Przewidywań specjalistów od narciarstwa klasycznego ciąg dalszy! Wypowiadali się już niemieccy komentatorzy, teraz nadszedł czas na polskie głosy Eurosportu! Kogo typuje Igor Błachut w poszczególnych konkurencjach narciarstwa klasycznego? Przekonajcie się sami!



Kombinacja norweska:

Generalnie, musimy sobie zadać pytanie, kto podskoczy Jasonowi - Lamy Chappuis? Wydaje mi się, że Francuz w tym sezonie będzie miał szansę wyrównania rekordu Hannu Manninena (zdobywca czterech Kryształowych Kul z rzędu - przyp. red.). Jednak już w zeszłym sezonie czuł oddech rywali na plecach, takich jak Tino Edelmann, Alessandro Pittin, Akito Watabe, wyróżniała się także grupa sześciu - siedmiu Norwegów. Jednak jak zsumowano wszystkie punkty to wyszło na to, że znów Francuz okazał się najlepszy. Gość jest kompletnym kombinatorem, dobrze skacze, bardzo poprawnie biega, jest niesłychanie skuteczny jeśli chodzi o końcówki biegu. Jeżeli przed tym sezonem przygotował się, a nie widzę problemu dla którego nie miałby się przygotować, więc jeśli zrobił to dobrze, to będzie ciężko go zrzucić z pozycji lidera. Faktem jest, że tacy Norwegowie mają z ośmiu zawodników, którzy są w stanie walczyć o indywidualne zwycięstwa, tylko, że ich problemem zazwyczaj było to, że nie robili tego regularnie. Przykładowo, któryś z nich wygrywał trzy - cztery imprezy z rzędu, a dajmy na to, pewnego dnia wygrał Krog, następnego dnia w czołówce był Kokslien, później dwa konkursy znienacka wyskoczył Klemetsen, potem Moan przypomniał, że genialnie biega i nieźle skacze, później go go odcinało na skoczni, pokazywał się następny kombinator.

Jeżeli chodzi o tegoroczną generalną klasyfikację, to szczerze mówiąc nie jestem przekonany, że któryś z Norwegów będzie przez cały sezon w stanie tak równo startować. Jeżeli by się tak działo, to fajnie, wtedy będzie jeszcze jeden zawodnik więcej, który do tej rywalizacji się dołączy o wygraną w końcowej klasyfikacji. Moim zdaniem na pewno Watabe, który zobaczył, że w zeszłym sezonie nie wiele mu zabrakło. Jeżeli on się troszeczkę taktycznie podciągnie...w moim odczuciu, to była jego największa słabość w ubiegłym sezonie. On kapitalnie skakał, bardzo dobrze biegał, lecz biegał cokolwiek nierozsądnie. Jak biegło siedmiu facetów z czołówki, to można było być pewnym, że Watabe na trzy i pół z czterech okrążenia, będzie budował tempo, tylko po to aby na ostatnim okrążeniu rywale, którzy wieźli mu się na plecach, wyskoczą i go objadą na końcówce. Tak jak mówiłem, jeżeli taktycznie się podciągnie, uwierzy, że będzie w stanie na końcówce też walczyć, o ile poprawi te finisze przede wszystkim, a także szybkość, to będzie miał szanse na spore zdobycze punktowe, a co za tym idzie, przy jego naprawdę świetnym skakaniu, ma szanse też walczyć o zwycięstwa indywidualne i być może o odebranie Lamy - Chappuis prymatu, jeśli chodzi o Puchar Świata.

