Prezentujemy wywiad z Tomaszem Kałużnym czołowym polskim biegaczem narciarskim, który po dwuletniej przerwie wraca do ścigania. Tomasz dzieli sie z nami refleksjami z zawodów w Dusznikach oraz swoimi wspomnieniami z lat ubiegłych.

 

Wróćmy do dusznickiego uphillu, ile lat minęło od twojego ostatniego startu na nartorolkach?

Dwa  lata po tym jak po pierwszych dwóch  wygranych w Pucharze Polski na nartorolkach w  Jeleniej Górze , złamałem nogę na treningu rolkowym ( blaszka 10cm i 7 śrub) , łącznie 3 operacje i 4 miesiące leżenia plackiem. Następnie na wiosnę wróciłem do treningów i w pierwszy dzień przed startem w Poroninie (1 edycja PP – przyp.redakcji) pojechałem na operację serca – krioablację.

 

Wytłumaczysz co to takiego?

Krioablację robi się gdy pojawia się migotanie przedsionków serca: miałem dwa ataki kończące się kardiowersją ( strzał żelazkami elektrycznymi aby ustabilizować pracę serca) sam zabieg polega na wprowadzeniu przez żyły w szyi i uda kable z balonikiem wypełnianym azotem, po wprowadzeniu kabelka do żyły płucnej na sercu do balonika jest wprowadzany azot i żyła jest zasklepiana/ zabliźniana ( robiono mi 7 żył wszystko na żywca, nie polecam tego uczucia)

 

Walczyłeś z reprezentantami Polski w biathlonie, była szansa ich pokonać?

Obecnie było by ciężko, trenuję od kwietnia i moje serce jeszcze nie jest w 100% formie, do tego padał deszcz, który jeszcze dodatkowo pokrzyżował mi plany i obnażył słabość rąk. Na wodzie rolki się ślizgają i trzeba było biec bardziej na rękach a ja obecnie mocno wspomagam się nogami.

 

Wystartujesz w Mistrzostwach Polski  na nartorolkach i w pozostałych edycjach Pucharu Polski?

Tak wystartuję w MP i PP ale bardziej myślę o zimie, te dwie imprezy będą z "marszu"

 

Uphill w Dusznikach rozegrano po raz pierwszy, jakie wrażenia odnośnie trasy, organizacji i ilości uczestników?

Organizacja była ok nie ma się do czego przyczepić a raczej trzeba gorąco pochwalić, trasa pozwalająca się rozgrzać bo dopiero końcówka jest mocniej pod górę, ostatnie 2 km są po starym chropowatym/kamyczkowym asfalcie i to jest najgorszy odcinek , na wodzie ciężko jest się odbić z nogi a na suchym ciężko rozpędzić.

 

Jak ocenisz poziom pozostałych startujących?

 Dwa pierwsze miejsca to kadrowicze, trzeci to sponsorowany przezemnie Czech dobry łyżwiarz ale mocno biegający z nogi i na wodzie był bez szans,  na suchym mógł wygrać, potem ja, Piotrek Skowron ( stabilny poziom od lat, miał mocniejszą końcówkę/silniejsze ręce)  od moich podopiecznych którzy zajęli miejsca 6,7 i 8, których minął na stromym podbiegu.  Potem były dziewczyny z kadry biathlonu. Białorusini startowali na Marwach (marka nartoroloke – przyp.redakcji) więc byli bez szans, ale na szybkich rolkach na pewno powalczyli o miejsca 3-6, reszta to amatorzy. Moi zawodnicy pracują na pełnych etatach jak ja, więc mogę powiedzieć że zgarnęliśmy pudło w kategorii Amator .

 

Wróćmy do zimowych tematów, pamiętasz swoje najlepsze FIS-punkty?

