Witam serdecznie wszystkich fanów kombinacji norweskiej. Do tej pory mieliście okazję poznać mnie od strony statystyk i rankingów. Dzisiaj mój dziennikarski debiut, w którym przedstawię krótki wywiad z byłym polskim kombinatorem, Marcinem Mąką.


Rafał Snoch: Witaj, Marcinie. Czy mógłbyś opowiedzieć kibicom dlaczego w tak młodym wieku zakończyłeś zawodową karierę? Czym zajmujesz się teraz po zawieszeniu nart na przysłowiowym kołku? I jak Ci się wiedzie w życiu prywatnym?

Marcin Mąka: Witam. Skończyłem swoją karierę, ponieważ przestali mnie finansować, a mając już wtedy rodzinę i dziecko musiałem ich jakoś utrzymać. Obecnie przebywam w Anglii z żoną i dwójką dzieci. Pracuję na wózku widłowym i nie narzekam na swoją pracę.

RS: Jak ocenisz swoją współpracę z ówczesnym trenerem Jakubem Michalczukiem?

MM: Jeżeli chodzi o trenera Michalczuka to współpraca układała się dobrze do momentu kiedy byłem najlepszym z Polaków, ponieważ trener Michalczuk lubi tych zawodników, którzy są obecnie najlepsi.

RS: Czy nie myślałeś o wznowieniu kariery zawodowej i rywalizacji z powracającym po raz kolejny Hannu Manninenem?

MM: Myślałem o tym bardzo często, ale nie mam na to warunków, przede wszystkim finansowych.

RS: Co sądzisz o aktualnej sytuacji w polskiej kombinacji? Czy wybór Jana Klimko na trenera kadry to według Ciebie dobra decyzja?

Myślę, że to wszystko się zmienia, tylko nie wiem czy na dobre. Co do Jana Klimko to nie wiem czy to dobry wybór, bo nie znam go jako trenera, nigdy z nim nie trenowałem ani minuty, więc nic nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Jak to mówią: Pożyjemy, zobaczymy.

RS: Jak odbierasz odsunięcie takich zawodników jak Tomasz Pochwała, Andrzej Zarycki czy Mateusz Wantulok od kadry A?

MM: Myślę, że odsunięcie Tomka, Mateusza i Andrzeja to nie jest dobry pomysł, ale wiem z własnego doświadczenia, że wyjdzie im to na dobre, bo wzbudzi to w nich sportową złość, a to strasznie pomaga.

RS: Od kilku sezonów dominuje jeden format zawodów - 1 skok i bieg na 10km. Czy twoim zdaniem przyczynił się do wzrostu zainteresowania zimowym dwubojem?

MM: Według mnie powinno być tak, że bieg na 10km powinien odbywać się tylko ze startu wspólnego, a po nim 2 serie skoków. A do jednego skoku powinno się biegać nie więcej niż 7.5km. Wtedy mieliby szanse i dobrzy biegacze i dobrzy skoczkowie. Byłoby bardziej wyrównanie.

RS: W ubiegłym sezonie rozegrano parokrotnie zawody w formule Penalty Race. Czy ten format twoim zdaniem może zadomowić się na stałe w kalendarzu pucharowym?

MM: Penalty Race to fajne rozwiązanie, naprawdę fajnie ogląda się to w telewizji, ale nie sądzę żeby ludzie na stadionie mieli taką jasność. Ogólnie mi się podoba.

RS: A może FIS powinien wrócić do klasycznych formatów takich jak Gundersen na 15km z 2 skokami, Sprint i Start Masowy?

MM: Byłoby lepiej gdyby powrócono do tamtych formatów, bo wtedy szanse mieliby i dobrzy skoczkowi i dobrzy biegacze!

Dziękuję za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego!

Rafał Snoch