Austriaków szczerze mówiąc nie rozpatruję tutaj, jeśli chodzi o Mistrzostwa Świata, to nie wiem co musiałoby się wydarzyć aby wygrali w obecnym składzie, a zarazem obronili tytuły w drużynie z Oslo. Nie wiem jak Niemcy. Dwa lata temu na MŚ kapitalnie się spisywali, walczyli o złote medale w sztafecie, lecz nieudanie, ponieważ dwa razy Stecher pozbawił ich tej przyjemności, ogrywając Edelmanna na końcówce niemal w identyczny sposób. Także świetnie indywidualnie się spisywali. Ubiegły sezon mieli znacznie słabszy. Po za tym początkiem Tino, to tak nie było rewelacji. Jednak tamten sezon był dla wielu bardziej na przećwiczenie pewnych rzeczy, a w sezonie w którym są Mistrzostwa, a w następnym Igrzyska, będą się przygotowywali według planu, który ma przynieść efekty na imprezie docelowej. Myślę, że dla większości zawodników taką imprezą są właśnie MŚ oraz IO. Lamy - Chappuis na MŚ złotego medalu nie musi zdobyć, ponieważ już go ma. Dla wielu jego rywali jest to cel, którego nie osiągnęli. Oni się pewnie będą napinać, żeby ten medal trafić. Co paradoksalnie może zagrać na korzyść Francuza jeśli chodzi o cały Puchar Świata? On jest pozbawiony presji, może spokojnie sobie startować przez ten sezon. Rywale mogą się skupiać na imprezie docelowej, gdzie zresztą Jason też wystartuje bez obciążenia. Mistrzem Świata już jest, ale może nim zostać po raz kolejny. Dla pozostałych może to być jedyna szansa w życiu. Jak wiadomo, rozmaici zawodnicy rozmaicie znoszą presję psychiczną związaną z tym, że mogą mieć niepowtarzalną szansę na sukces. Ja, szczerze mówiąc, oczekują na sezon ciekawy, o wiele bardziej niż ten, który mieliśmy w roku ubiegłym. Grupa kandydatów bicia mistrza wcale się nie zmniejszyła. W prawdzie nie wiem jak Pittin się ogarnie po tej feralnej końcówce sezonu. Generalnie, nie radzi sobie w powietrzu, gdy z dużą prędkością wychodzi z progu, to siedzi w jego głowie. Jak tak dalej pójdzie, to będzie miał ciężko, bo z pierwszej belki skakać nie będą. Jeśli Włoch nie przełamie się w głowie, no to skoczek z niego będzie żaden. Niezależnie od tego jak super będzie biegał, z takim słabym skakaniem nie zrobi dobrych wyników, a szkoda, bo Mistrzostwa Świata będą właśnie u niego, może na tą imprezę docelowo się przygotuje, zarówno fizycznie jak i mentalnie.

W kwestii naszych reprezentantów, ciężko mówić o oczekiwaniach w momencie, kiedy kadra rywalizuje z zapleczem najlepszych, a Tomek, który wyleciał z kadry bo jest za stary, ale jest najlepszy, będzie startował solo w Pucharze Świata. Jeśli miałoby się powtórzyć to co w latach ubiegłych, czyli jeśli ktoś z tej kadry wylatuje, to mu się forma poprawia, to tylko się cieszyć. To by oznaczało, że mamy szanse na miejsce w trzydziestce. To bardziej takie czerstwe żarty, a tak szczerze, to nie wiem czego oczekiwać. Każde miejsce w trzydziestce biorąc pod uwagę dwa ostatnie sezony, będzie dla naszych kombinatorów dobrym osiągnięciem. Nie mamy tak na prawdę podstaw , żeby oczekiwać więcej. Potencjał Słowioka i Cieślara został potencjalnie zmarnowany. Skaczą gorzej i dalej słabo biegają. Jeśli chodzi o Krystiana Gryczuka, to fajnie, że chłopak wygrywa latem z Czechami, którzy są w szerokiej światowej czołówce, ale siłą rzeczy nie zawojuje świata, bo nie jest objęty centralnym szkoleniem i nie będzie miał się gdzie pokazać.


Idea team sprintów w kombinacji norweskiej:


Idea zaliczania sprintów drużynowych do klasyfikacji indywidualnej jest bez sensu dlatego, że albo starty są indywidualne albo drużynowe. Po to jest Puchar Narodów, żeby tam szły punkty ze sztafet, a rywalizacja indywidualna nie ma z tym nic wspólnego. Mamy Justynę Kowalczyk, która na pewno by na tym traciła, ale w takiej samej sytuacji są dajmy na to Białorusini, którzy mają jednego mocnego zawodnika, ale sztafety, która mogłaby powalczyć o punkty indywidualne już nie złożą. Kiedy dwa, trzy lata temu Lukas Bauer walczył z powodzeniem o zwycięstwa w Pucharach Świata, to jakby mu i rywalom do klasyfikacji dorzucić punkty ze sztafet, to na pewno Czech byłby poszkodowany. Jest to dosyć "mizernawa" idea, które ma na celu promowanie sprintów drużynowych, opuszczanych często przez zawodników. Biegacze po prostu nie chcą się mordować i „dorzynać" w tego typu startach. To takie zmuszanie zawodników na siłę, ale nie bierze się pod uwagę, że nie wszyscy są w stanie przyzwoitą reprezentację skompletować. Ciężka praca i wysiłek w takim wypadku może pójść na marne

Biegi narciarskie:

