labaj

Witam drogich czytelników i zachęcam do przeczytania mojego kolejnego tekstu. Dziękuję bardzo za pozytywne opinie o moim poprzednim tekście oraz za komentarze umieszczone pod opublikowanym na Skipolu artykule. Wasze komentarze bardzo wpisują się w poprzedni tekst i mogą służyć jako argumenty poświadczające o braku respektu ze strony PZN-u dla zawodników.

 

 

Chciałem podkreślić wartość Medalu Ryszarda Łabaja, który na MŚJ uległ tylko Thomasowi Alsgardowi oraz Matthiasowi Fredrikssonowi ( na zdjęciu powyżej). Te nazwiska mówią same za siebie. Dziękuję za wpis Iwanowi, który jak wielu innych niedocenianych sportowców poświęca  całe serce, czas i pieniądze dla Biegów Narciarskich.

 

W tym co piszę chciałbym uświadomić wszystkich o patologiach jakich moim zdaniem doświadczamy w naszym narciarskim świecie, marzę o tym aby moje słowa wpyneły pozytywnie na naszą rzeczywistość w przyszłości.

 Z cyklu pytań które sobie zadaję kolejne to: Kto obarczony jest odpowiedzialnością za wyniki sportowe w PZN ?  Nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie!

 Jak mogłoby się wydawać ten kto ma władzę jest odpowiedzialny za rezultaty sportowe zawodników kadr. Szukajmy więc u góry.

Prezes Apoloniusz Tajner, jest to wybitny człowiek znany w całej Polsce oraz wielka osobistość w świecie skoków narciarskich. Bardzo medialna postać przynosząca niewątpliwie wielkie korzyści z tego tytułu dla związku. Moim zdaniem Prezes jest odpowiedzialny za działanie związku jako instytucji, za jego dobry wizerunek, który przyciąga sponsorów oraz kontaky z ministerstwem. Myślę, że się ze mną zgodzicie, że nasz prezes wykonuje dobrze swoją funkcję, potrafi dużo pomóc. Czy jednak można mieć zastrzeżenia, że nie angażuje się dogłębnie w sprawy szkolenia? Myślę że nie, do tego prezes ma przedstawiciela w osobie Szefa Wyszkolenia PZN Marka Siderka.

  Pan Marek Siderek, charyzmatyczny wykształcony człowiek znany z bardzo osobliwych teorii  pełni tą funkcję od wielu lat. Jak sam mówi jest on pośrednikiem PZN - Ministerstwo Sportu, gdzie wielokrotnie musiał się tłumaczyć za wyniki osiągane przez zawodników głównie na zawodach rangi Mistrzostw Świata. To on przed Prezesem i w Ministerstwie odpowiada za wyniki.

  Podlegli Zarówno prezesowi jak i Szefowi wyszkolenia są trenerzy kadr, to oni defacto przebywają cały rok z zawodnikami, szkolą ich, wychowują, a także  swoją ciężką pracą wywierają największy wpływ na wyniki przez nich osiągane.

 

W tym momencie mamy trzy kadry.

Olimpijską, prowadzoną przez Janusza Krężeloka, którego asystentem jest Kamil Fundanicz. Młodzieżową, gdzie dowodzi Wiesław Cempa, a asystuje trenerka  z wieloletnim stażem w kadrze Urszula Migdał oraz powołany w tym roku, dawniej współpracownik Józefa Michałka w kadrze Tadeusz Krężelok;  zatrudniony jest on jako serwisant, jednak wiemy, że przyszedł do kadry jako trener wprowadzając do niej swoich zawodników.

Kadra B jest to nowy twór, który powstał w trakcie sezonu przygotowawczego. Na Oficjalnej stronie PZN nie ma wzmianki o tej kadrze, z tego co wiem została ona powołana na posiedzeniu Komisji Biegów przy udziale Przewodniczącego Grzegorza Staręgi oraz członków komisji, między innymi Aleksandry Pustułki i Włodzimierza Walusia.

