Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem przeprowadzonym z zawodniczką kadry A-MIX w biegach narciarskich Pauliną Maciuszek. Paulina obecnie przygotowuje się do Mistrzostw Świata w Val di Fiemme będących jej głównym celem w tym sezonie.


Kamila Adamin: Za nami kolejna edycja Tour de Ski jakie jest więc Twoje samopoczucie po tak wymagającym Tourze?
Paulina Maciuszek: Aktualnie już dobrze. Po zakończonym Tourze, zaraz po starcie na Alpe Cermis startowałyśmy jeszcze tego samego dnia, wieczorem team sprinty (ja z Kornelią ) organizowane przez firmę sportful. Te zawody już potraktowałyśmy jako świetną zabawę i tym samym nasze samopoczucie poszło w górę.

KA: A jak oceniasz swój występ podczas całego cyklu zawodów i czy jesteś zadowolona z wyniku który udało Ci się osiągnąć?
PM: Sam początek TDS był poniżej oczekiwań, poniżej normy nawet bym powiedziała. Byłam strasznie rozbita różnymi czynnikami. Wraz z kolejnymi etapami nabierałam pewności siebie.


KA: Walczyłaś w zawodach do samego końca, ale czy wszystko było tak jak byś chciała żeby było, czy może pojawiał się kryzys i myśl o wycofaniu się z imprezy?
PM: Nie. Kryzys się nie pojawił, nie miałam ani przez moment myśli o wycofaniu się.
Były słabe starty ale ja startowałam z założeniem, że te starty mają budować coś na przyszłość. Nie był to czas na formę. Walczyłam o 30 w każdym biegu. Czasami naprawdę brakło 1, 2 odepchnięcia – w biegach indywidualnych. Z TDS wyciągnęłam dużo wniosków. A po przekroczeniu linii mety na Alpe Cermis przeżyłam niesamowite uczucie – nie wyobrażałam sobie jak leżenie na śniegu może być przyjemne.

KA: Jakie więc pojawiły się założenia taktyczne lub teoretyczne przed rozpoczęciem imprezy?
PM: Jak już wcześniej wspomniałam założenie było takie, że jadę na TDS żeby startować jak najlepiej i budować formę na przyszłość. To był kolejny etap przygotowań do Mistrzostw Świata w Val di Fiemme.

KA: Poprzez niekorzystne warunki pogodowe w całej Polsce zdecydowałaś się na trening w Wałbrzychu czy przyniósł on oczekiwane korzyści i przełożył się na postawę w startach ?
PM: To nie tak. W Wałbrzychu byłam na świętach. Jeszcze parę dni przed wyjazdem tam informowano mnie, że w Wałbrzychu jest śnieg, że da się pobiegać na trasach biegowych. Niestety zima spłatała mi figla i zamiast śniegu zastałam deszcz..Musieliśmy zmienić troszkę plan – z nart na nogi..Na szczęście udało mi się nawet w I,II dzień Świąt zrobić porządny trening – dzięki Pani Kamili Jakubiuk, która udostępniła mi salę w FUN FITNESS w Wałbrzychu.

KA: A jak to się w sumie wszystko zaczęło skąd zamiłowanie do biegania?
PM: Już nie raz i nie dwa o tym mówiłam. Teraz w skrócie odpowiem: po prostu się w tym zakochałam… :D


KA: Co uważasz za swój największy sukces w biegach narciarskich?
PM: Moim największym sukcesem, zarazem malutkim w oczach innych jest miejsce 21 w La Clusaz i 23 w Otepää. Byłam oszołomiona jak wpakowano mnie do sań lidera w Otepää. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz w nich zasiądę i to na dłużej Bo prawdziwe sukcesy są przede mną.