W biegach, tak naprawdę może dziać się wszystko. Zaczynając od pań, bo od kobiet wypada zacząć, to ciekaw jestem wielce jak będzie toczyła się rywalizacja. Niespecjalnie bym się przywiązywał do tego jak przebiegały te pierwsze konkursy FISowskie. To była przedwstępna faza sezonu. Jeżeli ktoś buduje formę na Mistrzostwa Świata, to wcale nie musi teraz dobrze wyglądać. Wielu mocno się ekscytowało, że Kalla przegrywa, że Finki niespecjalnie wystartowały, że Aino - Kaisa słabiutko. Dajmy jej czas. Przyjdzie właściwy moment sezonu, wówczas ona odpali, co do tego jestem spokojny. Tak samo niespecjalnie przejmował bym się tym, że Bjoergen przegrywa na początku z Johaug dość znacząco. Raz, wiemy, że Therese to bardzo dobra zawodniczka, a dwa, nie wiem czy Bjoergen przypadkiem nie jest, nazywając rzecz żargonowo, "zamulona" po prostu jakimś ciężkim treningiem, bo Norweżki kotłowały niesamowicie, do tego dochodzi to zatrucie pokarmowe, co na pewno odczuła wraz z innymi poszkodowanymi. Nie ma co specjalnie się na to, że to nie będzie już Bjoergen kontra Kowalczyk tylko Johaug. Na pewno dwie wspomniane Norweżki i Justyna w trakcie sezonu pokażą nam na co je stać. Nie wiem też czy jest sens robić wielkie halo wokół tego, że Johaug tak "leje" wszystkie dziewczyny, bo porównywalnie, praktycznie rzec biorąc odbywało się to na tle koleżanek z kadry. Dopiero będziemy mogli coś wywnioskować, gdy wszystkie zawodniczki z czołówki wystartują razem, wtedy będziemy wiedzieć coś więcej. Generalnie, jeśli chodzi o laski, to nie ma co ukrywać, że czołówka pozostaje bez zmian. Jednak może, jeśli chodzi o Norweżki przebić się Heidi Weng. Podobnie Krista Lahteenmaki, która już w poprzednim sezonie pokazała, że jest jak na tak młodą dziewczynę, bardzo mocna, a zarazem wytrzymała jak na swój młody wiek, więc myślę, że ona i Saarinen będą najmocniejszymi punktami dziewcząt z Finlandii. Do wspomnianych wcześniej Norweżek może dołączy Steira oraz inne zawodniczki, które biegają już od pewnego czasu, a jest ich sporo. Można złożyć dwie - trzy sztafety, które spokojnie walczyłyby o medale Mistrzostw Świata. Jeśli mogliby wystawić trzy składy, to może zdołałyby obsadzić całe podium. Do tego dochodzą Szwedki, jest komu się przyglądać. Myślę, że Kowalczykówna powinna sobie z nimi radzić skutecznie. Czy zdobędzie Kryształową Kulę? Nie wiem, bo nadchodzi naprawdę ciężki sezon. Jakkolwiek nasze pozostałe Panie biegające w kadrze bardzo sobie chwalą przygotowania do sezonu z trenerem Hudacem i ponoć są postępy, jest większe zaangażowanie, a co za tym idzie wyniki mają być o wiele lepsze, to jednak wielkiego wsparcia w swoich koleżankach z kadry, Justyna mieć nie będzie jak liderki kadry norweskiej. Johaug czy Bjoergen, jak poczują się słabiej, to ich koleżanki mogą je zastąpić w walce o czołowe lokaty. Zapowiada się, że znów będziemy świadkami walki Justyna Kowalczyk kontra cała plejada zawodniczek, ale trzeba walczyć i mam nadzieję, że nasze pozostałe dziewczęta zaprezentują się o wiele lepiej niż miało to miejsce w poprzednim sezonie, będą w stanie powalczyć w sztafecie. Wierzę, że mogą wyprzedzić rywalki, które jeszcze dwa - trzy sezony temu wydawały się nie do ruszenia, tak jak Rosjanki. Nie ma teraz w reprezentacji jakiejś zdecydowanej silnej zawodniczki, która byłaby w stanie pociągnąć za sobą resztę. Jest kilka na poziomie przyzwoitym. U nas jest gwiazda, jest także grupa zawodniczek, które mają potencjał. Trzymam kciuki, aczkolwiek nie będę zaskoczony wielce jak okaże się, że sporadycznie będzie się im tylko udawało zdobywać punkty Pucharu Świata indywidualnie. Oby ta zmiana trenera i metod treningowych przyniosła oczekiwane wyniki ale z tym też ostrożnie. Pierwsze weryfikacje w biegach FISowskich szczerze mówiąc nie pałały jakimś sporym optymizmem.

