krol jerzy

Jerzy Król z Limanowej, były zawodnik kadry juniorów ,mieszkający w Szwecji. Jako jedyny Polak startował w największym biegu na nartorolkach szwedzkim Aliansloppet. Poniżej krótka rozmowa z Jerzym.

 

Jak długo mieszkasz w Szwecji i skąd zainteresowanie nartami biegowymi i nartorolkami?

Mieszkam w Szwecji od ok 8 lat. W latach 70-tych  do 1984 roku trenowałem w klubie Limanovia z Limanowej razem z Gosią Jasicą (Ruchałą), Zosią Czerwińską, Edkiem Muchą i Władkiem Czerwińskim. Potem nastąpił rozbrat z nartami biegowymi na ok 30 lat. Dopiero tutaj w Szwecji 2 lata temu podjąłem treningi, moja partnerka na moje 50 urodziny wykupiła mi w prezencie udział w Biegu Wazów na 30 km i tak  to się ponownie zaczęło, a od października ub. roku trenuję w moim klubie Björnstorps IF razem z innymi kolegami. Wśród klubowych kolegów jestem jedynym obcokrajowcem, który czasem im dokłada sportowo, co powoduje lepszą rywalizację i respekt J w zdrowym tego słowa  znaczeniu. Dodatkowym powodem powrotu do biegówek było zdrowie , 3 lata temu ważyłem 105 kg i miałem kłopoty z nadciśnieniem, obecnie 82 kg i problem nadciśnienia zniknął.

 

Twój klub Björnstorps IF  to klub amatorski czy zawodowy?

Jesteśmy typowymi amatorami jak większość klubów w Szwecji. Członkostwo w takim klubie opłacamy sobie z własnej kieszeni.

 

Aliansloppet to twoje pierwsze zawody na nartorolkach?

Dokładnie pierwsze w życiu! I co mnie zaskoczyło, byłem jedynym polakiem startującym w tych zawodach, a flaga polska również była niesiona na otwarciu imprezy. Mimo wszystko pozostało się sportowym patriotą.

 

Debiut o od razu na tak długim dystansie, w Polsce bieg na nartorolakch, w którym startuje na raz więcej niż 50 osób to już wydarzenie, ty startowałeś z kilkuset rywalami, bieg masowy na rolkach różni się od biegu na nartach, dostrzegasz jakieś znaczące różnice?

Dla mnie to była ogromna różnica, ponieważ nigdy na nartach nie mijało mnie tak wielu  rywali. Okazało się wczoraj, że prawie wszyscy używają tych samych łożysk co w kołach typowo do zawodowców  tzw.  race, a ja "biedak" biegłem na oryginalnych 2-jkach z swenora. To jest duża różnica w lekkosci toczenia sie tych łożysk, ale napewno wiesz o czym mówię. Od 2012 roku jest obowiązek używania w Alliansloppet tzw . dwójek czyli czarnych kół gumowych ,ale prawie wszyscy montują race-owe łożyska , które są bardzo szybkie.

 

To ciekawa informacja, w zawodach w Polsce, o ile nie są rozgrywane na idnetycznych nartorolkach jedynym warunkiem jest średnica kółek, np 100mm, a prawdziwy wyścig zaczyna się w łożyskach, rozumiem, że startowałeć na łożyskach fabrycznych

Fabrycznych, oryginalnych, czyli metalowych. Race łożyska, to łożyska ceramiczne! Wczoraj po powrocie do domu troszkę o tym poczytałem, ponieważ bylem zaskoczony jak innym nartorolki jechały, na ceramicznych można uzyskac szybkość toczenia od 20 do 40% większą, to dość spora różnica

 

Właśnie miałem o to zapytać, czyli można zrobić porównanie, że rywale biegli na nartach serwisowych, a ty na nartach z łuską?

Ja bym tego tak nie nazwał, raczej jestem ostrożny w formułowaniu tego typu porównań. Jestem typowym amatorem, który startował pierwszy raz na zawodach nartorolkowych i tak naprawdę najważniejszy jest start i ukończenie takiego biegu oraz spotkanie całej prawie czołówki światowej z Worldloppet (10 zwycięzców biegu Wazów z ostatnich lat), a szczegóły sprzętowe  zostawiam zawodowcom.

