"Zawsze zastanawiałam się jak to jest możliwe, że w czasie biegu, gdy jest się zmęczonym, trzeba jeszcze celnie trafić do automatu" Teraz już wie. Magda Piczura, młoda, zdolna, ambitna, reprezentantka Polski. Na co dzień trenująca w kadrze młodzieżowej. Reprezentantka klubu BKS WP Kościelisko, w przedsezonowej rozmowie. Zapraszamy!

 

 

Cześć Magda, na wstępie powiedz nam, skąd u Ciebie pomysł na biathlon? Dlaczego akurat wybrałaś tą dyscyplinę sportu?

 

Już od dziecka sport odgrywał znacząca role w moim życiu. Gdy miałam 4 latka dostałam od wujka plastikowe narty, były zapinane na paski i miały łuskę. Pamiętam, że zawsze wyczekiwałam, aż spadnie pierwszy śnieg, bym mogła iść uczyć się stawiać pierwsze kroki. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z nartami. W podstawówce moim wychowawcą Pan Wojciech Kosakowski, nauczyciel WFu i to również On przyczynił się do tego, ze nadal trenuję. Na początku były to biegi narciarskie. O biathlonie słyszałam tylko z opowiadań kuzyna, który tę dyscyplinę trenował lub tylko z telewizji. Zawsze zastanawiałam się jak to jest możliwe, że w czasie biegu, gdy jest się zmęczonym, trzeba jeszcze celnie trafić do automatu. Było to dla mnie zadziwiające i chciałam tego spróbować. Dlatego mój wychowawca ze szkoły razem z obecnym trenerem klubowym zorganizowali trening na strzelnicy, gdzie pierwszy raz strzelałam z karabinu. Spodobało mi się bardzo i wiedziałam, że chcę kontynuować przygodę z nartami, ale również z karabinem. Dlatego tez postanowiłam zacząć edukację w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.

 

Nawiązując do szkoły, jak godzisz treningi z nauką, tym bardziej że jesteś w klasie maturalnej?

 

Tak, jestem już w klasie 3 liceum i w tym roku czeka mnie matura, dlatego tez nauki, jak wiadomo, jest znacznie więcej. Jednak w miarę możliwości staram się godzić treningi z obowiązkami szkolnymi. Jest to często dosyć trudne, ale możliwe do zrealizowania. Bardzo dużo wyjeżdżam na obozy, więc staram się w wolnej chwili między treningami nadrabiać materiał, by po powrocie do szkoły na bieżąco zaliczać zaległości. Nauczyciele są wyrozumiali i starają się również „iść na rękę” dzięki czemu moją sytuację w szkole uważam za bardzo dobrą.

 

 

 

Wcześniejsze sezony były dla Ciebie nieco pechowe, gdyż miałaś poważny uraz kolana. Jak ta sytuacja wpłynęła na twoje nastawienie do sportu?

 

Kontuzja, która przytrafiła mi się w sierpniu 2015 roku postawiła wielki znak zapytania nad moimi dalszymi planami uprawiania sportu. Pechowy wypadek na nartorolkach skutkował złamaniem rzepki. Po przebytej operacji kolan miałam nadzieję, że wszytko idzie w dobrym kierunku. Niestety były zalecenia przerwania dalszej kontynuacji treningów. Przyznaje, byłam załamana tym, że nie mogę już biegać, jednak z pomocą najbliższych z dnia na dzień było coraz lepiej. Mimo zapewnień lekarzy, że nie stanę na nartach, udało mi się to zrobić. Startowałam nawet w zawodach, co prawda nie z takimi zamierzeniami jakie miałam, ale satysfakcja było już samo to że mam na sobie numerek startowy :) Ta sytuacja wiele zmieniła w moim życiu prywatnym, również  pod względem nastawienia do sportu, cieszyłam się z tego co mam i doceniam to.

 

W sezonie letnim jakby nie było już śladu po przebytej chorobie. Mistrzostwo Polski na nartorolkach i podium na Mistrzostwach Czech chyba napawają optymizmem?

 

 

Tak, ten sezon letni zaliczam do jednego z moich najlepszych patrząc na wyniki, które byłam w stanie osiągnąć. Cieszę się, ze pokazałam sie z dobrej strony tuż przed zbliżającym sie wielkimi krokami sezonem zimowym. Przyznaję, napawa mnie to optymizmem i mam nadzieje, że również zimą będę w stanie pokazać dobry poziom.

 

Trenujesz teraz w Kadrze Młodzieżowej.  Czy zaszły jakieś zmiany w treningu biorąc pod uwagę wcześniejsze sezony? Zwracasz na jakiś element większą uwagę?

 

 

Od zeszłego sezonu przygotowywuje się  także pod okiem trenerów Kadry Młodzieżowej: Nadii Biłowej i Łukasza Słoniny. Nastąpiło wiele zmian pod kątem treningów przygotowywujacych w danym okresie do głównych imprez. Znacznie więcej czasu poświęcam na pracę z samym karabinem, dopracowanie elementów stabilnego strzelania, jak również doskonalenia techniki biegowej na nartach.

 

Sprint, pościgowy czy indywidualny? Który start lubisz najbardziej?

 

Sztafety (śmiech). Wszystkie starty bardzo lubię. W każdym z osobna jest coś innego, co dosyć często decyduje o wyniku końcowym. Jednak najbardziej lubię bieg pościgowy, gdyż jest bardzo nieprzewidywalny i w przeciągu sekundy wszytko może się zmienić. Moim zdaniem właśnie ta konkurencja dostarcza najwiecej emocji dla zawodnika, jak i również kibiców.

 

Twój cel na przyszły sezon to…?

 

Moim celem na ten sezon jest wystartować na tegorocznych Mistrzostwach Świta w Otepaa i pokazać  się z jak najlepszej strony. W zeszłym sezonie niestety nie udało mi się uczestniczyć w tej imprezie, dlatego też chciałam bym w tym roku reprezentować Polskę.

 

Dziękuje za wywiad, życzę Ci Madzia powodzenia, i udanej zimy!

 


Natalia Surdyka