Lukas Klapfer jest austriackim kombinatorem norweskim, brązowym medalistą z Soczi w konkursie drużynowym. Pierwsze indywidualne zwycięstwo w Pucharze Świata odniósł w tym sezonie w Schonach.
Bożena Tyc: Opowiedz o początku swojej przygody z kombinacją.
Lukas Klapfer: Kombinacją fascynowałem się od małego. W szkole ten sport zainteresował mnie jeszcze bardziej i postanowiłem spróbować. Mario Stecher również chodził do szkoły tam, gdzie ja. Kiedy zobaczyłem go w Pucharze Świata, stał się dla mnie wzorem do naśladowania.
Masz swojego idola?
Kiedyś miałem idola, ale obecnie nie mam żadnego. Podziwiam jednak wielu bardzo dobrych sportowców i mam nadzieję, że kiedyś też inni będą podziwiać mnie.
Masz jakiś cel do osiągnięcia w tym sezonie?
Stawiam sobie cele, które jestem w stanie zrealizować, a tym jest zakończenie cyklu Pucharu Świata w top 10. Byłoby pięknie, gdybym zdobył medal na Mistrzostwach Świata w Falun.
Jakie to uczucie wygrywać w zawodach PŚ?
To cudowne! Moje pierwsze zwycięstwo w PŚ było dla mnie bardzo ważne. Teraz wiem, że mogę jeszcze wiele osiągnąć, bo zmotywowało mnie to, jak nigdy przedtem.
Która z dyscyplin dwuboju odpowiada Ci bardziej?
Oba sporty są świetne! Oczywiście skoki są dla mnie piękniejsze, ale tak samo kocham biegi i obie dyscypliny dają mi mnóstwo radości.
Jak spędzasz czas wolny?
Poza kombinacją norweską do moich pasji należy jazda na rowerze górskim, a poza tym interesują mnie również wędrówki po górach.
Jesteś zadowolony ze swojej aktualnej dyspozycji?
Jestem bardzo zadowolony, ale byłbym jeszcze bardziej, gdybym był w najlepszej trójce PŚ. Być może w przyszłym roku się uda.
Gdzie najbardziej lubisz startować?
Mam ulubione miejsca, ale ogólnie lubię jeździć wszędzie. Najlepiej mimo wszystko startuje mi się w Lahti i Schonach.
Zdj. z prywatnej galerii