tarcza

Podejrzewam, że większość z czytelników skipol-a już o mnie zapomniała, jednak nie martwcie się żyję, natłok obowiązków nie pozwalał mi na systematyczne pisanie. Jednak sytuacja z wynikami Mistrzostw Polski Seniorów w maratonach zmusiła mnie do napisania paru słów.

 

Ponad dwa tygodnie temu dokładnie 28 lutego, w ramach Biegu Piastów rozegrano Mistrzostwa Polski w maratonach narciarskich, kobiety rywalizowały na dystansie 25, a mężczyźni na dystansie 50 kilometrów.

Główny dystans w biegach narciarskich, zwycięzcy tego dystansu to "królowie nart" a u nas?

Ano u nas jak to u nas. Oficjalne wyniki pojawiają się "już" po dwóch tygodniach. Oj ceni się u nas zawodników...

Nie pamietam podobnej sytuacji w ostatnich kilku latach, nie wyobrażam sobie jak "docenieni" czują się zawodnicy. Chociaż docenieni to akurat nie najlepsze słowo pamietając o opłacie startowej (250zł) za przyjemnośc wystartowania w walce o mistrzowski tytuł. Czy w końcu zapłacili, czy nie jest sprawą drugorzędną w tej chwili, sprawą pierwszorzędną są wyniki.

Oczywiście można zadać sobie pytanie po co robić burzę w szklance wody z powodu takiej błahostki.

Odpowiadam, w skokach narciarskich, czy nawet w traktowanej po macoszemu kombinacji norweskiej taka sytuacja nie mogła by mieć miejsca. W biegach mogła !

 

Czy w Polskim Związku Narciarskim nie mają za grosz szacunku do zawodniczek i zawodników startujących w MPS w Jakuszycach. Dwa tygodnie oczekiwania na wyniki, rażące błędy na tychże itd

Jakie błędy?

Bardzo proszę, nawet zupełny laik, chcący dowiedzieć się więcej wczyta się w wytyczne, w które jak się okazuje panowie Delegaci Techniczni nie zajrzeli. Dlatego pozwolę sobie przypomnieć panom jakie są przeliczniki. Otóż stoi jak byk, że w zawodach rangi Mistrzostw Polski Seniorów wartość podstawową czyli 60 punktów za I miejsce mnoży się przez 10, jak łatwo policzyć pierwsze miejsce to punktów 600. Na liście wyników jest to 60, czyli tyle ile zdobywa najlepszy junior C w zawodach Pucharu Polski. Błąd? Nie - wielbłąd cytując klasyka. Dodam jeszcze, że stanowisko Delegata Technicznego to nie jest funkcja społeczna, za to bierze się pieniądze, nasze pieniądze!

Nazwiska panów DT są widoczne na wynikach.

 

Wreszcie perełka, srebrny medalista MPS na dystansie 50 kilometrów nie reprezentuje przypisanego mu na wynikach klubu. Mało tego klub czyli Hubal Białystok po raz ostatni reprezentował chyba dwa sezony temu. W poprzednim sezonie reprezentował jeszcze inny, a w tym Rawę Siedlce. Zapytam w takim razie jak wyglądała weryfikacja do zawodów, jak wyglądało sprawdzanie licencji zawodniczych, jeżeli zawodnik miał licencję Hubala, a reprezentuje w tym roku Rawę to powinien zostać zdyskwalifikowany. Jeżeli jednak ma prawidłową "siedlecką" licencję to zdyskwalifikowani powinni zostać wszyscy na wynikach podpisani.

O zawodniku, który zajął ósme miejsce nie będę się rozpisywał, jednak z mojej, niepełnej wiedzy (co przyznaję) wynika, że trzeba być zrzeszonym w jakimkolwiek klubie, żeby móc biegać w polskich zawodowych biegach. Chyba, że zaszły rewolucyjne zmiany, o których nie wiem.

 

Z niecierpliowścią czekam na ciąg dalszy tej sprawy, dla przypomnienia pozwolę sobie zaprezentować wyniki, o których mowa

WYNIKI MPS 2015 W MARATONIE

 

Dzięki wam drodzy działacze PZN mam czasami o czym napisać i ponarzekać sobie, tak trzymać na chwałę polskich biegów narciarskich.

 

Wasz

Tobiasz Poranek