
Cześć! Dziś tekst w formie bloga. Chciałbym przedstawić Wam na swoim przykładzie jak mniej więcej wygląda zawodniczy tydzień treningowy pomiędzy weekendami startowymi. No to zaczynajmy!
Na początek wytłumaczę, że będzie to opis mojego przykładowego tygodnia międzystartowego, który wykonywałem i przyniósł zamierzone efekty. Nie jest to żaden złoty schemat, czy jedyna słuszna opcja. Jest to tylko przykład, który myślę, że może Was zainteresować, a może nawet zainspirować?
PONIEDZIAŁEK
W moim przypadku i w większości polskich zawodników klubowych / szkolnych przejazd do miejsca przebywania prawie zawsze ma miejsce w niedzielę po zawodach, tak było i tym razem. W poniedziałek wykonałem tylko lekkie rozbieganie. 90 minut w pierwszym zakresie, po w miarę możliwości niezbyt wymagającej trasie.
WTOREK
Wtorek to dzień szybkości i mocy oraz przygotowania organizmu do mocnego biegania dnia następnego. Krótkie przyspieszenia maksymalne na nartach i nie nadmiernie obciążający trening mocy w siłowni to dla mnie jako sprintera fajne połączenie. 90 minut spokojnego biegania na nartach, w tym od 8 do 12 przyspieszeń maksymalnych trwających do 10 sekund z przerwą do pełnego wypoczynku. Trening taki wykonuje na trasach zawodniczych. Odcinki szybkościowe wykonuję w dwóch lub trzech wybranych miejscach, w każdym z nich około 4 powtórzeń. Dobieram je pod kątem kluczowych moim zdaniem punktów na trasie biegu sprinterskiego, który przede mną.
Trening mocy na siłowni opieram na ćwiczeniach plyometrycznych i ciężarowych w siłowni. Różnego rodzaju skoki, rzuty, czy zarzut siłowy i wyciskopodrzut.
ŚRODA
Środa w przypadku startu w sobotę i niedzielę to najczęściej wybierany dzień na mocne bieganie. Trzy doby to odpowiedni czas, aby organizm zdążył się zregenerować i nastąpiła superkompensacja. W tym przypadku był to trening interwałowy 8 razy 2 minuty z 2 minutami przerwy. Poprzedzony oczywiście rozgrzewką i zakończony rozbieganiem. Taki trening staram się wykonywać na trasie o profilu możliwie najbardziej zbliżonym do profilu trasy zawodów. Popołudniu jeszcze lekki trucht dla przyspieszenia procesów regeneracyjnych.
CZWARTEK
W tym planie czwartek to dzień wolny od treningu. Przejazd w miejsce zawodów i odpoczynek. W taki dzień wykonuję jedynie krótki trucht dla rozruszania po podróży.
PIĄTEK
Piątkowy trening rozpoczynam od testu nart i wyboru pary, na której będę startował. Następnie mały rekonesans trasy i przystępuję do szybszego biegania. Najpierw trasa sprinterska tempem progowym. Podczas tego odcinka analizuję trasę biegu i rozpoczynam przygotowanie taktyczne. Do tego jeszcze około 4 krótkich przyszpieszeń maksymalnych w kluczowych moim zdaniem fragmentach trasy, krótkie rozbieganie i do domu. Tego dnia nie ma już co przesadzać. Cały trening nie trwa dłużej niż 70-80 minut.
ZAWODY
Trening jaki opisałem wykonywałem przed tym, gdy w sobotę rywalizowałem w sprincie i w niedzielę w biegu na dystansie 10/15 km. Ukierunkowany był głównie pod bieg sprinterski.
Arek Posiadała