Jeśli chodzi o rywalizację mężczyzn, to nie wiem czy ktoś zdoła się włączyć do rywalizacji, która od kilku się rozgrywa na naszych oczach. Z jednej strony Dario Cologna pięknie i regularnie biegający, a z drugiej wariat i najbardziej utalentowany chyba obecnie biegacz świata, czyli Petter Northug, ale taki nie równy mocno i też chyba nie najmocniejszy psychicznie, tak mi się wydaje, bo jest to facet, który nie potrafi przegrywać, moim zdaniem jak wymykają się mu te wygrane z rąk, to dla mnie sprawia wrażenie gościa, który sobie odpuszcza. On nie będzie walczył o trzecie miejsce, tylko spadnie na siódme. Jemu nie zależy, jak nie wygrywa to nie wygrywa. Podobnie jak Bjoern Kircheisen w kombinacji. Kto wie, chłop się starzeje, więc ma szansę dojrzeć. Latem dochodziły mrożące krew w żyłach wieści, że zupełnie odstawia alkohol na bok, nawet małe piwo. Ciekaw jestem czy niemieccy weterani zdołają się jeszcze zebrać, jak będzie wśród Szwedów wyglądała rywalizacja. Po za Marcusem Hellnerem jest grupa chłopaków, którzy mają szansę się zaprezentować naprawdę z dobrej strony, tutaj na pewno Johan Olsson oraz sprinterzy. Także bardzo mocni będą Kanadyjczycy, którzy w minionym sezonie pokazywali się świetnie i jeśli Kershaw zamelduje się w pierwszej trójce Pucharu Świata, to nie będzie to wielkim zaskoczeniem. U mężczyzn jest o tyle bardziej interesująca rywalizacja, że w każdym biegu jest więcej niż trzech kandydatów do wygranej, więc przeciwnie niż ma to miejsce u pań. Często dyspozycja pewnego okresu decyduje o tym, któremu to zwycięstwo przyjdzie osiągnąć łatwiej. Ponadto, fajnie byłoby gdyby udało się zdobyć punkty Pucharu Świata, któremu z naszych zawodników. Kibicuję Maćkowi Starędze i myślę, że w sprintach na pewno Maćka stać na to aby walczyć o 30. Ciekawe jak Maciek Kreczmer, którego od pewnego czasu postrzega się jako "sparingpartnera" czy pomocnika Justyny Kowalczyk. Być może te regularne, mocne treningi, ta godzinowa praca, którą wykonuje Justyna, czyli wręcz potworne obciążenia, które także wykonuje wiele zagranicznych męskich biegaczy, więc siłą rzeczy, jeśli Maciek robi to z nią i robi to szybciej, to może i na niego będzie można postawić, że przynajmniej złapie się w jakiejś trzydziestce, byłoby to całkiem sympatyczne, gdyby dwóch Maćków było w stanie w sprinterskiej sztafecie powalczyć, tak jak przed laty właśnie Kreczmer ścigał się z Krężelokiem. Uważam, że przy założeniu, że Kreczmer będzie praktycznie się ścigał mocno i w ciągu sezonu nie zredukuje jakby swojej pracy tylko do pomocy Justynie, ale spróbuje coś wziąć na siebie, to tych dwóch w sprinterskiej sztafecie nie jest bez szans na zajmowanie przyzwoitych lokat, mam na myśli pierwszą dziesiątkę. Troszkę się rozmarzyłem, ale byłoby miło i myślę, że nie są to bezpodstawne jakieś założenia.

Skoki narciarskie:

Teoretycznie rzecz biorąc, Austriakom nikt nie powinien podskoczyć, ale w zeszłym roku też tak zakładano, że to oni mieli wszystko ogolić, a znienacka pojawił się Anders Bardal. W tym sezonie konkretnego faworyta nie mam, może któryś z Niemców. Austriacy z racji tego, że jest ich trzech - czterech, którzy mogą powalczyć w Pucharze Świata i na Mistrzostwach Świata. Do tego, moim zdaniem nasza reprezentacja, która jest w czołowej szóstce, powinna też powalczyć. Mówi się, że Piotrek Żyła ma mocno wyskoczyć, Kamil Stoch jest zaliczany do ścisłej czołówki i mówi o tym wiele osób. Kandydatów do wysokich lokat, indywidualnie na poszczególnych imprezach jest kilku. Podopieczni Roberta Mateji także powoli dobijają się do głównej kadry, pokazując, że potrafią sobie radzić z bardziej doświadczonymi rywalami. Generalnie, nasi warunki rozwojowe mają korzystne. Jeśli uwierzą w to, że są w stanie rywalizować z najlepszymi, a na dodatek ich pokonać czy to latem czy to zimą jak Kamil Stoch, to będzie fajny oraz udany dla nich sezon. Mam nadzieję, że będzie okazja do naprawdę wielkich uniesień i radości.

Igor Błachut

Rozmawiali: Piotr Walkowiak & Konrad Rakowski