Po nieoczekiwanym dla wielu rozstrzygnięciu referendum w sprawie organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich przez Kraków czas na Zakopane. Kandydaturę stolicy Podhala potwierdził w radiu Tok FM prezydent Krakowa Jacek Majchrowski./tekst nadesłany/
Po wyrzuceniu w błoto ponad 11 milionów złotych w ramach komitetu przygotowującego kandydaturę Krakowa teraz czeka nas kolejny skok na kasę.
Przypomnijmy, że Zakopane starało się już o Zimowe Igrzyska w 2006 roku, co w mediach do dzisiaj odbija się czkawką - sporo pisało się o biurze podróży Zakopane 2006.
Czy teraz , jeżeli PKOL i władze Zakopanego postanowią zgłosić kandydaturę miasta, będzie inaczej?
Mam mieszane uczucia, powinno się jednak zacząć od referendum w Zakopanem, którego wynik może być podobny do wyników z Krakowa, gdzie prawie 70% mieszkańców opowiedziało się przecim organizacji Igrzysk.
Niewątpliwymi plusami organizacji Zimowej Olimpiady byłoby na pewno rozbudowanie infrastruktury sportowej w mieście. Może w końcu w zimowej stolicy Polski doczekalibyśmy się sztucznie naśnieżanych tras biegowych.
Jednak Igrzyska to przedewszystkim infrastruktura drogowa, bez niej nie będzie dojazdu do Zakopanego.
I tutaj widzę szansę na rozbudowę zakopianki. Podstawowym warunkiem jest jednak nominowanie na szefową komitetu organizacyjnego posłanki Jagny Marczułajtis. Ktoś zapyta co ma jedno z drugim wspólnego, otóż ma. Józefa Chromik (Federacja Obrony Podhala) jedna z najbardziej zagorzałych przeciwniczek rozbudowy drogi i przebudowy mostu w Białym Dunajcu jest prywatnie ciotką posłanki. Panie siądą przy herbatce i raz dwa rozbudują drogę.
I jeszcze prośba do organizatorów, ogłoście konkurs w Polsce (na logo) może nie będzie trzeba wydawać kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Jędrzej Górski