
...chyba, że skrót PZN rozumiemy jako Polski Związek Nartorolkowy.
Temat został zapoczątkowany w lipcu tego roku, jak wiele pomysłów zupełnie przypadkiem, niejako przy okazji. To, że zostały wprowadzone do Mistrzostw Polski na nartorolkach jest zasługą determinacji Grzegorza Staręgi przewodniczącego komisji biegów. Uzyskał aprobatę dyrektora sportowego PZN Marka Siderka, następnie zatwierdził je zarząd PZN. Ale jak zatwierdził…
W Pucharze Polski PZN na nartorolkach dotychczas klasy sportowe przyznawano za miejsca w Rankingu, czyli najlepsze szóstki w poszczególnych kategoriach wiekowych były nimi nagradzane. Do Rankingu PP na nartorolkach zaliczano pięć najlepszych z siedmiu rozgrywanych biegów w Tomaszowie Lubelskim, Jeleniej Górze, Bystrej Śląskiej, Istebnej, Marklowicach i Zakopanem. Czyli zainteresowani klasami sporo się po kraju napodróżowali. Pomysł przyznawania klas na imprezie rangi mistrzowskiej, mówimy o Mistrzostwach Polski PZN na nartorolkach wydawał się przedni. Podnosił rangę imprezy i znaczącą zwiększał ilość uczestników. Z rozmów przeprowadzonych na trasach w Sobieszowie wynikało, że co najmniej kilku trenerów przyjechało ze swoimi zawodnikami po klasy sportowe właśnie. Osoba niezorientowana w temacie zapyta, po co ten cały hałas i o co z tymi klasami chodzi.
Tłumaczę, klasy sportowe w przypadku biegaczy narciarskich (zresztą nie tylko) to kwestia być albo nie być dla wielu z nich. Za klasy, szczególnie pierwszą można dostać stypendium gminne, miejskie itp, co pozwala zawodnikowi dalej trenować. II klasa sportowa powoduje obniżenie kosztów jakie ponoszą rodzice uczniów Szkół Mistrzostwa Sportowego nawet o połowę, a chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu, że zaoszczędzone dzięki II klasie kilka tysięcy rocznie to kwota nie do pogardzenia.
Warto było pojechać do Jeleniej Góry.
Jak się jednak okazało Polski Związek Narciarski dokonał lepszej zmiany i zatwierdził nowe zasady przyznawania klas sportowych specjalnie na nartorolki. Można było przecież utrzymać klasy z zawodów na nartach, jednak po co. Lepiej wymyślić nowe. Rozumiem, że „tym nowym” rządziły by jakieś zasady, logika, chęć uporządkowania tematu jednak nie, nie mogę doszukać się w tym sensu.
TUTAJ normy przyznawania klas sportowych na sezon letni i zimowy
Jak wygląda to na nartach i jak na nartorolkach?
Posłużmy się dwoma przykładami, pierwszy to kategoria junior B, czyli w nadchodzącym sezonie urodzeni w latach 1999-2000. Na imprezie najwyższej rangi w kraju czyli na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży biegacz narciarski zdobywa pierwszą klasę sportową tylko w przypadku zwycięstwa. Na Mistrzostwach Polski na nartorolkach pierwszą klasę sportową zdobywa pierwsza trójka. Zaskoczenie? Cóż w tej kategorii zarząd PZN wyraźnie stawia na nartorolkarzy. Podobnie jest zresztą w starszej kategorii junior A (‘98’97). Na zimowych MP juniorów I klasę sportową zdobywa pierwsza trójka, na czempionacie nartorolkowym pierwsza czwórka.
Drugi przykład to kategoria junior C (‘01’02) czyli druga i trzecia klasa gimnazjum. Oni też potrzebują klas, jeżeli są, lub mają zamiar być uczniami Szkół Mistrzostwa Sportowego. W tym przypadku decyzja zarządu PZN idzie w drugą stronę. Na zawodach zimowych w tej kategorii drugą klasę sportową zdobywa na imprezie mistrzowskiej pierwszych ośmiu zawodników, na zawodach kwalifikacyjnych pierwszych sześciu. Do tego dochodzi słówko „lub” czyli w pierwszym przypadku lub 113% czasu, w drugim 110% czasu. Jak to rozumieć? Bardzo prosto, załóżmy, że zawodnik, który wygrywa bieg ma czas równych 15 minut (dla prostszego liczenia) czyli 900 sekund. W przypadku takiego czasu II klasę sportową zdobywają zawodnicy z pierwszych sześciu miejsc lub ci, których czas był gorszy od najlepszego o mniej niż 90 sekund. Zdarza się i tak, że pierwsza dziesiątka zawodników mieści się w tym limicie. Sprawiedliwe? Jak najbardziej. Patrząc na wyniki kategorii C w Jeleniej Górze wg „zimowych” wytycznych II klasę sportową zdobyłoby pierwszych 9-10 zawodników. Niestety w nowych wytycznych mamy tylko czterech.
Jak rozumieć nowe wytyczne dotyczące klas sportowych nie jestem w stanie w racjonalny sposób wyjaśnić. Czy zarząd PZN dobrze przemyślał sprawę nie jestem do końca przekonany, jednak wynika z tego, że w kategoriach junior A i B należy lepiej biegać na nartorolkach, a w junior C na nartach. Ot takie podzielenie kategorii.
Wszystko w ramach rozwoju biegów narciarskich.
Nie wiem jak Wy, ja czuję się zwinięty.
Kuba Cieślar
p.s najgorsze w tym wszystkim jest to, że sam byłem orędownikiem całej sprawy z klasami sportowymi na nartorolkach