 

Startowałeś w grudniu ubiegłego roku w zawodach SNS w Jakuszycach, czy w Szwecji zimą też startujesz?

Tak, startowalem w Szwecji i to dość z dużym powodzeniem jak na moją krótką karierę i wiek , startowałem tez w Biegu Wazów 2014 ,  na 45 km ukończyłem go z czasem 2:59:22 to było  207 miejsce w kategorii OPEN  na 5000 zgłoszonych biegaczy.

W 2015 roku mam juz zaplanowany Öppet Spår söndag czyli premiera na dystansie 90 km, a także zgłosiłem się  na Birken w Norwegi 54 km i na Jizerską 50-tkę.

 

Planujesz starty w  Polsce np. Bieg Piastów?

Bieg Piastów oczywiście zaplanowany jest na 2016 i to razem z moimi kolegami z klubu.

 

Możesz  pokusić się o porównanie biegów narciarskich w Polsce i w Szwecji?

Różnica pomiędzy  polskimi biegami, a biegami w Szwecji jest taka, ze w Szwecji startuje dużo więcej osób i to bez względu na reprezentowany poziom i wiek startujących. Tutaj naprawdę  liczy sie uczestnictwo i ukończenie, a nie koniecznie wynik!!! Wszyscy startują, nawet Ci którzy wcześniej niewiele mieli wspólnego z nartami biegowymi. Masa ludzi startujących i szanujących się wzajemnie. Tak samo jest dopinowany ten, ktory jest pierwszy jak i ten który jest ostatni. W zawodach biorą udział całe rodziny począwszy od dziadków a skończywszy na wnukach. Osobnego porównania wymagają  opłaty startowe i nagrody. Tutaj w Szwecji chcąc startować każdy musi sobie sam zapewnić dojazd (odległości na zawody sięgają nawet ponad 1500 km) i pobyt na zawodach oraz zapłacić opłatę startowa, która nie jest małą w porównaniu z Polską, czy Czechami. Nagrody za czołowe miejsca można nazwać symbolicznymi, za zwycięstwo można dostać  np. skarpety! To co jest zauważalne, ludzie naprawdę potrafią się cieszyć nawet z drobnych upominków, nikomu nie przyjdzie do głowy narzekać na cokolwiek, np. organizację, albo jej brak, czy gorszy wynik danego dnia. Po zawodach wszyscy siadają, jedzą i dużo rozmawiają w bardzo pozytywnej atmosferze. Po Alliansloppecie też zawsze jest bankiet na którym niestety nie byliśmy, wracaliśmy zaraz do domu (350km). Polityka państwa skierowana jest nie na nagradzanie za osiągniecia sportowe, a raczej na zdrowie, które można poprawić przez treningi i uczestnictwo w zawodach.

 

Cenna uwaga, często ludzie w Polsce biegający na nartach unikają startów w zawodach, ale powoli się to zmienia. Czy w waszym klubie trenuje także młodzież, dzieci?

Mamy trzy  grupy treningowe, pierwsza to początkujący,  których nie brakuje co roku,

Druga to już lekko zaawansowani i trzecia to ci którzy startują w największych zawodach,

trenerzy pracują za darmo, to są moi koledzy z którymi razem trenujemy i startujemy

 

W klubie są sami dorośli, czy dzieci i młodziez także?

W pierwszej i drugiej grupie trenują też dzieci, ale tak naprawdę te kluby amatorskie skierowane są do dorosłych. Rozwojem dzieci pod kątem sportowym zajmuje się w wyczerpujacy sposób szkola. Zresztą temat szkolenia dzieci w szkołach, to temat - morze, na który nie starczyłoby czasu ani miejsca.

 

Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze do tego tematu wrócimy, biorąc pod uwagę różnice w edukacji sportowej dzieci w naszych krajach. Powodzenia na trasach.

Dzięki za rozmowę i do zobaczenia w Polsce np. na SNS-sie. Z pozdrowieniami dla wszystkich trenujących i startujących na nartach i nartorolkach.

 

rozmawiał Kace