Chyba 65 w Ramsau w 1997 na próbie trasy na rok przed Mistrzostwami Świata. Wygrał Prokurorow, a Botwinow doszedł mnie na 30s po ok 5km klasyka. Wtedy jeszcze rządziła i dzieliła stara gwardia Dehlie, Alsgard, Myllyla, Botwinow, Fredrikson itd.. przegrać z nimi mniej niż 1,5-2min to był wyczyn (potem zaczęły się afery z Epo) .

 

Tych lat i punktów nawet strona FIS nie podaje, wg niej najlepsze FIS –y 67,68 miałeś  na Uniwersjadzie w Zakopanem, pamiętasz?

To też, na uniwersjadzie było ok., ale lepszą formę miałem po Uniwersjadzie w czasie MŚ w Lahti na które mnie nie zabrano. Po tym jak nie pojechałem na Olimpiadę w 2002 odpuściłem

 

Dlaczego nie pojechałeś i  kto pojechał?

 Mimo że nie byłem gorszy od Janusza Krężeloka i Maćka Kreczmeraa śmiem twierdzić że lepszy, bo na Mistrzostwach Polski  po Olimpiadzie zdobyłem 2 lub 3 złote medale jeden srebrny na sprincie.

 

Kontynuujemy temat czy zmieniamy?

 Dlaczego nie, kontynuujemy, wszystko przez prezesa Włodarczyka bo ja nie trenowałem z kadrą tylko z ojcem, od 2001 roku zaczęły się tarcia ze strony PZN. Po sezonie olimpijskim gdy nie mogłem pojechać za własne pieniądze na zawody  Pucharu Świata bo nie chcieli mnie zgłosić, odpuściłem kopanie się z koniem, bo finanse  rodzinne się kończyły ( z PZN nie miałem wsparcia finansowego. finansowali mnie rodzice) a perspektyw na zmianę żadnych .Wtedy wykorzystałem swoje kontakty i rozpocząłem biznes. Po doświadczeniach z PZN zacząłem pomagać Polskiemu Związkowi Biathlonu, tym bardziej jak mnie PZN potraktował po tym jak im załatwiłem 30 par kijów Yoko.

 

Możesz rozwinąć sprawę kijów?

Umowa miała być na 2-3 lata i pula kijów zwiększać się z roku na rok ale ktoś uznał że lepiej kupić Swix niż dostawać za darmo Yoko dla naszych kadrowiczów. Po sezonie temat został zamknięty ze strony PZN, ja musiałem się tłumaczyć Finom z Yoko dlaczego nie było choćby reklamy na stronie internetowej PZN.

 

Teraz masz własny klub, grupę zawodową, jak to właściwie nazwać?

Chcę założyć klub, obecnie prowadzę dwóch  zawodników oraz dwóch amatorów, na razie wszystko idzie do przodu ale mają jeszcze spore zaległości, „naprawiamy” podstawy jakie odziedziczyłem po wcześniejszych trenerach/fachowcach. Docelowo chcę założyć profesjonalny Team myślę o Polsko/Czeskim, plany są a zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Jeżeli masz plany startów w Pucharze Polski PZN na nartach musisz mieć licencję, starałeś się już o nią?

Oczywiście, jestem chyba ciągle zawodnikiem LKS Poroniec Poronin, także mam nadzieję, że nie będzie z tym problemu. Chcę trochę postraszyć kadrowiczów w Mistrzostwach Polski.

 

Widzisz się jakoś we współpracy z PZN, czy to temat zamknięty?

Mimo żalu jaki mam, że nie miałem szansy zostać Olimpijczykiem nie żywię urazy do nikogo choć czasem jest mi smutno że nie mam teraz dwudziestu lat, ale mam jedną zasadę "niema tego złego co by na dobre nie wyszło" i tego się trzymam a co do PZN musi się coś zmienić, trzeba się zacząć szanować!

Teraz będę sponsorem Polskiego Związku Biathlonu  jako Enervit i Yoko. Szkoda, że wcześniej nie mówiłem głośno o problemach z PZN jako zawodnik, było minęło, ale nadal jestem młodszy od Bjoerndalena.

 

 

/KaCe/