W strugach padającego deszczu, który momentami zamieniał się w śnieg, toczyła się rywalizacja finałowego biegu na 9 km sylem klasycznym w ramach cyklu Fischer Cup. Dziś wygrali Daniel Iwanowski oraz Wiktoria Przemyślak. Ale cały cykl padł łupem Łukasza Bronowickiego oraz Joanny Badacz.
W sobotę oraz w nocy z soboty na niedzielę w Jakuszycach spadło około 30 centymetrów świeżego śniegu. Niestety w niedzielę nad ranem, zgodnie z prognozami rozpoczęła się ulewa. Temperatura wzrosła i warunki narciarskie diametralnie się zmieniły. Ale dzięki temu zrobiło się wolniej i znacznie bezpieczniej, co w cyklu dedykowanym początkującym, to akurat spory atut.
Na starcie stanęło 198 osób, a więc praktycznie wszyscy zgłoszeni (na start nie dojechały tylko dwie osoby). Stawkę biegu można podzielić na dwie grupy - ścigaczy, którzy od początku ruszyli do walki o wygraną oraz prawdziwych amatorów, dla których kazdy krok na nartach był ogromną radością.
Dziś na trasie mieliśmy sporo taktyki. Liderem cyklu po dwóch biegach był Łukasz Bronowicki, który miał 39 sekund przewagi nad Mariuszem Dziadkowcem-Michoniem. Jego wyraźnym na dziś celem było więc pilnowanie młodszego kolegi. - Przyznam, że na końcu podbiegu pod Samolot było już ciężko, widziałem, jak rywale nieco mi odbiegli. Na szczęście udało się ich dogonić - mówił na mecie.
Ostatecznie Bronowicki stracił 2 sekundy do Dziadkowca-Michonia i osiągnął wygraną w całym cyklu.
Wśró Pań rozgrywka była podobna. Joanna Badacz musiała utrzymać przewagę nad Aleną Jindriskovą i była jej cieniem na całej trasie. Wbiegła za nią kilka metrów, wygrywając cały cykl.
WYNIKI BIEGU FINAŁOWEGO FISCHER CUP ORAZ KLASYFIKACJA GENERALNA
I na koniec o samej idei zawodów. Cykl 3-6-9 Fischer Cup z założenia był przeznaczony dla początkujących i osób, które dopiero stawiają pierwsze kroki na nartach. Na listach startowych nie brakowało jednak zawodników z aktualnymi licencjami PZN, a nawet FIS-kodami.
- Przed pierwszym biegiem nawet się zastanawiałem, czy wystartować. Ale praktycznie zmusiła mnie do tego pogoda. W innych miejscach i innych zawodach nie dało się startować, bo bieg za biegiem był odwoływany - tłumaczy Bronowicki. Choć akurat on, ani licencji PZN, ani FIS-kodu nie posiada.
GALERIA FOTO FISCHER CUP (9km)
- Gdzieś startować musimy - dodaje dzisiejszy zwycięzca. - Ale rzeczywiście jestem za tym, żeby nie klasyfikować aktualnych zawodników. Prosiłbym natomiast o to, byśmy mogli biegać PK, bo jak mówił Łukasz - jest tak mało zawodów, a my przecież musimy realizować cykle treningowe. Nie chodzi o nagrody, ale o same starty - dodaje Iwanowski.
/huc/