KA: Jak przygotowywałaś się do obecnego sezonu i czy dalej masz motywacje do dalszych startów?
PM: Przygotowywałam się pod okiem Trenera Ivana Hudaca od późnej wiosny. Teraz bardzo żałuję, że tak późno. Niestety po wypadku w Nowym Mieście i dalszych moich potyczkach już byłam przygotowana na życie z dala od kadry, od ciężkich treningów.. Ale los po raz kolejny zrobił mi niespodziankę i zaczęłam jeszcze cięższą pracę, trenowałyśmy zupełnie inaczej niż do tej pory. Dużo więcej szybkości, dużo więcej obciążeń.. I czuję efekt. Motywację mam zwłaszcza, że przed nami gwóźdź programu tego sezonu – Mistrzostwa Świata.

KA: W jakim stylu czujesz się najlepiej i na jakich dystansach biega Ci się najlepiej?
PM: Sama nie wiem. To chyba zależy od samopoczucia i od nart. Do tej pory uważałam, że technika łyżwowa to moja dyscyplina a jednak gdy trener pomógł mi podszkolić moment odbicia w klasyku to i klasykiem poczułam się mocna. Różnie to ze mną bywa. Dystanse lubię 5-10-15 start indywidualny.

KA: A jak wygląda i układa się Twoja współpraca z trenerem Hudacem i z pozostała częścią reprezentacji?
PM: Nie wiem jak wygląda ale czuję, że jest dobrze. Pełne zaangażowanie trenera = pełne zaangażowanie zawodników.

KA: Należy zapytać jak również układa się Twoja współpraca z Kornelia Kubińską , która wróciła do rywalizacji w Pucharze Świata po dwuletniej przerwie?
PM: Współpraca z Kornelią jak z resztą damskiej ekipy układa się dobrze.
Trener „trzyma rękę na pulsie”. ;)

KA: Jaki jest Twój obecny cel w biegach ?

PM:Mistrzostwa Świata Val di Fiemme – indywidualnie mam pewien cel. 
I oczywiście najważniejszy start sezonu- SZTAFETA. Chciała bym w niej brać udział i wraz z dziewczynami zawalczyć o najwyższe cele.


KA: Kto jest Twoim faworytem w Pucharze Świata?
PM: Nie mam faworytów. Bardzo podoba mi się technika zwłaszcza klasyczna Daria Cologni a w sprintach zawsze trzymam kciuki za Aleksieja Pjetuchowa – jest niesamowicie silny!

KA: Jak oceniasz swoje szanse podczas Mistrzostw Świata w Val di Fiemme , które rozpoczną się 20-ego lutego ?
PM: Nie lubię gdybać. Czas pokaże. Trasy są ciężkie, jest co lecieć i jest gdzie wykorzystać swoje atuty.

KA: Co mogłabyś powiedzieć o Twoich relacjach z Justyną Kowalczyk?
PM:Nasze relacje są bardzo minimalne, Justyna zazwyczaj nie ma czasu na pogawędki – więc nasze relacje są znikome. Spotykamy się jedynie podczas Pucharów Świata gdzie każda ma swoje sprawy i dużo ,dużo pracy.

KA: A czy jako cała drużyna możecie liczyć na wsparcie starszej koleżanki i na jakieś wskazówki?
PM: Oczywiście dla nas wielkim wsparciem jest sztafeta. Mamy wiele szczęścia, że Justyna jest jednym najmocniejszym ogniwem.

KA: Jaki jest Twój cel w obecnym sezonie?
PM: Pokazać się w MŚ Val di Fiemme z najlepszej strony.


KA: Kto jest Twoim największym idolem w biegach i dlaczego?
PM: Moimi idolami są moi rodzice. Dzięki nim wiem co to biegi narciarskie, a aktualnie podziwiam Dario Colognie i Aleksieja Pjetuchowa.


KA: Kto według Ciebie jest największym kandydatem do odbioru kryształowej kuli na koniec sezonu?
PM: Nie mogę doczekać się finału...

Rozmawiała: Kamila Adamin

foto: z archiwum zawodniczki