Mateusz Wantulok urodzony 11.09.1987 roku w Wiśle, reprezentant Polski w Kombinacji Norweskiej. Trenuje od 1998 roku, zawodnik klubu AZS Katowice. Jednym z jego marzeń jest dobry występ na Mistrzostwach Świata w Falun.
Bożena Tyc: Jak się czujesz przed rozpoczynającym się sezonem zimowym?
Mateusz Wantulok: Czuję się coraz lepiej i coraz pewniej. Oby udało się to ustabilizować na dobrym wysokim poziomie, a powinno być dobrze.
Sądzisz, że Polska Kombinacja Norweska idzie w dobrym kierunku?
Myślę że tak, widać znaczny postęp u chłopaków. Zwłaszcza widoczny jest postęp biegowy, co można było zaobserwować podczas startów w SGP ( letnie Grand Prix) Pawła i Szczepana.
Jaki jest Twój cel na nadchodzący sezon?
Cele to oczywiście regularne starty w PŚ i walka o pierwszą 30-kę. Natomiast czeka nas już na przełomie stycznia lutego pierwsza ważniejsza impreza jaką jest Zimowa Uniwersjada w Szczyrbskim Plesie, natomiast koniec lutego to MŚ w Falun obie imprezy są bardzo ważne i chciałoby się w nich powalczyć o jak najlepsze miejsca jak i medale. Oczywiście najpierw trzeba się zakwalifikować do składu.
Odczuwasz emocje przed ważnymi dla Ciebie występami?
Staram się nie ulegać emocjom, trzeba traktować to jak każdy inny normalny dzień, choć jest to trudne. Oczywiście emocje mogą zadziałać pozytywnie jak i negatywnie, zależy jak sobie z nimi poradzę. Jak mówiłem czasami ciężko się uspokoić i wtedy nie wychodzi to tak, jak człowiek planuje.
W jakim kraju najbardziej lubisz trenować i dlaczego?
W każdym z odwiedzonych krajów było coś co mi się podobało: skocznia, trasy, krajobraz, klimat itp. Oczywiście gdzie jest najlepiej? W domku, czyli w Wiśle. W Beskidach jest naprawdę prawie wszystko co nam potrzeba. Czasami zima płata figle, ale to już urok natury.
Możesz pokusić się o ocene swojej dyspozycji przed sezonem?
Na ostatnich treningach skokowych moja forma się stabilizowała, skoki były dobre. Biegowo również nie jest źle. Zarówno na skoczni jak i trasie biegowej brakuje troszkę świeżości. Oby do tego wszystkiego zdrowie dopisało i będzie dobrze!
Pamiętasz swój pierwszy konkurs?
Pamiętam bardzo dobrze. To była piąta klasa podstawówki, zapisałem się początkiem zimy, bo kiedyś jeszcze można było doczekać się śniegu. Już po 2 treningu na skoczni i oswajaniu się ze sprzętem, klub KS Wisła w Wiśle zadecydował, że zorganizuje klubowe zawody w skokach narciarskich. Byłem bardzo podekscytowany swoim pierwszym i jakże udanym występem, w którym przegrałem w bardzo zaciętej rywalizacji z Arturem Brodą pierwszą lokatę. Mój pierwszy medal, duży, kryształowy. Byłem bardzo dumny i szczęśliwy. Piękne czasy.
Jak spędzasz czas wolny? Ile mniej więcej go masz?
Czasu wolnego dużo nie mam, ale zawsze chętnie spędzam go w gronie rodzinny, którą bardzo kocham. Jestem im wdzięczny za pomoc i wsparcie jakie od nich otrzymuję. Dlatego każdą chwilę staram się wykorzystać i odwzajemnić to szczęście jakie mnie spotkało, mając tak wspaniałych bliskich.
Całuchy dla Wszystkich!
Bożena Tyc