Tiirmaa

Czas na naszego kolejnego rozmówcę z gronach tych mniej znanych, ale nie mniej ciekawych kombinatorów. Co nieco o sobie, o swojej przeszłości i przyszłości oraz ciekawej taktyce w biegu powiedział nam Karl-August Tiirmaa. Estończyk robi naprawdę pozytywne wrażenie.

 

Jak oceniasz swoje starty w Czajkowskim? Zdobyłeś dwukrotnie punkty Pucharu Świata i wygląda na to, że pojedziesz do Soczi.

Oceniam je na plus. Postawiłem sobie za cel zdobyć co najmniej jeden punkt i spełniłem go. A jeśli chodzi o Soczi, to są jeszcze dwa weekendy zmagań, ale wierzę, że swoją postawą jestem w stanie sobie zapewnić bilet na Igrzyska.

 

W Rosji dwukrotnie zaprezentowałeś oryginalną taktykę w biegu. Bardzo nisko spadłeś po połowie dystansu, a potem zacząłeś odrabiać. Dlaczego tak się stało? W sobotę na pierwszych 4.9km straciłeś do Taylora Fletchera w samym biegu 1:56, a w drugiej części (5.1km) tylko 0:42. W niedzielę było podobnie. Tam nawet wypadłeś z czołowej 30, by zakończyć rywalizację na 25. miejscu.

Tak, w sobotę wszystko się udało jak zaplanowałem. Postanowiłem po skoku, że pobiegnę według obranej taktyki i wdrożę ją najlepiej jak to tylko możliwe. We wcześniejszych biegach zbyt mocno zaczynałem i przez to ponosiłem ogromne straty w drugiej części dystansu. Na niedzielę była ta sama taktyka, ale nie wyszło aż tak dobrze, ponieważ miałem nadzieję, że moi najgroźniejsi rywale szybko wystartują i będą się trzymać Kircheisena na pierwszych kilometrach, a potem spuchną. Niestety tak się nie stało i zostałem sam na drugim okrążeniu, potem wchłonęła mnie duża grupa, która mniej więcej w takiej samej liczebności dobiegła do mety. Największą porażką niedzielnego konkursu było odwołanie skoków na dużym obiekcie, które mogłyby mi dać możliwość na zajęcie jeszcze lepszego miejsca.

 

A teraz pytanie bardziej historyczne - jak zaczęła się twoja przygoda z kombinacją? Dlaczego akurat ten sport?

Zacząłem w wieku dziewięciu lat, ponieważ Otepaeae jest małą mieściną i większość młodych chłopców pojawiało się w swoim czasie na skoczni, a że mi się spodobało bardziej niż innym, to zostałem przy skokach. Bardzo je lubię, a później polubiłem też bieganie i póki co nie odczuwam jeszcze dużej frustracji w norweskiej kombinacji.

 

Jak wyglądają Wasze warunki do treningu? Po ostatnich sukcesach na MŚJ zyskaliście kilku sponsorów. Czy przekłada się to na Wasz sprzęt i zgrupowania?

Mamy wspaniałe warunki do treningu latem. Jedyną wadą jest niskie położenie w stosunku do Europy Środkowej czy Stanów Zjednoczonych [Najwyższy szczyt Estonii to tylko 166 m n.p.m. - przyp. red.]. Rzeczywiście Mistrzostwa Świata Juniorów poszły nadspodziewanie dobrze. Zasadniczo poprawiła się jakość treningu, ale mamy jeszcze sporo do nadrobienia w stosunku do najlepszych. Na szczęście sponsorzy nas wspierają i w tym sezonie zakupiłem pięć nowych par nart Fischera, co uważam za bardzo dobrą decyzję.

 

Co jest Twoim największym sukcesem? 8. miejsce w PK w Harrachovie czy 19. w PŚ w Czajkowskim?

Myślę, że póki co 19. miejsce w zeszły weekend, ale mam nadzieję, że to nie kres moich możliwości.

 

Startowałeś trzy razy na MŚ - które występy najmilej wspominasz?

Prawdopodobnie Liberec w 2009 roku - to był mój pierwszy występ na tak dużej imprezie i wszystko wydawało się takie nowe i interesujące. O zeszłorocznych występach w Val di Fiemme chciałbym jak najszybciej zapomnieć - miałem problemy z plecami i jesienne obciążenia treningowe miały duży wpływ na moją postawę zimą. Natomiast Oslo i tą wspaniałą publikę będę pamiętać na zawsze.

 

Jakie sobie stawiasz cele przed Igrzyskami Olimpijskimi w Soczi? Nie wiadomo czy wystartuje Wasza drużyna, a co chciałbyś osiągnąć indywidualnie?

Po pierwsze to mam nadzieję, że w ogóle wystąpię na Igrzyskach. A cel to zaprezentować jak najlepszą formę w obu odsłonach dwuboju.

 

Co myślisz o nowym cyklu Nordic Combined Triple? Po PŚ w Czajkowskim można się zastanawiać czy ten bieg na 5 km nie będzie dla Ciebie za krótki. Co Ty myślisz o swoich szansach?

 Myślę, że pierwszy konkurs będzie bardzo ważny i mam nadzieję, że uda mi się wziąć udział we wszystkich trzech etapach, ale nie będzie to łatwe. Pięć kilometrów to dystans idealny dla mnie na ten moment, ponieważ będę mógł dać z siebie wszystko od początku do końca dystansu.

 

Startowałeś w Polsce w Szczyrku (PK 2011), w Karpaczu (PK 2010) i w Zakopanem (MŚJ 2008). Jak wspominasz te starty?

Głównie pamiętam, że było wtedy stosunkowo ciepło. Skocznia w Szczyrku jest bardzo dobra, a jeśli chodzi o bieg to pamiętam, że byłem liderem mojej grupki, ale tuż przed stadionem był długi zjazd, na którym straciłem 6-7 miejsc [Tirmaa ostatecznie był 24. - przyp. red.]. Podczas zawodów w Karpaczu skakaliśmy na skoczni w Harrachovie, natomiast biegł był rozgrywany w Polsce. A jeśli chodzi o Zakopane, to było do d**y.  Skakałem fatalnie a bieg wyglądał jak spacer na nartach…

 

Skoki w Estonii przeżywają kryzys. Najlepszy jest Kaarel Nurmsalu. Czy nie myślałeś aby pójść jego drogą? Czy miałeś jakieś chwile zwątpienia po słabych biegach?

Tak, rozumiem jego sytuację - w grudniu przeszedł operację, a teraz jest trudno wrócić do poziomu PŚ, ale wiem, że trenuje z Finami i ma tam wszystko czego potrzebuje na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o mnie, to nie uważam abym był na tyle utalentowany aby odnosić sukcesy w samych skokach, ale oczywiście różne myśli przechodziły mi przez głowę, kiedy nie szło tak jak tego oczekiwałem. Ostatnio jednak zrobiłem krok do przodu i moja motywacja oraz pewność siebie są na wystarczająco wysokim poziomie aby przełamać się w kombinacji norweskiej.

 

Więcej kombinacyjnaych wywiadów znajdziecie TUTAJ.

 

Konrad Rakowski&Rafał Snoch