
Kontuzjowany w styczniu Nick Fairall czuje się coraz lepiej. - Rehabilitacja przebiega poprawnie, a celem jest ponowne ubranie nart – zapowiada odważnie Amerykanin, który po wypadku na skoczni w Bischofschofen stracił czucie w nogach.
- Dziękuję wszystkim za wsparcie i ciepło w trudnych chwilach, jakie przeżywałem w ostatnim czasie. Nie sposób opisać mojej wdzięczności dla fanów, rodziny, przyjaciół i wszystkim, którzy wyrazili chęć pomocy. Dzięki wam przechodzenie przez rehabilitację jest łatwiejsze – napisał na swoim Facebooku Nick Fairall, który 5 stycznia tego roku dwukrotnie dramatycznie upadł na skoczni w Bischofschofen. O ile po treningowym upadku nie stało się nic złego, bliźniacza sytuacja z kwalifikacji miała już tragiczne skutki. Skoczek po lądowaniu przerzucił środek ciężkości za bardzo do przodu i upadł na twarz. Poturbowany został zniesiony z zeskoku na noszach.
Przetransportowany do szpitala przeszedł od razu operację uszkodzonego kręgosłupa, w którym doszło do złamania i przemieszczenia kręgów. Spowodowało to niestety paraliż nóg skoczka, który dodatkowo złamał dwa żebra, przebił prawe płuco, posiniaczył nerki i miał krwotoki wewnętrzne. Jak podkreśla Fairall, gdyby nie fantastyczna obsługa szpitala w Schwarzach, byłoby jeszcze gorzej.
Fairall: - Byłem w szpitalu Schwarzach przez miesiąc pod opieką niesamowitego personelu pielęgniarskiego i czułem się tam doskonale traktowany. W chwili, gdy poleciałem z powrotem do Stanów Zjednoczonych, z miejsca zacząłem dwumiesięczną intensywną rehabilitację w Instytucie Rehabilitacyjnym Kesslera w New Jersey. Terapeuci dwoili się wykonując absolutnie niesamowitą pracę popychając mnie do wysiłku i dając nadzieję na lepsze jutro.
Amerykański skoczek uważa, że z każdym dniem rehabilitacji robi postępy. Po prawie pięciu miesiącach rehabilitacji odzyskał czucie w nogach i może poruszać udami. Odzyskanie pełnej sprawności to długi proces, ale jak zapewnia Fairall, możliwy. A celem nadrzędnym jest powrót na skocznię, który – jego zdaniem – jest prawdopodobny, jeśli tylko zachowa on cierpliwość. Medycyna zna wiele przypadków, w których po podobnych urazach odzyskiwano ruchomość w nogach.
- Będę konsekwentnie pracował nad sobą nie pozwalając, by omijały mnie wszystkie rzeczy, które tak kocham robić. Nie mogę zmarnować ogromnego wsparcia, które dostałem od wszystkich, którzy zdecydowali się wesprzeć mnie finansowo i mentalnie. Jestem pod wrażeniem tego jak działa społeczność skoków narciarskich. To piękne – zakończył kontuzjowany Amerykanin. Przypomnijmy, że na leczenie skoczka pieniądze przesłali zawodnicy występujący w zakopiańskich Pucharach Świata w 2015 roku i m.in. mistrz olimpijski z Sapporo z dużej skoczni, Wojciech Fortuna.
Michał Chmielewski
źródło: facebook.com