Jakiś czas temu poruszaliśmy sprawę nowej kadry w kombinacji norweskiej oraz sprawę zniknięcia Wisły z kalendarza Pucharu Kontynentalnego w sezonie 2013/2014. Postanowiliśmy to wszystko wyjaśnić, aby nie było żadnych niedomówień, a każdy będzie mógł sobie wyciągnąć z tego subiektywne wnioski.

Na temat Pucharu Kontynentalnego w Wiśle pisaliśmy TUTAJ, a o tajemniczej kadrze TUTAJ. Na stronie Polskiego Związku Narciarskiego w piątek pojawił się specjalny komunikat dotyczący owej tajemniczej kadry (znajdziecie go TUTAJ), ale niestety nie możemy nie wspomnieć o tym, że nie była to do końca spontaniczna decyzja. Od piątkowego poranka próbowaliśmy poznać szczegóły funkcjonowania nowej kadry, aby uniknąć plotek i niedomówień. Pracownicy PZNu byli uprzejmi, chętni do współpracy, ale okazało się, że znalezienie i podanie składu osobowego kadry nie było takim łatwym zadaniem.

Nie chcemy tutaj personalnie nikogo atakować, bo być może decyzje związkowej "góry" przerastają nie tylko kibiców, ale cala ta sytuacja nie świadczy dobrze o transparentności poczynań w związku. „Są dwie grupy szkoleniowe - w Wiśle i w Zakopanem. Ta w Wiśle jest prowadzona przez Tomisława Tajnera, a w Zakopanem przez Tomka Pochwałę" - to pierwsza informacja jaką otrzymaliśmy traktowana jako oczywista oczywistość. Na pytanie o skład osobowy tej pierwszej grupy zostaliśmy odesłani gdzie indziej. Jest to zrozumiałe, gdyż uczenie się składów kadr na pamięć nie jest niczyim obowiązkiem. Niestety gdzie indziej też nie udało nam się uzyskać krótkiej i zwięzłej informacji, bo "sprawa okazała się bardziej skomplikowana" i PZN postanowił to wyjaśnić na swojej oficjalnej stronie, ale dopiero w momencie kiedy ktoś się tą sprawą realnie zainteresował. Do tego momentu prezesa najwyraźniej nie interesowało upublicznienie informacji o tym kto, kogo i dlaczego trenuje. Teraz już wiemy, że Tomisław Tajner w przeciwieństwie do Tomasza Pochwały nie jest na etacie, ale mimo wszystko od dawna w ograniczonym zakresie finansowym trenuje Pawła Twardosza, Jakuba Jurosza i Dawida Osińskiego. Co stało na przeszkodzi aby od razu upublicznić taką informację?

Warto jeszcze odnieść się do słów Apoloniusza Tajnera o wyłuskiwaniu talentów. W jaki sposób Tomisław Tajner i Tomasz Pochwała mają zachęcić dzieciaki do trenowania kombinacji? Jakie perspektywy czekają ich w zimowym dwuboju, a jakie np. w skokach narciarskich? Z pewnością ewentualna wizja współpracy z Jakubem Michalczukiem, jest dla nich bardzo kusząca. W końcu nie często pracuje się, że szkoleniowcem, który być może będzie miał w CV zmarnowanie najlepszego pokolenia polskiej kombinacji od lat.


Jeśli zaś chodzi o Puchar Kontynentalny w Wiśle, to zostaliśmy w tej kwestii odesłani do wiceprezesa Andrzeja Wąsowicza, który niestety oficjalnie potwierdził, że po raz pierwszy od 24 lat nie będziemy świadkami międzynarodowych zawodów FIS w Polsce. Powodem takiej decyzji są słabe starty Polaków. Tłumaczenie się poziomem zawodników wydaje się dosyć dziwne, bo czy brak zawodów w Polsce może ten poziom podnieść? Przy okazji poruszyliśmy także temat tajemniczej kadry. Niestety z powodów technicznych straciliśmy początkowy fragment rozmowy ale w dużej mierze pokrywał się ona z komunikatem na stronie Polskiego Związku Narciarskiego.

Poniżej prezentujemy część rozmowy Rafała Snocha z wiceprezesem Andrzejem Wąsowiczem.

Rafał Snoch: A dlaczego wybór padł właśnie na Tomisława Tajnera?

Andrzej Wąsowicz: Jest to młody, były zawodnik. Posiada licencje bodajże instruktora narciarstwa. Padła taka propozycja ze strony trenerów i powołaliśmy Tomisława Tajnera.

