Przyszedł czas na kolejny z kilku wywiadów jakie udało nam się przeprowadzić podczas Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie. Bohaterką dzisiejszej rozmowy jest wschodząca gwiazda Norwegii. Zawodniczka reprezentująca Gjoevik Skiklubb, mistrzyni świata juniorów z Hinterzarten w biegu łączonym na 10 kilometrów. Biegaczka, którą w 2009 roku zdominowała tę samą imprezę w Praz de Lys Sommand. Bardzo sympatyczna, a zarazem waleczna Ingvild Flugstad Oestberg!
Piotr Walkowiak: To Twój pierwszy start w Polsce, jak oceniasz swój pobyt oraz start w Szklarskiej Porębie?
Ingvild Flugstad Oestberg: Zawody były bardzo dobre, nie spodziewałam się aż tak dużej liczby widzów, szczególnie podczas kwalifikacji do sprintu, ponieważ ludzie wypełniają stadion dopiero na czas oficjalnego startu. Również muszę podkreślić reakcję tutejszych fanów, kibicują oni każdemu i to jest najważniejsze. Jeśli chodzi o mój start w sprincie, to w kwalifikacjach finiszowałam na drugiej pozycji, niestety nie wybrałam w ćwierćfinale dobrej taktyki, co zakończyło się trzecim miejscem. Byłam trochę zawiedziona, lecz wyciągnęłam wnioski i uspokoiłam nerwy ;)
PW: Na jutrzejszy dzień zaplanowano bieg indywidualny na 10 kilometrów techniką klasyczną. Niestety nie będziemy mogli Cię w nim ujrzeć...
IO: Tak, to prawda. Niestety nie będę mogła się zaprezentować w tym starcie, choć bardzo chciałabym. Nasza ekipa wystawia sześć dziewczyn, do tej szóstki bardzo trudno się dostać aby brać udział w każdych zawodach. Jeśli w sprincie awansowałabym do finału, to być może znalazłabym się na liście startu na dystansie.
PW: Czyli jutro zasiądziesz na trybunach.
IO: Pewnie tak, z rana spakuję się, ponieważ jutro już wyjeżdżamy, a na stadionie zjawię się by dopingować naszą ekipę.
PW: Ingvild, musisz uznać debiut w kadrze w Pucharze Świata za spore osiągnięcie, chciałabyś w końcówce sezonu coś jeszcze udowodnić, przełożonym, przede wszystkim sobie?
IO: Pracowałam na to ciężko, udało się, teraz nie chcę zawieść tych, którzy dali mi szansę. Chciałabym wystartować w pozostałych zawodach Pucharu Świata, walczyć o czołowe pozycję i zakończyć sezon w klasyfikacji generalnej w czołowej 15, zaś w klasyfikacji sprintu, w 10. Po sezonie natomiast przewiduję odpoczynek, a potem przygotowania do nowego sezonu.
PW: Jak wygląda trening w kadrze narodowej Norwegii, czy wszyscy traktowani są na równi, ktoś jest faworyzowany?
IO: Sztab szkoleniowy skupia się na wszystkich zawodniczkach, zawodnikach, także warto podkreślić, że indywidualnie podchodzi do potrzeb każdej z nas. Wiadomo, wielu twierdzi, że Marit jest faworyzowana, ale to nie jest prawda. Ona sama nam bardzo pomaga, daje wskazówki. Działamy wspólnie, odkrywamy nowe talenty i być może to, że trzymamy się razem, tworzymy rodzinę, czyni nas jednym z najpotężniejszych krajów w biegach narciarskich.PW: Podczas pobytu w naszym kraju zauważyłaś coś interesującego, coś co zapamiętasz na dłużej?
IO: Hmm...na pewno panuje tutaj miła atmosfera, ale przede wszystkim macie dobre jedzenie, szczególnie takie gotowane kawałki ciasta z serem w środku.
PW: To pewnie pierogi tak Ci zasmakowały ;)
IO: Pierrogi hmmm dziwnie się wymawia, ale smakuje wyśmienicie ;)
Rozmawiał: Piotr Walkowiak