Już dziś prezentujemy państwu czwarty, a zarazem ostatni z letnich wywiadów jakie przeprowadziliśmy z zagranicznymi reprezentantami. Tym razem na kilka pytań odpowiedział nam Wilhelm Denifl. 31-letni Austriak chciałby wystartować po raz pierwszy na Igrzyskach Olimpijskich i liczy na pierwsze podium PŚ w karierze.
Redakcja: Moje pierwsze pytanie będzie dotyczyło Mistrzostw Świata w Oslo. Czy jesteś rozczarowany, że nie mogłeś wystartować w konkursach drużynowych wspólnie z kolegami i walczyć o medale?
Wilhelm Denifl: Oczywiście, że nie jestem szczęśliwy z takiej decyzji, ale miałem przecież szansę podczas konkursów indywidualnych na zdobycz medalową. To jednak się nie powiodło.
Jak oceniłbyś poprzedni sezon? Jesteś zadowolony z miejsc jakie uzyskałeś?
Powiedziałbym, że to był dobry sezon, ale nie pokazałem całego mojego potencjału.
Do tej pory nie miałeś możliwości startu w Igrzyskach Olimpijskich. Myślisz, że uda się w Soczi? Masz motywację do dalszych treningów i startów w zawodach?
To jest trochę odległa perspektywa, ale myślę o Soczi. Mam ułożony plan treningowy na 3 lata, ale trzeba też zobaczyć jak to będzie wyglądać w następnych sezonach. Nie mówię nie.
Jakie cele stawiasz sobie na najbliższy sezon? Czy uda Ci się wreszcie stanąć na podium zawodów Pucharu Świata?
To jest dla mnie bardzo ważny cel do osiągnięcia - stanąć na podium konkursu indywidualnego. Takiego wyniku nie da się wymusić, po prostu jak przyjdzie, to będę się nim rozkoszował.
FIS wprowadził nowy format - Penalty Race. Jesteś w tym względzie entuzjastą czy raczej sceptykiem? Wydaje się, że będzie on faworyzować lepszych biegaczy...
Trzeba zaczekać jak to rzeczywiście będzie wyglądać podczas zawodów. Moim zdaniem nie można ograniczać roli skoków. Jesteśmy przecież kombinatorami i skoki powinny być równie ważne jak bieg. Życzyłbym sobie, aby w przyszłości pojawił się format, w którym lepsi skoczkowie osiągnęliby większą przewagę. W ostatnich latach wszystko zmierza w kierunku biegu. Skocznie są coraz łatwiejsze, przez co różnice czasowe nie są dużo. Na dodatek trasy biegowe są coraz bardziej wymagające. Na takie coś nie można sobie pozwolić.
Czy kombinacja norweska jest popularna w Austrii? Czy sukcesy drużyny mają wpływ na większe zainteresowanie czy może jesteście w cieniu skoczków?
Jesteśmy jeszcze w cieniu skoczków, ale kombinacja jest z pewnością jedną z najciekawszych dyscyplin zimowych. To potwierdzają przecież kibicie, którzy chętnie dopingują nas na skoczniach i trasach biegowych.
Dziękujemy i życzymy powodzenia.
Konrad Rakowski