budz

Marcin Budz ( na zdjęciu z lewej) ur. 15 października 1994 roku w Zakopanem, polski kombinator norweski. Absolwent LO Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem, zawodnik klubu WKS Zakopane. Wraz z zakończeniem sezonu letniego udzielił wywiadu naszej redakcji.

 

Bożena Tyc: Wiele osób uważa, że kombinacja to najtrudniejszy sport na świecie. Co o tym sądzisz?

Marcin Budz: Nie wiem czy najtrudniejszy, ale jest bardzo trudny. Dużo godzin trzeba wybiegać żeby były jakieś rezultaty. No i oczywiście skoki bardzo ważne, jak nie skoczysz to chociaż jak byś leciał, to nie odrobisz dużych strat.

 

B.T.: Wolisz skakać czy biegać? Co zazwyczaj wychodzi Ci lepiej?

M.B.: Wybrałem kombinację, ponieważ kocham skakać i biegać. Bieganie w moim przypadku znacznie lepiej mi wychodzi no, ale myślę, że forma skokowa przyjdzie w swoim czasie.

 

B.T.:Wczorajsze Mistrzostwa Polski zakończyłeś na 9. miejscu. Jak oceniasz swoje występy? Ogólnie jesteś zadowolony?

M.B.: Spodziewałem się miejsca w pierwszej szóstce, ale tak wyszło. Moje skoki są słabe, biega mi sie nieźle, ale jeszcze czuje, że to nie jest to. Jednym słowem niezadowolony jestem, ale to przecież letni sezon.

 

B.T.: Jakie masz plany na nadchodzący sezon?

M.B.: Moje plany na nadchodzący sezon to punkty w Pucharze Kontynentalnym i medal na Mistrzostwach Polski.

 

B.T.: W jakim kraju najbardziej lubisz trenować i dlaczego?

M.B.: Nie byłem w wielu krajach, ale Austria mi sie bardzo podoba. A tak poza tym to wszędzie gdzie tylko jedziemy jest super, bo mamy bardzo fajną ekipę. Pozdrawiam chłopaków oczywiście!

 

B.T.: Ten sezon letni zaliczysz do mniej czy bardziej udanych?

M.B.: Zbyt długo się nad tym nie zastanawiałem, tylko zima mnie interesuje. Ale mogę  powiedzieć, że do udanych.

 

B.T.: Ostatnio na portalu został poruszony temat sponsoringu, czy Ty tak, jak niektórzy z Twoich kolegów próbujesz znaleźć kogoś, kto pomoże Ci finansowo?

M.B.: Oczywiście przydało, by się parę groszy. Tak, staram się szukać , ale wyniki też muszą być dobre, to będzie i sponsor.

 

Rozmawiała Bożena Tyc