Po dzisiejszym konkursie Pucharu Świata w kombinacji norweskiej w Lillehammer jedni mogą mówić o postępie i kroku na przód, a inni o rozczarowaniu. Przedstawiamy wypowiedzi z kilku obozów. Prezentujemy także listę startową na jutrzejsze zawody na dużej skoczni. Kilka reprezentacji dokonało zmian i wystawi jutro lepszych skoczków.
Najszczęśliwszym zawodnikiem dzisiejszego dnia jest oczywiście Jason Lamy Chappuis, który nie tylko wygrał, ale wywalczył koszulkę lidera. „Jestem bardzo szczęśliwy, że znów wystartuje z żółtym numerem startowym. Rano się tego nie spodziewałem. Trasa jest bardzo trudna, ale tłum norweskich kibiców na trasie mobilizuje. Obawiałem się trochę o Mikko i Akito, ale udało się wygrać” - cieszył się Francuz.
W gorszym nastroju był Eric Frenzel, który mimo fatalnego skoku, kapitalnie pobiegł i zajął dziesiąte miejsce. Mimo to stracił koszulkę lidera. „Niestety brakło mi na skoczni kilku metrów, ale warunki wietrzne były bardzo różne” - skomentował krótko Niemiec. Dużo bardziej zadowolony był jego 18-letni kolega z drużyny, który zajął rewelacyjne 12. miejsce. „To był super skok i zaszczyt dla mnie, że byłem najlepszy w mojej drużynie na skoczni” - powiedział Lange.
Po raz kolejny wyższość Jasona Lamy Chappuis w końcówce musiał uznać Akito Watabe. „To był trudny wyścig. Trasa na pewno odpowiada Norwegom. Miałem dobry skok i próbowałem złapać Jasona, ale to kosztowało mnie zbyt wiele sił. Nie jest łatwo biec jego tempem. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego dnia” - cieszy się Japończyk.
Znów kapitalnie na trasie biegu spisali się Norwegowie. Tym razem Mikko Kokslien wdarł się na podium. „To było naprawdę fajne. Byłem optymistą, mimo że nie poszło mi w konkursie skoków. Mój organizm spisywał się świetnie, narty też. Jestem bardzo szczęśliwy. Nie miałem okazji do powalczenia z Jasonem, ale poszło mi lepiej niż myślałem. Wdrapanie się na podium to była świetna zabawa” – mówił trzeci zawodnik dzisiejszej rywalizacji.
„Dzisiaj to Mikko pracował na trasie, a mi udało się długo za nim utrzymać. To że jesteśmy mocni jako drużyna wcale mnie nie dziwi. Teraz chodzi o to, aby zgarnąć cała stawkę na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi” – mówi siódmy dziś Magnus Moan.
Magnus Krog po upadku na skoczni na polecenie trenera nie wziął udziału w biegu. Krstian Hammer chciał aby jego podopieczny był świeży na niedzielę, bo wie, że celuje w lokaty na podium.
Dużo lepiej spisali się dziś Amerykanie. 16. był Bryan Fletcher, 19. Bill Demong, 22. Taylor Fletcher, a 34 Todd Lodwick. Nieco poprawili skoki, a w biegu jako drużyna zaprezentowali się kapitalnie. „Skok wyszedł mi dzisiaj całkiem dobrze. Miałem w tym roku pewne problemy z butami i cały czas szukam optymalnego rozwiązania. To był mój drugi skok w nowych butach i czuję, że się do nich przyzwyczaję. Jestem szczęśliwy, bo wszystko idzie w dobrym kierunku na skoczni. Bieg był świetny - niesamowicie mi się jechało na nartach. Czułem się dobrze, aż do ostatniego podbiegu. To był mój najlepszy bieg w karierze. Czułem się świetnie” - ocenia Bryan Fletcher. Warto zaznaczyć, że jego brat Taylor Fletcher atakował dziś z 53. pozycji - awansował o 31 lokat.
Po raz kolejny nieco rozczarowali Austriacy. Najlepszy z nich, Christoph Bieler, zajął dziewiąte miejsce, ale całościowy wynik drużyny na pewno nie satysfakcjonuje trenera. Najbardziej zadowolony z rezultatu mógł być chyba Lukas Klapfer, który nie często bywa tak wysoko (11. miejsce). „Od lata czuje, że moje skoki są dobre. Po 17 miejscu w Kuusamo udało mi się poprawić, co jest dla mnie bardzo ważne. Cały czas mierze do najlepszych” - skomentował Klapfer.
Zadowoleni z występu mogą być Czesi. Ludek Sablatura w trzydziestce miał dziś aż trzech swoich zawodników. Dvorak był 8, Portyk 24, a Churavy 26. Lekkim rozczarowaniem była pozycja tego pierwszego, który zazwyczaj jak jest wysoko po skokach, to nie biega tak szybko jak w czasie ataku z drugiej połowy stawki. „Jeszcze przed obozem w Lillehammer, kiedy trenowaliśmy w Ramsau, widziałem że moje skoki są dobre i dziś to potwierdziłem. W biegu musiałem zachować spokój. Udało się, są pierwsze punkty i jestem zadowolony” - mówi 17-letni Tomas Portyk. Szkoleniowiec Ludek Sablatura też pozytywnie ocenia ten występ. „Po skokach byliśmy zadowoleni. Pecha miał trochę Miro Dvorak, który przez cały czas musiał biec sam. W końcu złapali go Norwegowie i nie dał im rady. W każdym razie trzech zawodników w punktach uważam za znakomity wynik. Rezultat Tomasa Portyka to super sprawa jak na jego wiek”. W jutrzejszym konkursie Ales Vodsedalek zastąpi Pavla Churavego.
Honoru Finów po raz kolejny bronił Ilkka Herola, który zajął 14. miejsce. Kompletnie w biegu nie poradził sobie za to Eetu Vaehaesoeyrinki. „Skok był bardzo dobry. Nie mogę doczekać się jutrzejszej rywalizacji na dużej skoczni, bo na pewno będą większe różnice między zawodnikami. Jeśli chodzi o bieg, to niestety słaby czas, to skutek choroby. Byłem w dobrej formie, ale z powodu choroby straciłem prawie cały tydzień i to są skutki” - skomentował reprezentant Finlandii zgłoszony na Uniwersjadę.
W jutrzejszym konkursie nie ujrzymy kilku dziś startujących zawodników. Jan Klimko zdecydował się wymienić Adama Cieślara na Szczepana Kupczaka. Trener Rosjan wymienił całą dwójkę - jutro wystartują Panin i Klimov. Ukraińcy wymienili Balanadę na Kalinichenko.
Trening rozpocznie się o 7:45, kwalifikacje o 8:30, a seria konkursowa o 9:30. Transmisje ze skoków i biegu na żywo na głównym kanale Eurosportu.
Zapraszamy także do typowania jutrzejszego konkursu. Aby to zrobić kliknij TUTAJ.
Konrad Rakowski