
W związku z opadami śniegu trening na skoczni w Oberstdorfie jest niemożliwy. Łukasz Kruczek wprowadza plan B.
Nad Europą pojawiły się pierwsze śniegowe chmury. Opady cieszą z pewnością dzieci, ale dla sportowców są sporym utrudnieniem. Z powodu zmiany pogody zamknięto m.in. lodowiec w Ramsau, a teraz również skocznie narciarskie w Oberstdorfie.
Schattenbergschanze w tym okresie rokrocznie staje się miejscem spotkań wielu reprezentacji. Kadry narodowe przyjeżdżają do południowych Niemiec w poszukiwaniu wysokiej jakości torów sztucznie lodzonych, które zainstalowane są na obu znanych z Turnieju Czterech Skoczni obiektach. Na Erdinger Arenie pojawili się Finowie z Norwegami, a w planach mieli to również Czesi, Austriacy i Polacy. Trener naszej kadry Łukasz Kruczek, w związku z nagłą zmianą aury, musiał poszukać nowego rozwiązania. Będzie to wyjazd do Hinzenbach.
- W Hinzenbach też mają tory lodowe i póki co nie leży tam śnieg. Podczas zgrupowania zaplanowane są trzy treningi na skoczni normalnej i cztery na dużej. Pojedziemy do Austrii na mniejszą, a w tym czasie w Oberstdorfie powinni poradzić sobie ze śniegiem. Jeśli dobrze pójdzie, wykonamy cały plan, tylko w innym miejscu – uspokaja czytelników Skipola polski szkoleniowiec.
Do rozpoczęcia sezonu zostało coraz mniej czasu, kadra po powrocie z obozu w Turcji wkracza w ostatni etap przygotowań. Pierwsze zawody odbędą się 22 i 23 listopada w Klingenthal.
zebrał Michał Chmielewski
fot. Erdinger Arena / Facebook