Działacze FISu wciąż nie przestają nas zadziwiać. Rękami i nogami zapierają się przed powrotem do klasycznych formatów, ale nie przeszkadza im to w wymyśleniu coraz durniejszych zasad i przepisów. Tym razem zdecydowali, że sprint drużynowy będzie wliczany także do klasyfikacji indywidualnej!

Najważniejsza zmiana to znaczne zwiększenie liczby konkursów sprintu drużynowego (4 w PŚ + MŚ) i zmiana punktacji w tych zawodach. Najlepsza drużyna dostanie zaledwie 150 punktów, a nie 400 jak było to dotychczas. Punktować zaś będzie nie osiem, a dwanaście zespołów. Byłaby to bardzo dobra zmiana, gdyby nie to, że grono FISowskich myślicieli zadecydowało, że sprint drużynowy będzie wliczany do klasyfikacji indywidualnej! Zawodnicy otrzymają po 50% punktów za każdy start. Tym samym tacy zawodnicy jak Akito Watabe czy Alessandro Pittin będą mieli znacznie mniejsze szanse na liczenie się w generalce. Austriacy, Niemcy czy Norwegowie mogą swojemu liderowi przydzielić wielu zmienników, a słabsze nacje nie mają takiego komfortu. Proszę sobie wyobrazić co by się działo w Polsce, gdyby kazano Justynie Kowalczyk zbierać punkty w sprintach drużynowych. Wypada tylko spytać czy w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej wszyscy zdrowi...

Kolejna ze zmian na pewno ucieszy juniorów. Otóż medaliści juniorskiego czempionatu na rok zyskają prawo do startu w Pucharze Świata, bez konieczności posiadania punktów Pucharu Świata bądź Pucharu Kontynentalnego. Wydaje się jednak, że będzie to kosmetyczna zmiana, bo trudno sobie wyobrazić, aby jakaś reprezentacja wystawiała w PŚ zawodnika nie potrafiącego punktować w PK.

Przepisy dotyczące kwalifikacji zostają niemal niezmienione. Żeby nie było jednak tak miło, to z przykrością trzeba stwierdzić, że usunięto całkiem sensowny zapis pozwalający na start wszystkim zawodnikom, wówczas gdy liczba zgłoszeń nie przekraczała 55. Teraz eliminacja jednego, dwóch czy trzech zawodników będzie częstym zjawiskiem.

Całkowita rewolucja dotknęła także forumułę Penalty Race. Zabawy FISu, które najprawdopodobniej pozbawiły Kryształowej Kuli Akito Watabe, dalej trwają w najlepsze. Skasowano niemal wszystkie przepisy dotyczące tej nowej formuły. Teraz nie będzie się liczyć odległość, a strata punktowa do zwycięzcy przy normalnym ocenianiu skoku. Zwycięzca otrzyma 10 sekund bonusu, a zawodnicy, którzy stracą do niego maksymalnie 4,9 punktu nie będą biec karnej rundy. Kolejne przedziały przedstawiają się następująco: 1 runda -5,0 - 9,9 pkt. starty, 2 rundy: 10,0 - 16,9 pkt., 3 rundy: 17,0 - 24,9 pkt., 4 rundy : 25,0 - 35,0 pkt. Zawodnicy będą mogli pokonać rundy na każdym okrążeniu (5x2km).

Wprowadzono także zieloną koszulkę dla lidera Pucharu Kontynentalnego, a zdublowani zawodnicy będą musieli schodzić z trasy tylko podczas: Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Pucharu Świata. W zawodach drużynowych (sprint drużynowy i zwykła drużynówka) w ostatniej serii na skoczni zawodnicy zaprezentują się w odwróconej kolejności (od najgorszej drużyny do najlepszej).

Poza finałowym Gundersenem w Pucharze Świata, FISowscy działacze planują także finałowego Gundersena w Pucharze Kontynentalnym. Tam również wystartowałoby najlepszych trzydziestu zawodników w generalce. Pomysł wydaje się być ciekawy, ale wypada się zastanowić ilu zawodników z tej trzydziestki zdecyduje się na start w PK. Dobry zawodnik zesłany z PŚ do PK już podczas jednego weekendu może zapewnić sobie miejsce w 30, a następnie wrócić do PŚ.

Warto wspomnieć o nowym cyklu w kombinacji norweskiej, który miałby być dla zawodników imprezą docelową, kiedy nie byłoby zawodów mistrzowskich. Najpierw nazwano to "Nordic Combined Battle", a aktualnie przoduje nazwa "Weekend Challenge". W dalszym ciągu nie wiadomo jednak o co chodzi. Na razie wiemy tylko tyle, że w najbliższym sezonie takiej imprezy nie będzie. Są plany aby wprowadzić cykl do Pucharu Świata w sezonie olimpijskim. Na pewno będzie on zorganizowany w Europie Środkowej. Co ciekawe faworytem do organizacji nie są Niemcy, lecz Austria (Seefeld) lub Francja (Chaux-Neuve). Ottesen po odpadnięciu z "Tańca z gwiazdami" mógł tą sprawę spokojnie przemyśleć i zapewnia że turniej nie będzie wzorowany na TdS i TCS. Będzie to unikalna impreza ze zwiększona pulą nagród. Mają to być trzydniowe zawody (każdego dnia inny format), a być może w przyszłości uda się ten cykl rozszerzyć.

Kombinatorów będą także obowiązywać nowe kombinezony skokowe. Przypomnijmy, że tego lata całkowicie zniesiono tolerancję, ale ostatecznie zdecydowano się dać zawodnikom dwucentymetrowy margines błędu. Początkowo trener amerykańskiej kadry kombinatorów Dave Jarrett był bardzo sfrustrowany zmianą kombinezonów jaką zarządził FIS. Jego zdaniem przy zerowej tolerancji zawodnicy i trenerzy musieliby spędzać więcej czasu przy maszynach do szycia niż na omawianiu treningu. FIS poszedł jednak po rozum do głowy i zdał sobie sprawę, że obwód kombinezonu nie może być taki sam jak obwód ciała, bo kombinezon ma pewną grubość i ostatecznie wprowadzono dwucentymetrową tolerancję. Przypomnijmy, że podczas poprzedniego sezonu zawodnicy mogli mieli sześciocentymetrową tolerancję. „To będą w zasadzie dalej obcisłe kombinezony, ale ta tolerancja wystarczy, żeby nie spędzać całego czasu na szyciu. Nie jest to jednak żadne rozwiązanie, które zmniejszy wpływ wiatru na skoki. Jeśli w ciasnych kombinezonach dostaniesz wiatr w plecy, to masz przerąbane. Uważam, że kombinatorzy powinni pójść we własnym kierunku. Budowa ciała skoczków i kombinatorów jest jednak nieco inna. Powinniśmy spróbować własnych reguł" - komentuje trener amerykańskiej kadry.

Trzeba też wspomnieć o nowej strefie dla kombinatorów. Kibice będą mieli dużo większy kontakt z zawodnikami podczas pierwszej części dwuboju. Dziesięciu najlepszych skoczków będzie kręcić się w okolicach trybun, rozdawać autografy i rozmawiać z mediami. FIS chce aby zawodnicy byli bardziej dostępni dla fanów i telewizji. To może być trochę niekorzystne dla zawodników, jeśli trasa biegowa będzie znacznie oddalona od skoczni.

Są także plany, aby zmienić korytarz wietrzny. Z +1m/s do -1m/s na +2m/s do -1m/s. Oficjalna decyzja zostanie podjęta jutro.

Konrad Rakowski