Witam drogich czytelników najlepszego serwisu internetowego o tematyce narciarstwa klasycznego w Polsce, Skipol.pl. Nazywam się Andrzej Leśnik (na zdjęciu obok, drugi z lewej), jestem biegaczem narciarskim od najmłodszych lat.
Zostałem wychowany i ukształtowany sportowo przez moich rodziców oraz trenerkę Danutę Michalik w Uczniowskim Klubie Sportowym „Regle” w Kościelisku oraz pod okiem dyrektora Bogdana Juraszka w szkole podstawowej i gimnazjum w Kościelisku. Ukończyłem szkołę mistrzostwa sportowego w Szczyrku pod okiem trenera Włodzimierza Walusia. Po drodze reprezentowałem Klub LKS „Poroniec” w Poroninie, gdzie współpracowałem z Tomaszem Sobańskim oraz z trenerem Janem Klimko ( na zdjęciu poniżej pierwszy z prawej). Bardzo dobrze wspominam Prezesa „Porońca” Pana Józefa Pawlikowskiego Bulcyka ( na zdjęciu poniżej w środku). Z trenerem Klimko spędziłem rok w Kadrze. W mojej krótkiej karierze zdobyłem kilkanaście medali Mistrzostw Polski oraz zajmowałem 24 i 31 miejsce na Mistrzostwach Świata juniorów. Obecnie odpowiadam za przygotowanie nart na Puchar IBU dla Kadry Biathlonu Kanadyjskiego.
W tym co piszę nie będę poruszać kwestii osobistych. Moje przeżycia nie mogą być obiektywne dlatego nie chcę na forum publicznym mówić co komu zawdzięczam i odwrotnie. Chciałbym podzielić się z Państwem przemyśleniami na temat sytuacji w biegach. Przemyśleń mam wiele, ponieważ od kilku lat szukam powodów które decydują, że my czujemy się źle w naszym środowisku, że nie potrafimy nawiązać sportowej walki z biegaczami z innych krajów oraz , że młodzież już nie tak licznie jak za moich czasów uprawia tę dyscyplinę.
Pierwszym pytaniem do rozważenia które sobie zadałem było co to jest PZN ?
Polski Związek Narciarski jest instytucją powołaną dla zawodników, trenerów, klubów oraz okręgów, które są w nim zrzeszone. Myślę że każdy z was wie, że bez zawodników nie było by trenerów, bez trenerów nie było by klubów, bez klubów nie było by okręgów a bez tego wszystkiego nie było by PZN-u. Najważniejszym ogniwem tego łańcucha jest przede wszystkim zawodnik. To dla niego wszyscy pracują i wspólna praca składa się na osiągnięty wynik.
Czy w rzeczywistości tak jest? Czy zawodnik naprawdę jest najważniejszy ?
Od razu na myśl przychodzi mi stosunek najniższego i najmniej istotnego ogniwa w tym łańcuchu PZN-u wobec zawodników. Przypominam sobie najważniejszą imprezę organizowaną corocznie przez PZN czyli Mistrzostwa Polski Seniorów. Pamiętam jedną z tych imprez, kiedy Justyna Kowalczyk spowodowała zainteresowanie mediów i wręczano nam nagrody na placu w centrum Szklarskiej Poręby. Po wręczeniu nagród podszedł do nas jeden z kibiców i zapytał jakie nagrody otrzymaliśmy. Odpowiedź bardzo zaskoczyła zainteresowanego, gdyż zwycięzca otrzymał plecak ufundowany przez prywatny sklep oraz Kubek i Promocyjne ulotki od miasta. To była jedyna nagroda tego dnia. Zawodnicy kadr nie mają wypłacanego stypendium ze związku, a nawet od pewnego czasu nie dostają diet na wyjazdy. Dziwne że PZN, który zatrudnia około 40 pracowników i utrzymuje około 40 samochodów nie jest w stanie wygospodarować środków dla zawodników. Mnie nie przekonają żadne argumenty, że nie ma pieniędzy i nic się nie da zrobić. Przypomina mi się także sytuacja gdy patrzę na 11 letnią Alinkę, która trzęsie się z zimna na 15-stopniowym mrozie, dzielnie zbierając punkty w rywalizacji ufundowanej dzieciom przez Narodowy Program Rozwoju Biegów Narciarskich na zawodach oraz aferę, gdy zawodnicy wygrywający ranking tego cyklu imprez obiecanych stypendiów nie otrzymali. Dochodzę do wniosku, że te sytuacje i fakty udowadniają dobitnie, że nie dba się o interes zawodników.
