
Wywiad z najszybszym polskim biegaczem narciarskim Maciejem Staręgą olimpijczykiem z Soczi, zawodnikiem kadry A Janusza Krężeloka. Klubem macierzystym Maćka jest klub UKS Rawa Siedlce. Bożena Tyc nowa twarz na portalu, debiutując postanowiła zmierzyć się na słowa z Maćkiem, jak wyszło przekonajcie się sami./JG/
Bożena Tyc: Wyobrażasz sobie swoje życie bez biegów? Dlaczego wybrałeś akurat ten sport?
Maciej Staręga: Moja przygoda ze sportem zaczęła się w zasadzie z moim narodzeniem. Tata jako nauczyciel Wychowania Fizycznego dał mi możliwość spróbowania wielu dyscyplin sportowych w tym także biegów narciarskich. Ponieważ był miłośnikiem tej dyscypliny, reaktywował w Siedlcach (moja rodzinna miejscowość) klub narciarski. Tak razem z siostrą i grupą dzieciaków z osiedla chodziliśmy na wspólnie organizowane treningi. Nie miałem z góry narzucone przez rodziców, że muszę biegać na nartach i tyle. Po prostu z biegiem czasu wyczułem, że ten rodzaj sportu daje mi najwięcej satysfakcji i możliwości. Poza tym był to sport indywidualny gdzie wynik zależał głównie od Twojej systematycznej pracy i umiejętności. Dlatego właśnie zdecydowałem się wybrać narty.
Dzisiaj na pewno jest to główna część mojego życia i w pełni się poświęcam dla tego sportu. Jednak zawsze trzeba mieć plan „B” i alternatywę (na sytuacje, gdy może zdarzy się coś nieoczekiwanego i będzie trzeba zrezygnować z biegania). Dlatego wyobrażam sobie życie bez biegania, choć na pewno nie bez aktywności fizycznej. Jeżeli odebrano by mi możliwość ruchu, byłbym dużo mniej radosnym człowiekiem.
Jak ocenisz swoją obecną formę? Jest coś co chciałbyś poprawić i zmienić?
W tym momencie mogę napisać, że jestem w dobrej dyspozycji przed sezonem i to nad czym pracowałem udało się osiągnąć. Poza tym jest już zbyt późno na poprawę jakiś elementów, bo sezon tuż tuż i można już tylko doszlifowywać umiejętności. Nie piszę forma, bo moim zdaniem forma ma charakter maksymalnie 10 dni kiedy to nasz organizm jest w rewelacyjnej dyspozycji i znosi wszystko. Liczę na taki okres w tym sezonie, ale i bez tego czuję się dobrze przygotowany i z niecierpliwością czekam już na pierwsze starty.
Od Twojego debiutu w PŚ mijają 4 lata. Pamiętasz jeszcze ten bieg?
Tak racja trochę już czasu minęło od tamtej pory, ale doskonale pamiętam tamten dzień. Masa adrenaliny i zastanawianie się w głowie na co mnie stać. Patrząc z perspektywy czasu, wiem, że nie mogło mi pójść dobrze i nie byłem jeszcze przygotowany fizycznie na jakąkolwiek walkę. Po tych 4 latach wiem ile pracy trzeba włożyć, aby zaznaczyć swoją obecność w Pucharze Świata.
Czym dla Ciebie był wyjazd na ZIO jak podsumujesz swoje starty?
Wyjazd na Igrzyska był dla mnie na pewno spełnieniem marzeń i nagrodą za moją pracę. Oczywiście jadąc tam miałem określone cele, których jednak nie udało mi się spełnić. Jednak jak to bywa w życiu nie zawsze wszystko wychodzi. Główne podsumowanie moich startów to stwierdzenie, które przytoczyłem sobie w głowie „musisz wziąć się do większej pracy, aby stać się lepszym zawodnikiem”.
Gdzie najbardziej w Polsce lubisz trenować i dlaczego?
Latem ze względu na możliwości lubię Szczyrk i okolice Bielska-Białej, choć najpiękniej (z największym entuzjazmem) trenuje mi się w Tatrach. W domu w Siedlcach też mam stworzone bardzo dobre warunki do pracy więc treningi tam realizuje bez większych problemów. Jeżeli chodzi o zimę najlepsze zawodowe trasy w Polsce są na Kubalonce, choć Jakuszyce mają przewagę, gdyż na długim treningu można iść na wybieganie na zawsze przygotowane i ciągnące się kilometrami trasy turystyczne.
Jak zazwyczaj spędzasz swój wolny czas?
Czas wolny lubię spędzać w górach na wspinaczce, czy w gronie przyjaciół. Zazwyczaj też jest związany z aktywnością. Poza tym lubię czasami przeczytać książkę lub obejrzeć dobry film.
Miałeś kiedyś chwilę zwątpienia i chciałeś zrezygnować z biegania?
Po nieudanych startach zawsze przychodzi chwila zastanowienia. Chwili zwątpienia nie miałem jednak nigdy. Zawsze wiedziałem, że robie to co kocham.
Myślałeś już o tym, co możesz i chciałbyś robić po zakończeniu kariery sportowej?
Tak, trzeba o tym myśleć i mieć plan na przyszłość. Moje życie dalej związane będzie ze sportem. Chciałbym działać w PZN albo być trenerem.
Ile czasu dziennie poświęcasz na treningi?
Nie wiem, czy mogę to zdradzać (śmiech) . W dzień obozowy czystego treningu wychodzi od 5 do 8 godzin. W domu po ciężkim obozie jest to ok 4-6h. Co daje w ciągu roku lekko ponad 900 godzin. Oczywiście przy mądrym trenowaniu nie liczy się tylko czas treningu, ale także jakość i intensywność.
Jakie masz plany na nadchodzący sezon i z jakim nastawieniem do niego podchodzisz?
Chciałbym w końcu pokazać na co mnie stać na głównej imprezie, czyli MŚ w Falun, a wiem, że jestem przygotowany na wynik w pierwszej 15-stce, choć jak to pokazały Igrzyska nie zawsze wszystko zależy od Ciebie. Czasem zdarzają się nieprzewidziane sytuacje i to nad czym pracowało się przez 4 lata ucieka w ułamku sekundy. Wiem że stać mnie na bieganie w sprintach do półfinałów więc chciałbym zgarnąć jakieś miejsca w 10 PŚ. Jak widać po mojej wypowiedzi do sezony podchodzę dość optymistycznie, ale tą pewność daje mi praca, którą wykonałem w sezonie przygotowawczym.
rozmawiała : Bożena Tyc