Historyczny i najlepszy występ polskich kombinatorów pod opieką Mateusza Wantuloka stał się faktem. Dziś Adam Cieślar odniósł życiowy sukces, plasując się na siódmej lokacie, a ogromny awans zaliczył Paweł Słowiok, kończąc na 18. pozycji. Wygrał Frenzel, prawdopodobnie pewnie zmierzając po piątą z rzędu Kryształową Kulę.
Wielu kibiców miało nadzieję, że seria skoków zostanie odwołana i uwzględnione zostaną wyniki serii prowizorycznej, w której Polacy zanotowali bardzo dobre rezultaty – 17. był Paweł Słowiok, a 20. Adam Cieślar. Dla tego drugiego rozegrana seria skoków okazała się jednak fantastyczna – istebnianin oddał najdalszy skok w stawce na odległość 105 metrów, co zapewniło mu historyczne, trzecie miejsce na półmetku, dając jednocześnie szansę na życiowy wynik w ogóle. Podopieczny Mateusza Wantuloka skakał z 20. belki przy wietrze pod narty, ale na pewno nie na tyle mocnym, by mówić o jakimkolwiek przypadku czy szczęściu. Będący przed nim Yoshito Watabe i Wilhelm Denifl mieli mimo wszystko lepsze warunki, a uzyskali krótsze rezultaty – odpowiednio 103,5 oraz 102 metry, tyle że otrzymali dodatkowe punkty za obniżony rozbieg (18. pozycja najazdowa). Dzięki temu strata była minimalna – 10 sekund do Japończyka, 1 do Austriaka.
Cieślar wyprzedził takie tuzy kombinacji jak Eric Frenzel (7. miejsce po skoku na 101. metr z 18. belki, + 15 sekund) czy Johannes Rydzek (9. miejsce, 101 metrów z 18. belki, + 21 sekund). Sekundę za Polakiem wystował Kristian Ilves, który poszybował 102 metry, a jeszcze trzy sekundy później Mario Seidl.
Rezultatu z kwalifikacji nie powtórzył niestety Paweł Słowiok. 93 metry pozwoliły zająć 34. pozycję ze stratą 16 sekund do pierwszego punktowanego miejsca zajmowanego wówczas przez Francoisa Brauda. Minuta trzydzieści cztery – to strata Polaka do najlepszych. Za plecami Polak miał niestety choćby Bjoerna Kircheisena, świetnego biegacza, co mogło utrudnić walkę o powiększenie pucharowego dorobku, ale tak się jednak nie stało.
Początkowo Adam Cieślar biegł w licznej grupie, razem z Frenzelem czy Rydzekiem, który po chwili dogonił czołówkę. Polak trzymał się na wywalczonym w skokach miejscu, ale na wysokości 2200 metrów spadł na czwartą lokatę. Trzeba przyznać, że „śnieżna” (chyba raczej lodowa) trasa w Schonach wygląda dość osobliwie, zwłaszcza w towarzystwie kropli deszczu na kamerze i wiosennego krajobrazu w tle.
Kolejne 800 metrów to niestety spora strata w wykonaniu Adama – wyprzedzili go Frenzel, Rydzek, Ilves, Akito Watabe czy Hug, co dawało ósmą lokatę – ten sam stan utrzymał się 700 metrów dalej (strata 3,4 sekundy). Do trzydziestki zbliżał się Paweł Słowiok, awansując o dwie lokaty i trzymając się biegnącego przed nim Fabiana Riessle.
Przed połową dystansu Cieślar zamykał czołową dziesiątkę. Prowadził Akito Watabe przed Mario Seidlem i Timem Hugiem. Japończyk miał z pewnością o co walczyć, bowiem przy słabym występie na skoczni Fabiana Riessle miał szansę na znaczne zbliżenie się do niego w klasyfikacji generalnej w PŚ. 5. i 6. lokata to Eric Frenzel i Johannes Rydzek. Ale nas bardziej interesowało co innego, mianowicie to, że Paweł Słowiok dobiegł do pierwszego punktowanego miejsca.
Na kolejnym kilometrze Cieślar awansował, podobnie jak Frenzel (3.) i Rydzek (4.). Za chwilę, po 700 metrach, istebnianin był już szósty! Różnice w czołówce były oczywiście bardzo małe, stąd szybko można było zarówno zyskać, jak i stracić. Polak utrzymał się wśród około 11 najlepszych, w przeciwieństwie do Kristiana Ilvesa, Maxime Laheurte czy będącego przecież na czele po skokach młodszego z braci Watabe.
Paweł Słowiok poszedł w ślady swojego kolegi – z 29. lokaty awansował na 23.! W pokonanym polu zostawił choćby Fabiana Riessle, który spadł poza trzydziestkę. Kolejne 700 metrów dalej drugi z podopiecznych trenera Wantuloka był już… 21.. a na 6. lokacie dzielnie trzymał się Cieślar. Przez chwilę był nawet trzeci, a potem, na wysokości 9,7 kilometra, piąty. Prowadził Denifl, mając za plecami Schmida i Watabe. Rywali z ogromną łatwością pokonywał Słowiok, awansując do drugiej dziesiątki!
Na samym finiszu Wilhelm Denifl nie dał rady Ericowi Frenzelowi, który miał sporo szczęścia, bowiem na ostatnich metrach upadł Johannes Rydzek, zajmując przez to ostatni stopień podium. Wychodzi więc na to, że piąta Kryształowa Kula dla Niemca stanie się jutro faktem. A już dziś faktem stał się historyczny, najlepszy w karierze rezultat Polaków. Adam Cieślar zaliczył ostatecznie SIÓDME miejsce. Z 34. lokaty po skokach na OSIEMNASTĄ przesunął się Paweł Słowiok. Tuż przed nim znalazł się… Yoshito Watabe. Co warto dodać, Paweł miał dziś trzeci czas na trasie biegu!
Tak, dziś ręce same składają się do oklasków. Gratulujemy, Panowie, czapki z głów.
KaEn