"...tradycyjny bieg ulicami miasta, chociaż zwykle rozgrywany zimą, tym razem przeniesiono na końcówkę sierpnia. Tak, tak. To ten sam termin, w którym sto parędziesiąt kilometrów dalej kąpieliska nad Lago di Garda wypełniają się do ostatniego centymetra kwadratowego, a pokrywa lodu na Dachsteinie zmusza gospodarzy lodowca do zamykania stoków narciarskich i skracania pętli dla biegaczy nawet o trzy razy."
Michał Chmielewski w kolejnym felietonie audio:
fot. I love Livigno