bjoerndalen

Norweski multimedalista Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata w biathlonie. Ole Einar Bjoerndalen udzielił obszernego wywiadu Mariji Komandnej z rosyjskiego portalu skisport.ru. W dwóch częściach przedstawimy Wam najciekawsze fragmenty.

 

Ośmiokrotny medalista Igrzysk Olimpijskich opowiedział Marii Komandnej o swoim życiu w białoruskim Mińsku, opinii na temat leków przeciwko astmie i o wielkim sporcie, z którego nigdzie nie odszedł. Regularnie pojawia się na zawodach biathlonowego Pucharu Świata gdzie pracuje jako ekspert dla norweskiej telewizji.

Opowiada o poznaniu słynnego trenera piłkarskiego Jurgena Kloppa, o alkoholu w dzieciństwie i wielu innych ciekawych sprawach.



O życiu na Białorusi

Razem z Darią (żona Bjoerndalena, Daria Domraczewa, białoruska biathlonistka, multimedlaistka Igrzysk Olimpijskich) mieszkamy na Białorusi. Jednak dużo czasu spędzamy także w Austrii i Norwegi, także można stwierdzić, że mieszkamy wszędzie – mówi Ole.

Prawie wszystkie prace budowalne naszego domu pod Mińskiem są zakończone, zajmuje się tym rodzina Darii, ponieważ oni są fachowcami zdaję się na nich, nie zajmuję się tym na co dzień.

Zapytany czy zamierza starać się o białoruski paszport odpowiada dyplomatycznie – lubię to miejsce, zobaczymy jak się życie potoczy.



O wywiadzie z Kloppem

Klopp jest wielkim fanem biathlonu.  Kanał, w którym pracuję pokazuje także Premier Ligue, mieliśmy okazję się spotkać. Graliśmy w tenisa stołowego, rozmawialiśmy tak jakbyśmy znali się wiele lat. Jurgen jest bardzo miły i energiczny, a przede wszystkim prawdziwy, nie próbuje nikomu niczego udowadniać, jest normalny. Miałem przeprowadzić z nim wywiad, jednak szybko się okazało, że pytania są pół na pół.  Klopp bardzo inetersuje się biathlonem, także rozmawialiśmy i o piłce i o biathlonie właśnie. Po rozmowie poszliśmy do jego biura, gdzie bardzo szczegółowo pytał o biathlon, myślę, że obaj jesteśmy zadowoleni, ja bo dowiedziałem się wielu rzeczy o nim i piłce nożnej, on bo zdobył wiedzę o biathlonie.

Jako dziecko marzyłem o byciu piłkarzem, trenowałem do około 14 roku życia. Potem zdałem sobie sprawę, że dużo nie osiągnę i odpuściłem. Byłem wielkim fanem Liverpoolu, teraz jednak  nie mam jednej ulubionej drużyny.

 

bjoerndalen

Od lewej: Bjoerndalen, Daria Domraczewa i Jorgen Klopp

O talencie

Talent to niebezpieczna sprawa. Jeżeli ktoś nie ma poukładane w głowie, może go szybko zatracić. Jeżeli chcesz być najlepszy – talent oczywiście musisz mieć – jednak potrzebujesz do tego dodać ciężką, naprawdę ciężką pracę. Ja mam talent do biegania, na dobre strzelanie musiałem ciężko pracować, szczególnie zwracałem uwagę na psychikę, pracowałem także dużo nad eliminacją najdrobniejszych błędów, żeby dojść do perfekcji. W Norwegii biathlon jest mniej popularny od biegów narciarskich, chciałem podnieść prestiż tej dyscypliny to było największe moje marzenie i motywacja do jeszcze cięższej pracy.



O odkurzaczu, który towarzyszył mu przez całą karierę

- W biathlonie nie można chorować – po prostu nie stać cię na to, jeżeli chcesz być na topie. Miałem okres, kiedy w czasie świąt Bożego Narodzenia regularnie chorowałem, zdarzyło mi się także na Mistrzostwach Świata także chorować. Postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce, stąd ten odkurzacz. Pokoje, w których mieszkaliśmy były brudne, kupiłem dobry odkurzacz do walki z roztoczami i woziłem go ze sobą wszędzie. Od 1994 do 2017 nie odpuściłem z powodu choroby żadnych zawodów Pucharu Świata, więc myślę, że było warto.

 


O alkoholu

Nie piję. Nie jestem przeciwnikiem alkoholu i imprez – po prostu nie piję, bo chciałem i chcę być najlepszy w tym co robię. Wiem, że alkohol mi nie służy, pyzatym jak trenować na kacu?

W początkach mojej kariery (1992r) sport nie był tak czysty jak teraz. Nie podobał mi się sposób w jaki ludzie trenowali. Ja chciałem być czysty, bez alkoholu, narkotyków bez manipulacji. Teraz sytuacja w biathlonie jest o niebo lepsza niż 25 lat temu, jednak nie doskonała.

W wieku 12 lat próbowałem wszystkiego, paliłem, upijałem się, byłem okropny. Jestem prostym facetem urodzonym i wychowanym na farmie – myślę, że wszędzie są takie same miejsca. Mój tata był specjalistą w pędzeniu bimbru, robił taki 90-96 procentowy. Oczywiście nikt mi nie pozwalał go pić, ale i tak go piłem, to łatwe gdy nikt nie widzi…




Drugą część wywiadu z Ole Einar Bjoerndalenem przedstawimy w środę 1 maja.

 

Źródło i foto: skisport.ru