Slowiok

Paweł Słowiok, były kombinator norweski, a obecnie trener w KS "Chochołów". W tym roku podjął decyzję o zakończeniu kariery sportowej i zajął się trenowaniem dzieci. Specjalnie dla Skipol.pl udzielił odpowiedzi na kilka pytań.

 

Bożena Tyc: W tym roku postanowiłeś zakończyć karierę sportową. Co wpłynęło na taką decyzję?

 

Paweł Słowiok: Kilka czynników wpłyneło na to, w połowie stycznia dostałem propozycję pracy w klubie, miałem sporo czasu na zastanowienie. Mogłem na spokojnie dokończyć sezon i wtedy zadecydować czy kontynuować karierę. Chwilę później okazało się, że będzie zmiana trenera i to przed imprezą główną. Denny bardzo wiele wprowadził do naszej kadry, miał pojęcie w każdym aspekcie, posiadał ogromną wiedzę. Bardzo dużo się od niego nauczyłem. Trzymał się swojego 4 letniego planu, niestety władze były niezadowolone z naszej dyspozycji biegowej, ale naszym celem była poprawa na skoczni i stabilizacja. W większości się mi to udawało, choć oczywiście złapałem też kryzys, ale jednak patrząc na kilka sezonów wstecz to był progres. Kolejny rok miał być bardziej poświęcony na drugą część, czyli biegi. Niestety, nie doszło do realizacji. Ponadto w maju moja rodzina się powiększyła, urodził się Jaś, a wiadomo że ze sportu na takim poziomie, jakim byłem bardzo trudno wyżyć. Rodzina jest najważniejsza i wiem, że podjąłem jedyną i najlepszą decyzję. To kolejny krok w życiu.

 

BT: Co Twoim zdaniem należy zmienić, aby kombinacja norweska w Polsce rozwijała się lepiej?

 

PS: Teraz niestety nastały czasy smartfonów. Dzieci wolą spędzać czas przed komórkami, a wysiłku fizycznego to już mało kto chce się podjąć. A w dodatku po zdaniu matury zawodnicy muszą wybrać swoją przyszłość, ciężko w tym wieku bawić się w sport, jeśli nie da rady się utrzymać z tego. Napewno brakuje takiego systemu co w prawie każdym kraju. Zawodnicy dostają etaty w wojsku, policji i mogą się skupić tylko na trenowaniu, nie martwiąc się czy bedą mieli za co dojechać na trening. Brakuje też u tych najmłodszych, żeby treningi były organizowane na biegówkach czy nartorolkach, ale nie samo bieganie tylko poprzez jakieś gry i zabawy. Oswojenie się z nartami, złapanie równowagi, koordynacji. No i tylko 4 konkursy przez cała zimę to zdecydowanie za mało. Można trochę skrócić dystanse, aby te dzieci się nie zniechęcały.

 

BT: Jesteś trenerem w klubie sportowym "Chochołów", jak czujesz się w nowej roli?

 

PS: Napewno to jest dobre płynne przejście z zawodnika na trenera. Ponad 20 lat poświęciłem tej dyscyplinie, więc fajnie, że mogę się rozwijać w tym kierunku. Nie zawsze jest łatwo, bo doskonale wiem jak to jest być zawodnikiem i też wiem jaka to jest długa droga, aby osiągnąć jakiś wynik i ile poświęcenia. Chce przekazać jak najwięcej, bo przez te lata nazbierałem trochę doświadczenia. Najważniejsze, aby zawodnicy czerpali radość z tego co robią i nie chodzili z przymusu na treningi.

 

BT: Dzieci są chętne do uprawiania sportu? Mamy szansę na młodych dwuboistów?

 

PS: Dzieci są chętne do uprawiania sportu, ale każdy chciałby być skoczkiem, a droga jest troszkę inna. Do 14-15 lat każdy pownien się rozwijać wszechstronnie, a dopiero później wybrać specjalizację. Niestety, też rodzice nie chętnie chcą, aby ich dzieci się męczyły. Coś co przynosi wszechstronny rozwój fizyczny nie zawsze uważają za dobre.

 

BT: Czy młodzież może liczyć na jakiekolwiek wsparcie finansowe, aby rozwijać karierę sportową? 

 

PS: U nas w klubie wygląda to tak, że najlepsi zawodnicy otrzymują stypendia i to bardzo dobre. Prezes ma bardzo dobre pomysły i realizuje je, on żyje sportem. I oby więcej takich ludzi było w naszym kraju. Dobro zawodników najważniesze. W naszym klubie jest realizowany program "projekt na medal". Działa na zasadzie systemu piramidalnego. Organizujemy nabory w szkołach w gminach Czarny Dunajec i Jabłonka. U podstawy jest powszechność dyscyplin sportowych jak skoki, kombiancja oraz biegi. Szeroki nabór dzieci ze szkół, bo jak wiadomo im więcej dzieci chetnych, to zdecydowanie łatwiej wyłowić talenty, no i oczywiście alternatywa na aktywne spędzanie czasu wolnego.

 

Rozmawiała Bożena Tyc.