guziński

Kiedy planowałem swój udział w maratonie narciarskim Dolomitenlauf nie mogłem przypuszczać, że będę pokonywał 42 kilometry trasy w tym samym czasie, gdy w Polsce obowiązywała żałoba narodowa, a w Gdańsku pogrzeb zamordowanego Prezydenta Pawła Adamowicza – prezydenta miasta w którym mieszkam i pracuję prawie 40 lat.

 

Nie mogąc uczestniczyć bezpośrednio w uroczystościach żałobnych postanowiłem, że mój bieg będzie swoistym rodzajem hołdu złożonego człowiekowi, którego  miałem zaszczyt poznać 20 lat temu i którego myślami „odprowadzałem na drugą stronę” podczas pokonywania kolejnych kilometrów maratonu.

 

Był to mój piąty udział w maratonie Dolomitenlauf rozgrywanym w malowniczej alpejskiej dolinie w miejscowości Obertilliach. Bieg ten zazwyczaj kojarzony jest z wyjątkowym widokiem zawodników biegnących po trasach przygotowanych w kształcie charakterystycznych, niekończących się serpentyn w malowniczej alpejskiej dolinie. Jednak tym razem okazało się, że trasa przebiegała zupełnie inaczej. Prawdopodobnie ze względu na niewielkie ilości śniegu w tym rejonie Austrii  trasę biegu poprowadzono w wyżej położonej części regionu, gdzie wytyczono dwie 21 kilometrowe pętle. Dzięki temu bieg był bardziej wymagający niż zwykle, gdyż dużą część trasy stanowiły podbiegi, a to z kolei przełożyło się na czasy uzyskiwane przez zawodników na mecie.

 

guziński

 

Bieg Dolomitenlauf ma jak na warunki europejskie dosyć kameralny charakter, co powoduje, że można się na niego zapisać nawet dzień przed startem. W biegu głównym na dystansie 42 kilometrów stylem klasycznym uczestniczy zazwyczaj około 400 osób zaś w biegu na tym samym dystansie stylem dowolnym około 250 osób. Równolegle rozgrywane są biegi na dystansie 21 kilometrów. W ramach zawodów odbywają się również bardzo emocjonujące sprinty, które rozgrywane są w piątek. Sprinty dotychczas rozgrywane były w centrum miasta Lienz, co stanowiło wyjątkową atrakcję dla kibiców. Jednak tym razem odbyły się one na terenie ośrodka biathlonowego w Obertilliach. Zwycięzcą piątkowego sprintu okazał się  Włoch Stefan Zelger.

 

Zawody Dolomittenlauf są dosyć licznie odwiedzane przez biegaczy z Polski, prawdopodobnie ze względu na niezbyt dużą odległość z naszego kraju.  Na listach startowych widziałem kilkunastu Polaków zapisanych na zawody. Finalnie bieg na 42 kilometry stylem klasycznym ukończyło  9 naszych zawodników.

Bieg główny rozgrywany stylem klasycznym wygrał  Lorenzo BUSIN a najszybszą kobietą  była Annika SJÖSTRÖM. Najlepszy z Polaków Maciej Michalski dobiegł do mety na 122 miejscu. Mi udało się dobiec na 157 pozycji jako drugi wśród biegaczy reprezentujących Polskę.

Organizację biegu oceniam dobrze. Zarówno trasy jak i punkty odżywcze były przygotowane bez zarzutu. Pewną niedogodnością może być dosyć skromna oferta noclegowa na miejscu w Obertilliach. Jednakże w okolicznych miejscowościach można znaleźć ciekawą ofertę noclegową. Ja znalazłem zakwaterowanie w Maria Luggau - miejscowości „na końcu świata” oddalonej 12 kilometrów od bazy zawodów, przyciągającą niesamowitymi widokami oraz specjałami lokalnej kuchni.

Maraton Dolomitenlauf polecam wszystkim, którzy chcą się sprawdzić w zawodach należących do Ligi Światowej Narciarstwa Biegowego Worldloppet poza granicami naszego kraju w kameralnych warunkach.

 

Andrzej Guziński

 

więcej relacji Andrzeja ze startów w biegach narciarskich na całym świecie znajdziecie TUTAJ