
Igrzyska olimpijskie w Soczi charakteryzują się ogromną dramaturgią oraz sensacyjnymi rozstrzygnięciami tak jak to miało miejsce w wielu dotychczas rozgrywanych zawodach.
Są zawodnicy, którzy już teraz mogą czuć się spełnieni, ale nie brakuje również zawodników, którzy na pewno czują ogromny niedosyt z powodu choćby braku jakiegokolwiek medalu. Co jest tego przyczyną? Nie wiadomo! Ale w mojej opinii niektórzy zawodnicy zrobili błąd nie próbując sił na swoich mniej lubianych przez siebie biegach, dystansach. Przykładem takiego zawodnika jest na pewno Alexey Poltoranin z Kazachstanu który zapewne nastawiał się przede wszystkim na bieg indywidualny na15km stylem klasycznym. Tam nie udało się mu wdrapać na podium gdyż zajął 9 pozycję. Myślę że przygotowanie się na tylko jeden bieg jest bardzo ryzykownym rozwiązaniem gdyż potem można przeżyć spore rozczarowanie, tak jak zapewne było w przypadku utytułowanego Kazacha.
Wrócę może w tym miejscu do MŚ w Val di Fiemme z przed roku, kiedy Kazachski biegacz był jednym z faworytów w sprincie stylem klasycznym. I co wówczas zaszło? Potknął się na starcie w półfinale i zakończył zmagania na 12 pozycji. Ale mimo to z włoskiego czempionatu i tak przywiózł dwa brązowe medale w Team Sprincie razem z Nikolay’em Chebotko stylem łyżwowym, teoretycznie mniej lubianym przez Alexey’a, oraz w biegu na 50km mimo iż był uważany kiedyś za lepszego sprintera niż dystansowca.
Wracając więc do tematu igrzysk olimpijskich, czy warto było nastawiać się na tylko jeden bieg zwłaszcza, że Kazach potrafił w Pucharze Świata błysnąć na 15km stylem dowolnym w Gaellivare w zeszłym sezonie? Przecież wcale nie jest powiedziane, że i tu na 50km „łyżwą” nie sprawi niespodzianki.
Mam nadzieję, że Kazach wyjedzie z Soczi jeszcze jako spełniony sportowiec. Igrzyska jeszcze się nie skończyły więc nie należy nikomu odbierać medali przed biegiem, ale tu nasuwa się pytanie czy Alexey Poltoranin zdecyduje się wystartować na 50km łyżwą? O tym przekonamy się już za kilka dni.
Lukas Dmitry Rogalevski