Witam serdecznie! Sezon” ogórkowy” w biegach narciarskich powoli dobiega końca, jesień zbliża się wielkimi krokami. Po roztrenowaniu, czynnym wypoczynku, po zabiegach leczniczych, spotkaniach charytatywnych itp., większość biegaczy i biegaczek rozpoczyna przygotowania do najważniejszego – sezonu zimowego. Niby wszystko jak być powinno, wszystko zgodnie ze stale panującym zwyczajem…
Ale nie, przepraszam, cofnij, wróć. Jesteśmy w Polsce, i naszą dyscypliną rządzą zawsze zorganizowani, , rzetelni, bezstronni, działający zgodnie z przepisami ludzie, którzy jak twierdzą: większość rzeczy robią za darmo, tylko pod szyldem PZN.
Dziś chciałbym napisać i skupić się na sposobie wyboru kadr narodowych, o spotkaniu komisji biegów i dumnie brzmiących - obradach zarządu PZN. W naszym kraju, a w szczególności w mediach w ostatnich dniach bardzo popularna była wizyta prezydenta Obamy. PZN z pewnością chciał być na czasie więc na obradach wcielił w życie hasło „wolna amerykanka” (może zapomnieli o tym że to Polska świętuje 25 lecie wolności). Osobiście nie miałem okazji i przyjemności być na owych obradach, lecz cytując klasyka „znam kogoś kto był i powiedział mi to i owo” . Doskonale wiem, że łatwo się piszę, komentuje, patrzy z boku i krytykuje. Będąc zawodnikiem nic mnie bardziej nie denerwowało jak komentarze ludzi nie mających bladego pojęcia o czymkolwiek, udających że znają się na każdej dyscyplinie sportu kibiców, i mówiących aby tylko mówić. Ja jako kibic biegów narciarskich, widząc coraz większą liczbę kończących biegaczy i zmarnowanych talentów muszę to skomentować i jeśli będę tylko miał możliwość, widząc jakąkolwiek patologię w tej dyscyplinie sportu będę komentował.
Już powiem jak moja babcia: ludzie złoci! Ogarnijcie się wreszcie i zróbcie coś z tym! Później co drugi działacz i trener ma pretensje że spośród zawodników nie ma kogo wybrać do kadry! Tak, nie ma, i nie będzie dopóki jest jak jest. Czy tak trudno ustalić przed sezonem czyste, w miarę klarowne i przejrzyste warunki według których powołujemy zawodników do kadr? Nie jestem od tego żeby je wymyślać, ale ktoś pracujących w naszym krajowym związku dostaje za to z pewnością nie małe pieniądze i jest w stanie poświęcić troszkę swojego czasu aby to zrobić. Nie tylko myśleć o wyjazdach zagranice, Igrzyskach, Mistrzostwach Świata, i bycie w PZN-ie, pokazaniu się w kurtce Ski Team Poland, i dostaniu co miesiąc „fajniutkiej” wypłaty. Myślę (może się mylę) że to ludzie z zarządu są tam dla zawodników a nie odwrotnie! Bez tych zawodników pewnie połowa z nich nie przekroczyła by nawet granicy z Czechami. W paszportach byłyby puste strony na pieczątki, i dalej tkwili by w przekonaniu że nasz Slavic Cup stoi na poziomie Pucharu Świata, a przez ich organizmy pewnie przelałoby się o połowę alkoholu mniej. A jeśli już naprawdę wszyscy są tam tak zajęci i przepracowani to mogą wynająć jakąś firmę na umowę zlecenie która zrobi to za nich. Jeśli zaś jak co roku brakuje funduszy, kryzys doskwiera, i trzeba ciąć koszty to poprosić kogoś, choćby lekko myślącego człowieka pracującego charytatywnie, i z pewnością wymyśli coś lepszego niż system obecnie panujący.
Biegi narciarskie to nie piłka nożna, nie ma że ktoś komuś nie pasuje do koncepcji czy stylu gry. Albo biegasz albo nie, albo masz wyniki albo ich nie masz. Proste. Lecz chyba nie dla wszystkich. O kadrze A nie ma za bardzo co dyskutować, znaleźli się tam najlepsi obecnie zawodnicy. Jeśli chodzi o wybór trenera, pewnie chcieli pozostawić ciągłość pracy po wcześniejszym szkoleniowcu, gdzie Pan Janusz Krężelok był asystentem. Wybory ocenimy po sezonie. Dziwi mnie natomiast fakt że tak naprawdę trójka zawodników, z różnych względów nie chciała trenować z Panem Januszem. Sylwia chciała się rozwijać dostała zielone światło i poszła do Justyny Kowalczyk, nie ma się co dziwić. Natomiast dwójka pozostałych jak wiemy trenowała wcześniej z Trenerem J.K. i z tego co słyszałem mają z nim małe zgrzyty. W tym względzie również PZN się nie popisał, z całej sympatii dla tej dwójki zawodników bo bardzo ich lubię, cenię i szanuję, moim zdaniem jeśli PZN bezgranicznie ufa trenerowi powinien zająć twarde stanowisko: nie chcecie trenować z trenerem to do widzenia, jak mawiał jeden z trenerów: jest tysiące chętnych na wasze miejsce. Oczywiście owa dwójka to najlepsi zawodnicy w swoich kategoriach i nikt na podobnych poziomie by ich nie zastąpił, lecz chodzi mi tylko i wyłącznie o szacunek dla trenera i pokazanie innym zaw odnikom że to „on tu rządzi”. Patrząc natomiast chłodnym okiem, w tej kadrze znalazł się ten kto powinien.
