julian gozdowski

Panie całowały, panowie ściskali dłonie, wszyscy śpiewali "Sto lat...", a gdy Julian Gozdowski szedł w szpalerze biegaczy pod nartami, i zagrało "We are the Champions", łzy pojawiły się w oczach nie tylko wspaniałego jubilata...

 

Twórca i honorowy komandor oraz honorowy prezes Julian Gozdowski dziś ma osiemdziesiąte urodziny. Zjechało się na nie do Jakuszyc ponad sto osób z przeróżnych środowisk. Byli leśnicy, sponsorzy, urzędnicy, ratownicy górscy i narciarscy, seniorzy, dziennikarze, hotelarze, radni, strażacy, strażnicy graniczni, a przede wszystkim: biegacze narciarscy!

 

Tak, jak na Biegu Piastów, tak i dziś, byli ludzie znani i nieznani, ale połączeni miłością do nart biegowych, a dziś szacunkiem i sympatią do Juliana Gozdowskiego.

 

Objawów tej sympatii było wiele, a największą pomysłowością popisali się biegacze z Leszna, którzy przybyli z pokaźnym plakatem z podobizną dostojnego jubilata z berłem w koronie i hasłem "Julian Wielki".

 

Trafili w sedno... Bo ta długa kolejka ludzi z całej Polski z życzeniami i prezentami dla Komandora Gozdowskiego była jak hołd dla jego ogromnych zasług, ale też dla jego nietuzinkowej, barwnej osobowości.

 

Najpierw był start z nartami w rękach na Polanie Maliszewskiego. Sygnał do startu dał bohater dnia. Biegacze przemaszerowali na Polanę Jakuszycką, gdzie ustawiono metę. Tu utworzyli szpaler z nartami, a potem złożyli życzenia.

 

Julian Gozdowski jak zwykle mówił, że Polana Jakuszycka jest ich - biegaczy. Tysięcy biegaczy...
Potem były wspólne zdjęcia i ognisko.

 

Żyj nam Komandorze sto lat! Co najmniej...

 

Leszek Kosiorowski, Stowarzyszenie Bieg Piastów