
Koronne dystanse w biegach narciarskich czyli wczorajszy na 50 km mężczyzn i dzisiejszy na 30 km kobiet odbył się w Oslo. W biegu kobiet nareszcie doczekaliśmy się emocjonującego biegu na tak długim dystansie. Zwyciężyła
Można było przypuszczać że w dzisiejszej rywalizacji bardziej niż Marit Bjoergen, faworytką będzie Charlotte Kalla, która bryluje w stylu łyżwowym. Jednak w końcu doczekaliśmy się trochę rywalizacji na tym dystansie, i zwycięstwo nie było tak oczywiste.
Do połowy dystansu zawodniczki biegły w grupie Jessica Diggins, Charlotte Kalla, Marit Bjoergen, Astrid Jacobsen, Reignvild Haga.
Okolo 18 km wyklarowały nam się trzy zawodniczki na prowadzeniu Charlotte Kalla, Jessica Diggins oraz Reingvild Haga. Marit Bjoergen wraz z Astrid Jacobsen biegły razem ale strata do czołowych zawodniczek była około 20 sekund.
Wydawać by się mogło że Norweżka nie odrobi tak dużej straty, tym bardziej że prowadząca trójka cały czas zmieniała się na prowadzeniu.
Jednak nie ma rzeczy niemożliwych dla Marit Bjoergen. Norweżka wraz z Astrid Jacobsen kilometr po kilometrze odbrabiała straty do prowadzącej trójki.
Około kilometra do mety biegły już razem. Liczyć można było na pierwszy od dawien dawna pojedynek sprinterski na końcowych metrach. Jednak można bylo tylko liczyć...
Marit Bjoergen odstawiła rywalki pół kilometra od mety i wygrała wyścig. Na drugiej pozycji zakończyła rywalizację niezywkle waleczna Jessica Diggins, której po cichu bardzo kibicowałam w tym biegu. Na trzeciej pozycji po zaciętej końcówce przybiegła Reingvild Haga. Tuż za podium uplasowała się faworytka Charlotte Kalla, a na piątej pozcyji była Astrid Jacobsen, dla której to drugi najlepszy wyniki w tym seoznie.
Wszystkie pięć zawodniczek zmieścilo się w 12 sekundach, co pokazuje,że rywalizacja w biegach narciarskich pomału staje się bardziej zacięta i gdy nawet wygrywa Marit Bjoergen, to strata pozostałych zawodniczek nie jest już tak duża jak to bywało w poprzednich sezonach. Nic tylko się cieszyć.
Polki nie startowały.
Natalia Surdyka