W takim razie czy trener jest osobą najważniejsza dla Związku ?
Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie was nie zaskoczy, ponieważ wielu z was pewnie wie, że PZN nie organizuje już zakończenia sezonu. Trenerzy nie dostają nawet dyplomów za zakończony sezon. To oni poświęcają swój czas, a czasami nawet własne pieniądze, żeby wyprowadzić zawodnika na najwyższe podium. Kieruje nimi pasja i robią to z pełnym zaangażowaniem, czego niestety nie możemy powiedzieć o Związku, który nie liczy się z trenerami i nie zwraca uwagi na to, ile pracy w to wkładają.
Sytuacja na Komisji Biegów, gdzie wielu zasłużonych dla dyscypliny trenerów debatuje ze sobą lecz są szybko przywracani do porządku przez Szefa wyszkolenia i kilku z jego „grona kolegów” słowami, że już jest za późno na dyskusje że, jest wszystko ustalone w ministerstwie. Mnie takie słowa nie przekonują. Członkowie komisji według wytycznych i z porozumieniem Trenerów zatrudnionych przez PZN do prowadzenia kadry wybrali zawodników do poszczególnych kadr. Jednak po kilku tygodniach dostają cios od „starszych i mądrzejszych” Czyli od zarządu PZN, cios polegał na zmianie składów i w konsekwencji nie poszanowaniu zdania Trenerów, Wytycznych, rankingu i odebraniu prawa do rozwijania się w kadrze kilku zawodnikom którym się to należało. Dlatego wysnuwam prosty wniosek, PZN nie szanuje Pracy Trenerów i jednocześnie nie liczy się z ich zdaniem.
Czy Kluby zrzeszone są najważniejsze dla związku?
Niestety nie dostają oni nawet dotacji od związku, a bez tego nie są w stanie dobrze funkcjonować. Trenerzy mogą liczyć tylko na kurtki od związku, a to niestety jest trochę za mało. PZN zlikwidował w tym roku program „Sportowe Wakacje”, który przyciągał wiele dzieciaków chętnych do uprawiania biegów narciarskich. Nie szanuje się klubów i to przede wszystkim widać na Mistrzostwach Polski Seniorów. Wymaga się od zawodników, którzy na tej imprezie reprezentują kluby pod rygorem kary pieniężnej, aby biorąc udział w tej imprezie nosili stroje kadrowe chociaż wyjazd na zawody opłacany jest przez kluby. Jak wiemy w krajach skandynawskich kluby są pod tym względem szanowane. Na tej imprezie występuje również problem nierównej konkurencji. Trenerzy kadrowi wraz z całym serwisem i sprzętem pomagają wybranym zawodnikom kadrowym i zawodnikom z uprzywilejowanego klubu, na taki sztab inne kluby i inni zawodnicy nie mogą liczyć.
PZN dba o siebie i przede wszystkim dba o to, żeby nie ponosić za nic żadnej odpowiedzialności. A na kogo ta odpowiedzialność jest przenoszona? To już w moim następnym tekście. Moim zdaniem to MY tworzymy biegi narciarskie. Zawodnicy, trenerzy i kluby, to od nas wszystko się zaczyna. PZN ma być do naszych usług, wspierać nas i pomagać w każdej sytuacji, a w obecnej chwili tak się nie dzieje. Starajmy się pokazać Związkowi, że to my jesteśmy siłą i to my stawiamy warunki, że oni są dla nas, a nie my dla nich.
Dziękuję za uwagę i zachęcam do dyskusji w komentarzach. Nie odpowiem na anonimowe komentarze, proszę się podpisać i podejść poważnie do dyskusji.
Andrzej Leśnik
tytuł nadany przez redakcję