Nie wiem na jakiej zasadzie powołano trenerów i zawodników do tej kadry, ale moim zdaniem nie ma jakiegoś sensownego kryterium naboru. Członkowie komisji sami siebie wybrali na trenerów, a powołania zawodników budzą wielkie kontrowersje. Kadra ta została stworzona ze środków uzyskanych z likwidacji kadr wojewódzkich, co w rezultacie przełożyło się na wykluczeniu ze szkolenia kilkudziesięciu zawodników z mojego województwa, Małopolskiego i  na powołaniu z Małopolski tylko trzech osób. Skandal !

 Nie mogę powiedzieć, że komisja biegów jako taka odpowiada za wynik sportowy w kadrach Olimpijskiej i młodzieżowej, ponieważ postanowienia komisji nie są respektowane w tych kwestiach, jednak już kadra B jest Tworem Przewodniczącego komisji biegów i ewentualne sukcesy lub porażki powinniśmy kojarzyć z jego osobą.

 

Z powyższego mogę wywnioskować, że odpowiedzialność za wyniki sportowe Kadr PZN ponosi przedewszystkim Szef wyszkolenia, a zatem Pan Marek Siderek. Jest on na to stanowisko mianowany przez prezesa oraz bez względu na wyniki od wielu lat nie wprowadza on żadnych zmian w składach trenerskich, co oznacza, że akceptuje tych trenerów, że to są jego ludzie i bierze za nich pełną odpowiedzielność.

 

Nie chciałbym pozostać gołosłowny ze zdaniem, które napisałem o Panu Marku Siderku i jego osobliwych teoriach. Chciałbym przytoczyć to co usłyszeliśmy od naszego szefa wyszkolenia na Komisji biegów, odnośnie zbliżających się MŚJ w Kazachstanie. „Wyślemy jednego zawodnika i jedną zawodniczkę, co podniesie poziom sportowy na tej imprezie“.

Bzdura! Szef wyszkolenia użył tego sformułowania argumentując go również ograniczonymi środkami związku. Nie możemy się zgodzić, aby taka sytuacja miała miejsce, nie można być tak niegospodarnym żeby wydając ogromne pieniądze na przygotowania do sezonu nie startować!

Chcę zauważyć, sam pobyt w Hotelu w Livigno Kadry B to koszt około 30.000 PLN za 7 dni

Ale zaraz, czy  naprawdę w naszej rzeczywistości to szef wyszkolenia odpowiada za wyniki w Kadrze? Co to jest odpowiedzialność?

 

fragment dzienniczka treningowe Ryszarda Łabaja z wynikami MŚJ '92, na szóstym miejscu kolejny reprezentant Polski

 

 Odpowiedzialność jest to nie tylko przyjęcie ważnego stanowiska i pobieranie za pracę godziwego wynagrodzenia, ale przede wszystkim ponoszenie konsekwencji  w tym przypadku za wynik sportowy zawodników kadr PZN.  Powyższe stwierdzenie defacto zmienia postać rzeczy wykluczając odpowiedzialność wyżej wymienionych osób. Moim zdaniem wszystkie konsekwencje beznadziejnych wyników, tak jak to miało miejsce na poprzednich Mistrzostwach Świata Juniorów i Igrzyskach Olimpijskich wykluczając Justynę Kowalczyk ponieśli zawodnicy, których czasami bezpodstawnie PZN skreślił.

Sytuacja ma miejsce od wielu lat i jedynymi ponoszącymi konsekwencje w tej kwestii są zawodnicy Kadr na których się tą odpowiedzialność przenosi.

 

Myślę ,że mamy wspaniałą młodzież i że my Polacy nie ustępujemy niczym Norwegom czy Rosjanom jako naród , musimy wierzyć w naszych zawodników wspierać ich i szukać innych przyczyn na obecny stan rzeczy niżeli w samych zawodnikach. W rękach Szefa wyszkolenia leży wielka odpowiedzialność, potrzebujemy debaty ze wszystkimi środowiskami biegowymi i stworzenia systemu, planu nie na następną imprezę, ale na kolejnych 10 lat.

 Zapraszam do konstruktywnej dyskusji w komentarzach pod tekstem, postaram się odpowiedzieć przy okazji następnego tekstu.

Nie odpowiem na anonimy.

 

Andrzej Leśnik