
Norweżka Therese Johaug oraz Szwajar Toni Livers okazali się najlepsi w biegu Skarverennet rozegranym na malowniczych norweskich trasach narciarskich. Bieg kończący sezon startowy w Norwegii miał naprawę mocną obsadę.
Zacznijmy od tego, że w biegu Skarverennet jest obowiązek startu z plecakiem. Tu nie chodzi jednak o tradycję, tylko bezpieczeństwo. Organizator informuje, że do plecaka należy zabrać m.in. ciepłe ubrania, jakiś prowiant, a także... okularny przeciwsłoneczne. Rzeczywiście trasa biegu jest w większości odsłonięta, a zawodnicy są narażeni na wiatr i promienie słoneczne.
W tegorocznym Skarverennet na dystansie 37 km o zwycięstwo do końca walczyła dwójka zawodników; Szwajcar Toni Livers oraz teoretycznie mocniejszy - Norweg Martin Johnsrud Sundby. Na metę obaj wpadli niemal jednocześnie. Ostatecznie o sekundę lepszy czas sędziowie zapisali Szwajcarowi.
Trzeci był Chris Jespersen (52 sekundy straty). A w dzieciątce zameldowali się jeszcze m.in. tak znani zawodnicy, jak Dario Cologna (7. miejsce), Finn Hagen Krogh oraz Anders Gloersen.
Wśród kobiet od początku ostro ruszyła Threse Johaug. Zaatakowała już na pierwszym podbiegu i żadna rywala nie mogła się za nią utrzymać. Ostatecznie wyprzedziła Szwajcarkę Serinę Boner o 12 sekund, a trzecią na mecię Ingvild Flugstad Oestberg aż o 3,14 min.
Skarverennet cieszy się ogromną popularnością w Norwegii i startuj w nim praktycznie cała krajowa czołówka. Na 74 miejscu znalazł się np. Petter Northug, który o 7 sekund przegrał z... Marit Bjoergen.
/huc/