od redakcji: ponieważ tekst wzbudził wiele kontrowersji jesteśmy winni wyjaśnienie, język, forma, i treść jest celowo kontrowersyjna, autor stara się przemycić treści dające do myślenia i nawiązania dialogu.
Cotygodniowy felieton, cóż sprawa tylko z pozoru wydaję się prosta i oczywista. Oczywiście nie będzie ukazywał się co tydzień, zresztą może będzie, ale bez gwarancji. Zobaczymy. Nazywam się Tobiasz Poranek i w miarę regularnie będę wam opisywał co nowego w polskim narciarstwie klasycznym wydarzyło się w ostatni, lub przedostatni, lub w zeszłoroczny, weekend. Lub kiedy indziej i gdzie indziej, już nie wiem o co mi chodziło pisząc te słowa.
Jak wszyscy razem i każdy z osobna wiemy w ostatnią sobotę w Szczyrku odbyły się Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich kobiet i mężczyzn oraz w kombinacji norweskiej – tylko mężczyzn.
Impreza przed duże „I”, banery, łejery, flesze, telewizje wszelakie i chyba ze 100 redakcji z Polski całej. Po prostu …Mistrzostwa Polski. O wynikach na portalu już było, wywiady z zawodniczkami i zawodnikami też, czyli powtarzać się nie będę. Wszystko to ładnie i pięknie wyglądało, Pan Prezes zadowolony, zawodnicy też, czyli wszystko gra.
Wprawdzie jednemu z zawodników nie podobało się, że musi po kostce brukowej biegać, ale ostrzegamy , sprawiedliwość zawsze tryumfuje, uważaj młody człowieku bo skończysz właśnie na …bruku. I tutaj dochodzimy do sedna felietonu (jak zwał tak zwał) czyli sięgnięcia bruku.
Pieniądze w polskim sporcie zimowym są czy ich nie ma.
Oczywiście, że są, zarabiają je i Justyna Kowalczyk i Kamil Stoch i punktujący w Pucharach Świata skoczkowie i biegacze, zapracowali na to, reszta niestety NIE - chodzi o nie zarabianie, a nie o nie pracowanie.
Ostatnio jakiś zupełnie niezorientowany w sprawie człowiek zapytał mnie w przedziale I klasy pociągu ekspresowego z Pcimia do Suchych Dołów ( a jakże, byłem) o premie za zdobycie Mistrzostwa Polski, czy też wygranie Pucharu Polski w biegach. Dwie, nie co ja mówię, trzy godziny tłumaczyłem kapeluszowi, że czegoś takiego w polskim narciarstwie nie ma! Możesz wygrać trzy, cztery tytuły Mistrza Polski i co? To! Tj. puchar, dyplom, medal i uścisk ręki Najważniejszego, lub v-ce Najważniejszego lub innego Najważniejszego przedstawiciela Firmy ( w domyśle z ul. Mieszczańskiej) , który akurat na zawody biegowe zabłądził. Tak , tak, zabłądził, komu by się chciało marznąć parę godzin na jakimś kubalonkowym czy innym jakuszyckim wygwizdowie. Aaaa, zapomniałem, na Mistrzostwach Polski na nartorolkach nikogo z Najważniejszych też nie było. Mało tego, nie wszyscy wiedzieli, że taka impreza była. Nihil novi jak mawiają starożytni Słowianie.
Wracamy do meritum. W ostatnich tygodniach pojawiają się na portalu prośby – ogłoszenia pod tytułem szukam sponsora.
Drodzy zawodnicy, gdzie idea olimpijska, gdzie wasze sumienia, przecież wiadomo, że sport to zdrowie i sama przyjemność, pozwalają wam uprawiać ukochaną dyscyplinę, wożą po Polsce lub czasami za granicę, a wy chcecie jeszcze za to pieniądze. Wstyd! Po trzykroć WSTYD. Setki, co ja piszę tysiące ludzi chciałoby być na waszym miejscu, a wy tylko kasa i kasa.
Jeżeli chcecie na narciarstwie zarabiać to otwórzcie wypożyczalnię, sklep, szkołę narciarską a nie zawracajcie ludziom głowy, że nie macie z czego żyć, ewentualnie zatrudnijcie się w związku sportowym, jakim nie ma to większego znaczenia. Naprawdę powiadam wam, jeżeli zajmiecie się czymś pożytecznym to wszyscy będą zadowoleni, Mistrzostwa Polski będą rozgrywane przez losowanie, w związku zostanie więcej środków, po prostu sielanka.
Jest jeszcze jeden aspekt problemu, który doprowadza mnie do … myśleliście pewnie, że do szału. Nie, otóż doprowadza mnie do łez ,ze śmiechu. Trenujesz biegi czy kombinację, twoja sprawa, trenuj i nie zawracaj nikomu głowy. Dostaniesz się do kadry, znaczy Twój trener lub inny Prezes ma układy, nie dostaniesz się , zawsze możesz udowodnić, ale nie innym, bo to nic nie da, udowodnić sobie, że jesteś dobry. Satysfakcja, jak mawiają klasycy reklamy, gwarantowana – i nic poza tym.
Od pewnego czasu toczę spory słowne z naiwnym założycielem portalu Kubą Cieślarem. Oj naiwny on, naiwny, myśli, że pisząc prawdę coś zmieni. Ha, ha, może i ktoś go czyta, może i ktoś się z nim zgadza, ale podejrzewam, że tylko w cztery oczy, na rozległej pustej łące, rozglądając się trwożnie na boki. Przez parę lat byłem w tym środowisku, teraz na szczęście nie i jestem zdrowszy, spokojniejszy i nabrałem dystansu. Polskie narciarstwo składa się z paru dyscyplin, a mianowicie skoków, skoków narciarskich, skoków narciarskich mężczyzn oraz skoków narciarskich kobiet. Reszta jest, ale tylko przeszkadza.
Próbując zakończyć ten felieton nie felieton, chociaż nie do końca pamiętam od czego zacząłem, a komu by się chciało czytać to jeszcze raz, powtórzę – sport to zdrowie, a dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, czyli drodzy zawodnicy i inni , bądźcie dżentelmenami i nie zawracajcie głowy zajętym rozwojem narciarstwa w Polsce oraz waszym dobrobytem urzędnikom i działaczom tej szacownej obchodzącej w tym roku 95- lecie instytucji.
Z narciarskim pozdrowieniem
Tobiasz Poranek
p.s w przyszłym tygodniu, miesiącu, roku, felietonie, nie-felietonie zajmiemy się demokracją w Związku i komisjami sportowymi.
p.s II nad logotypem cyklu jeszcze pracuję, na razie portal udostępnia mi swoja tarczę
p.s III nie wiem po co te post scriptum