diagonela

Britta Johansson Norgren z  Lager 157 Ski Team i Tord Asle Gjerdalen (Team Santander), oderwali się na finiszu od rywali i jako pierwsi mieli szansę usłyszeć i zdobyć  zwycięskie dzwony w La Diagonela. Mieliśmy także powrót Kateriny Smutnej i kolejne podium legendy biegów maratońskich Andersa Auklanda.

 

Piąta edycja La Diagonela odbyła się w doskonałych warunkach śniegowych w słynnej dolinie Engadin. Po raz pierwszy w historii zawody rozegrano na jednej 65 kilometrowej pętli.

 


"W niektórych momentach czułem się trochę zmęczona" - przyznała zwyciężczyni biegu kobiet Britta Johansson Norgren. "Oczywiście, Kateriná i ja trochę się bałyśmy, kiedy Lina (Korsgren) nas złapała, ale ja musiałem tylko zaoszczędzić trochę energii i skupić się na wygraniu biegu. Ostatni atak wykonałam na kilka kilometrów przed metą i to wystarczyło do zwycięstwa. Wspaniale było być na podium z  Liną i Kateriną, teraz czeka nas kolejny bieg, Marcialonga i wiem, że będą tam bardzo silne ".



W biegu panów  Gjerdalen zaatakował zaledwie około 500 metrów przed metą, zostawiając ubiegłorocznego zwycięzcę Ilję Czernousowa i 45-letnią legendę Andersa Auklanda. Ci ostatni rozegrali iście sprinterski pojedynek, z którego zwycięsko wyszedł Rosjanin.

"Miałem dobry bieg ", powiedział radośnie Gjerdalen. "Miałem naprawdę dobrze przygotowane narty, a Aukland bardzo mi pomógł. Byłem pewny, że to mój dzień i nie musiałem dyktować mocengo tempa. Wiedziałem, że na ostatnim podbiegu zaatakuję i ucieknę rywalom. Plan sie powiódł. "

diagonela

Na zdjęciu najlepsze panie La Diagoneli, na zdjęciu głównym podium panów

 

Dodajmy, że w biegu panów aż pięciu zawodników Teamu Santander zajęło miejsca w piewszej siódemce.

 

WYNIKI BIEGU

informacja prasowa

 -/-

W Diagoneli startowali także Polacy, a nawet jeden z zawodników naszego teamu. Bartosz Wójcik z Krakowa zajął 304 miejsce, a Krzysztof Zakrzewski (Kraków skipol.pl TEAM) miejsce 314. W tygodniu opublikujemy relację Krzyśka z Szwajcarii.

 

Jeszcze słowem komentarza, maratony narciarskie szczególnie te wchodzące w skład Visma Ski Classic coraz bardziej przypominają kolarskie klasyki. Są premie sprinterskie, są koszulki liderów, najlepszych sprinterów i młodzieżowców oraz najlepszych górali. Są walczące ze sobą teamy, jest naprawdę ciekawie jeżeli chodzi o mnogość klasyfikacji i punktacje. Szkoda tylko, że oglądanie pchania przez 65 kilometrów (prawie 3 godziny transmisji) jest naprawdę trudne, monotonne, po prostu nudne (niepotrzebne skreslić). Na szczęście oglądając bieg w TVP Sport słuchałem komentarza Piotra Meissnera. Piotr wie co mówi i o czym mówi, był w końcu sam zawodnikiem, jednak nie zazdroszczę mu komentowania tego pchania, pchania i pchania :) W przeciwieństwie do Eurosportu, gdzie znowu usłyszałem podjazd. No comments :)

 

Kuba Cieślar