RS: Rozumiem, że ta współpraca również będzie opierała się o szczebel centralny tzn. będą jakieś konsultacje.

AW: Tak, oczywiście. Wspólne zgrupowania, konsultacje. Wszystko po to, aby trenerzy popatrzyli jak to się odbywa, co trzeba jeszcze zrobić i poprawić. Docelowo jak ktoś byłby bardzo dobry z tych grup prowadzonych równolegle pod Tatrami i tu w Beskidach, to automatycznie wskakuje do kadry.

RS: To na pewno bardzo ciekawy pomysł, bo kombinacja norweska w Polsce potrzebuje jakiegoś dodatkowego bodźca. Wierzę w to, że pomysł, który Państwo podjęliście, przyniesie oczekiwane efekty.

AW: Też na to liczymy. Ciężko rozmawiamy z trenerami klubowymi. Kluby z różnych względów, przede wszystkim finansowym, nie stać na prowadzenie tych zawodników na takim poziomie. Nie ma tej możliwości współpracy z trenerami kadr narodowych. W związku z tym, taki eksperyment zrobiliśmy. Powiem szczerze, że mieliśmy większe oczekiwania wobec kadry narodowej, którą prowadzi ten słowacki szkoleniowiec Jan Klimko, ale też jakiś pech tych najlepszych zawodników spowodował, że kiepsko to wypadło. W związku z tym, chcemy ich też zmobilizować do pracy, żeby widzieli, że jest tam zaplecze jakieś z tyłu i nie ma się co ociągać, tylko ciężko trenować, żeby przywrócić tą świetność polskiej kombinacji, która kiedyś była.

RS: Bardzo dziękuję za te informacje, ale mam jeszcze pytanie z nieco innej beczki. We wstępnym kalendarzu Wisła widniała jako organizator Pucharu Kontynentalnego, później ten kalendarz został zaktualizowany i Wisła zniknęła. Czy Pan jako prezes tego okręgu mógłby nam udzielić informacji dlaczego Wisła już nie ma? Czy w ogóle będzie się ubiegać o ten Puchar Kontynentalny? Jak ta sytuacja w ogóle wygląda?

AW: Zorganizowaliśmy Puchar Kontynentalny w poprzednim sezonie i powiem, że efekt był mizerny, bo najlepszy Polak był 17. Wie Pan, że jest to o wiele droższy Puchar Kontynentalny do zorganizowania i przeprowadzenia niż ten w skokach narciarskich, bo tutaj jeszcze trzeba przygotować trasy biegowe. Powiedzmy szczerze - nie wypaliło to i postanowiliśmy na rok nie ubiegać się o organizacje tej imprezy. To jest jedyna przyczyna.

RS: Czyli wynik sportowy był głównym czynnikiem motywującym do tego, żeby na rok zrobić sobie przerwę?

AW: Tak. Nas bardzo naciskali w FISie, żebyśmy zorganizowali te zawody. Poprosiliśmy jednak o rok przerwy. Ta impreza nie gromadzi takich tłumów kibiców, żeby spełnić te oczekiwania. W związku z tym zawiesiliśmy organizacje czasowo. To nie jest tendencja stała. Wrócimy kiedyś.

RS: Czyli jest szansa na to, że jeżeli polska kombinacja na arenie międzynarodowe w sezonie najbliższym, będzie mówiąc w cudzysłowie, produkować lepsze wyniki sportowe, to jest szansa, że PZN będzie ubiegać się o organizacje zawodów w przyszłości?

AW: Zdecydowanie tak. Mamy taką obietnicę na komisji kalendarzowej, że tylko jakbyśmy się zdecydowali, to natychmiast nam przydzielą. Tu nie ma trudności, że wypadliśmy z tego draftu. Po prostu wynik jest taki, że na dzisiaj nie dysponujemy argumentami sportowymi, żeby to robić. Jeśli Polacy wygrywają, to przyciąga to ludzi.

---

Żeby jednak zakończyć tego polskiego newsa miłym akcentem, to warto wspomnieć o tym, że do startów powrócił już Andrzej Gąsienica, a Adam Cieślar niemal na pewno będzie do dyspozycji trenera przed pierwszymi startami zimą. Jeśli tym razem nie wydarzy się nic niespodziewanego, to Jan Klimko przed zimą będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich najlepszych zawodników i nie powinni mieć problemów z normalnym przygotowaniem się do pierwszych startów.

Konrad Rakowski & Rafał Snoch