Natomiast sprawa kadr młodzieżowych to sprawa zagmatwana i rozegrana tak beznadziejnie, jak do beznadziejnej gry przyzwyczaili nas wcześniej wspominani piłkarze. Trenerzy kadr młodzieżowych dostali ponoć ostatnią szansę na osiągnięcie jakichkolwiek wyników, co już samo w sobie wydaję się obłędem po corocznym rytuale wymiany połowy składu i mówieniu że w rok się nic nie zrobi. Krótka relacja: O składach proponowanych nie będę pisał, bo pewnie jakbym dobrze poprosił trenera i miał dobre plecy jak niektórzy, to jeszcze ja od 3 lat nie biegający bym się tam złapał. Zatwierdzony przez komisje, a następnie zarząd oficjalnie został skład: Bury, Bury, Chowaniak, Suchwałko- wybór trenera Cempy(trener miał prawo wybrać jednego zawodnika), kobiety: Łętocha, Mordarska, Bielecka, Kozielska – wybór trenerki Migdał. Na pytanie postawione przez jednego z zawodników czy jest jakiś limit wiekowy do kadry młodzieżowej Pani Pustołka odpowiedziała cytuje „nie ma bo nie ma kto gonić w kobietach” . To dlaczego nazywamy to kadrą młodzieżową!? Gdzie choćby M.Marcisz która połowę tych zawodniczek przerasta o kilka poziomów? I dlaczego nie bierzemy pod uwagę np. Ligockiego czy Rzeszótke? . Po 5 godzinach zbierają się ponownie, rozpoczyna się rozmawianie za kulisami, na korytarzu, jedni mówią na drugich, walka o jak najlepsze pozycje dla swoich zawodników, telefony itp. Nagle pojawia się jakiś zawodnik, trener przekonuje drugiego żeby jednak jeszcze przemyślał jeszcze raz, i wziął jego zawodniczkę, istny cyrk i targ. Ok. Jedziemy dalej. Tydzień do wyjazdu na pierwszy obóz kadry młodzieżowej, wszyscy zawodnicy wyżej wymienieni pewni wyjazdu (jeśli zarząd zatwierdził to teoretycznie dlaczego mają nie być pewni?) ostro przygotowują się na pierwsze zgrupowania, badania itp., a tu wpływa informacja że jednak Suchwałko wypada a w jego miejsce Rucki, trener zmienił zdanie. Chowaniak i Mordarska wypadają i w ich miejsce Motor i E.Marcisz, którzy nie chcą trenować z trenerem J.Krężelokiem. Zawodnicy po prostu zdezorientowani. Czy ludzie nie zdają sobie sprawy że dla niektórych to poniekąd wybory życiowe?. Z tego co wiem to niektórzy po tych decyzjach skończą ze sportem. Nie można było zrobić tego inaczej??? Po co coś zatwierdzać jeśli się nie jest tego pewnym? Po co dzwonić do zawodników i tylko mącić im w głowach? Są obrady, dyskutujemy, wybieramy, zatwierdzamy, informujemy zawodników i zabieramy się do pracy. Tak to powinno wyglądać.
W kuluarach mówi się że trenerzy kadry młodzieżowej chcieli stworzyć po prostu swoją kadrę, z ludźmi którzy im pasują. Trener z Istebnej Tadeusz Krężelok na początku chciał zwolnienia trenera Cempę, trener Cempa po dogadaniu się z nim wziął go do swojego serwisu, i za Suchwałkę wzięli kolejnego zawodnika z Istebnej Ruckiego. Jeden z zawodników powiedział mi natomiast że po tym co go spotkało nie zdziwi go już nic, nawet Boguś Gracz w kadrze A-mix za jakąś kobietę.
Dlatego apeluję! Skończmy robić z niektórych zawodników idiotów, natomiast z trenerów i innych zawodników bogów którzy dobierają sobie z kim chcą, lub nie chcą trenować. Przedstawmy przed sezonem jasne przepisy zatwierdzone przez wszystkich klubowych trenerów i przez nich podpisane, i się ich trzymajmy. Przepisy mówiące o tym na jakiej podstawie przyjmujemy zawodników do kadr. Wtedy takie teksty jak ten będą zbędne. Każdemu protestującemu trenerowi czy zawodnikowi pokaże się co podpisywał i jakie były wcześniejsze ustalenia. O przebiegu całego tego zamieszania nie opowiem wam dokładnie bo jak wcześniej wspominałem nie było mnie tam. Nie wgłębiałem się w szczegóły jeśli chodzi o liczby, podsumowania sezonów przez trenerów, ilości przetrenowanych godzin itp. Mam nadzieje że przedstawi nam to jeden z moich rozmówców bo z tego co wiem, on orientuje się w tym doskonale. I z pewnością zrobi to dużo lepiej i bardziej profesjonalnie, był tam obecny osobiście, a jeśli chodzi o kwestie treningowe nie ma sobie równych. Rozmawiałem z nim na temat napisania przez niego szczegółowej relacji i jego przemyśleń, podzielenia się nimi z nami, obiecał że się zastanowi. Może być jeszcze ciekawie.
/Piotr Fundanicz/
PS. Jeśli chodzi o negatywne komentarze które będą płynąć pod moim adresem, przypomnę że jest to tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena tego co się dzieję, oparta na rozmowach z zawodnikami i ludźmi działającymi w biegach narciarskich. Doskonale wiem że nie każdy musi się z nią zgadzać.