marcialonga 2015

Nieco ponad dwóch godzin potrzebował Norweg Tord Asle Gjerdalen, by przebyć 57-kilometrową trasę włoskiej Marcialongi. Na podium stanęli również Anders Aukland i Øystein Pettersen.

 

Tord Asle Gjerdalen wrócił w złote dla siebie góry. W 2013 roku wraz z norweską sztafetą został w dolinie Val di Fiemme mistrzem świata, dziś do CV dorzucił tam triumf w jednym z najbardziej prestiżowych biegów narciarskich globu. Po pasjonującej walce na dystansie i sprinterskim finiszu dwukrotny „podiumowicz” zawodów Pucharu Świata wyprzedził na mecie swoich rodaków: Andersa Auklanda i Øysteina Pettersena. Zwycięzca na przebycie dystansu potrzebował jedynie 2 godzin, 5 minut i 15 sekund. Aukland wpadł na metę po trzech, a Pettersen po sześciu sekundach, co bardzo spodobało się lokalnej publiczności. Najlepszą wśród pań była doskonale znana kibicom oglądającym zmagania w Pucharze Świata Austriaczka Katerina Smutna. Austriaczka odłączyła się od grupy przed ostatnim podbiegiem i zyskała tym samym dziesięciosekundową przewagę nad Leilą Kveli. Trzecia na mecie zameldowała się Seraina Boner.

 

Najwyżej z Polaków, bo na 116. pozycji, sklasyfikowany został Mariusz Dziadkowiec-Michoń, który do Gierdalena stracił 18 minut i 39 sekund. Przypomnijmy, że Dziadkowiec-Michoć w tegorocznych biegach z cyklu Worldloppet reprezentuje barwy Stowarzyszenia Bieg Piastów.

- Trasa bardzo dziś bardzo szybka, choć miejscami było niebezpiecznie na zjazdach. Praktycznie cała była usypana ze sztucznego śniegu - opowiada nam Mariusz Dzadkowiec-Michoń. - Wytartowałem z nr 297 z drugiego sektora, więc stałem na starcie, gdzieś około 340. miejsca. Na pierwszych 10 kilometrach musiałem wszystkich wyprzedzać. Biegłem w okolicach 90 miejsca, doganialiśmy już grupę przed nami, lecz na ostatnich 5 km musiałem zapłacić za szarpanie się na starcie... Miałem świetnie zrobione narty, wyśmienicie jechały, lepiej niż innym lub tak samo. A na ostatnim podbiegu, 3 km przed metą, trzymały lecz moje ręce odmawiały posłuszeństwa - pisze prosto z Włoch zawodnik z Miłkowa.

 

Z powodu niedoboru śniegu organizatorzy zmuszeni byli do skrócenia trasy do 57 kilometrów, jednak mimo problemów zarejestrowanych do wyścigu było prawie 8 tys. narciarzy. Ponad połowę stawki stanowili Norwegowie i Szwedzi, którzy łącznie w liczbie czterech tysięcy przyjechali na północ Włoch.

 

WYNIKI

 

/MCh, huc/