Już dziś prezentujemy państwu pierwszy wywiad z cyklu krótkich rozmów z zagranicznymi zawodnikami. Na kilka pytań odpowiedział nam norweski dwuboista Jonas Nermoen. Największymi sukcesami 25-latka są medale na krajowych mistrzostwach i miejsca na podium Pucharu Kontynentalnego. Dotychczas nie udało mu się zapunktować w Pucharze Świata.


Konrad Rakowski: Jesteś zadowolony z minionego sezonu? Za granicą dużo nie startowałeś, ale wywalczyłeś brązowy medal na Mistrzostwach Norwegii i pięciokrotnie stanąłeś na podium Pucharu Norwegii.

Jonas Nermoen: Jestem zadowolony ze swoich sukcesów i jednocześnie rozczarowany po porażkach. Moją najważniejsza imprezą w poprzednim sezonie były Mistrzostwa Norwegii, więc jestem usatysfakcjonowany, że udało mi się dobrze zaprezentować na tle mocnych kolegów. Jestem rozczarowany grudniowymi wynikami w Pucharze Świata i oczywiście żałuje też, że nie zakwalifikowałem się na MŚ w Holmenkollen. W sumie był to dobry sezon.

Jakie cele stawiasz sobie przed nowym sezonem? Marzą Ci się pierwsze punkty Pucharu Świata?

Moim celem jest zrobienie kroku w kierunku regularnej rywalizacji w Pucharze Świata. Chciałbym podróżować z najlepszymi zawodnikami na świecie, zobaczyć nowe skocznie i trasy biegowe i chciałbym czuć, że jestem potrzebny drużynie. Co za tym idzie chciałbym oczywiście regularnie punktować. Chciałbym być zdolny do zdobywania punktów w każdych zawodach i chciałbym jak najczęściej finiszować razem z najlepszymi, jeśli pozwałaby mi na to moja forma.

Które wyniki z dotychczas osiągniętych są dla Ciebie najbardziej wartościowe?

Oczywiście dwa bardzo dobre rezultaty na Mistrzostwach Norwegii. Tegoroczny, kiedy wywalczyłem brąz i start przed dwoma laty, kiedy sięgnąłem po srebro. Doceniam wszystkie swoje zwycięstwa, począwszy od Pucharu Kontynentalnego, przez Nemi Cup, a skończywszy na wewnętrznych testach kadrowych.

Czy mógłbyś pokrótce scharakteryzować system szkolenia w Norwegii? Konkurencja jest bardzo duża i z pewnością ciężko się przebić do drużyny. Czy starsi zawodnicy spoza drużyny mają jakieś wsparcie czy są pozostawienie samym sobie?

Mieszkam i trenuje w Lillehammer. Tutaj na miejscu mam drużynę NTG. W mojej drużynie są także inni silni zawodnicy np. Mikko Kokslien, Gudmund Storlien i Truli Johannes. Żeby dostać się do kadry narodowej muszę być po prostu lepszy od tych, którzy są w niej teraz, a to nie jest łatwa sprawa. Muszę trenować lepiej, mądrzej, ciężej i więcej żeby to osiągnąć. W Norwegii finansowanie nie jest dla nas kombinatorów dobre. Tylko kadra A dostaje pieniądze ze związku, więc reszta z nas musi zarabiać na życie poprzez pracę na niepełnym etacie. Szukamy także osobistych czy lokalnych sponsorów, a czasem pomaga nam też rodzina. Nie jest łatwo.

Czy nie brakuje Ci motywacji do dalszych treningów?

Jestem zmotywowany jak nigdy wcześniej! Uczę się, mam bardzo dobre życie pozasportowe, które na mnie czeka, ale od lat wybieram kombinacje norweską. Myślę, że to bardzo dobry wybór i nie żałuje podejmowanych decyzji. Jestem bardzo zmotywowany do osiągania lepszych wyników.

Zaskoczyło Cię, że trzej znani zawodnicy z Norwegii skończyli przygodę ze sportem? Mowa o Tande, Wendelu i Rianie. To duży cios dla norweskich kibiców.

Patrząc kilka lat wstecz to z pewnością byłby duży cios dla kibiców, ale ich wyniki ostatniej zimy nie było takie, jakich sami oczekiwali i szanuje ich decyzję o odejściu. Kiedy nie ma się motywacji i kiedy nie ma żadnych przychodów ze sportu, wtedy nie ma żadnego punktu zaczepienia do kontynuowania kariery. Ja osobiście chciałbym być na tyle na ile to jest możliwe, częścią naszej sportowej rodziny. Myślę, że to smutne, że nasz sport jest taki mały i życzyłbym im, żeby nadal mogli z nami rywalizować.

Czym się zajmujesz w życiu prywatnym? Jak widzisz swoją przyszłość po skończeniu przygody ze sportem?

Kiedy nie trenują spędzam dużo czasu na pracy w Lillehammer, gdzie jestem osobistym i klubowym trenerem. Spędzam także dużo czasu z moją dziewczyną, przyjaciółmi i moją rodziną. Gdy jestem sam gram na gitarze, oglądam sport, albo obijam się ze znajomymi. Jestem także fanem letniej aktywności jak wędrówki górskie, siatkówka plażowa, jazda na rowerze i opalanie.

Norwegowi życzymy powodzenia w dalszej karierze sportowej!

Konrad Rakowski