Sprint techniką dowolną za nami. Jest już kilka godzin po zawodach, a ja wciąż nie mogę ochłonąć z emocji. Zaczęło się od eliminacji Pań, które przebrnęły trzy nasze reprezentantki. Wewnątrz redakcyjnego zakładu obstawiałem na pięć kobiet i trzech mężczyzn w finałach. Niestety nie udało się mi trafnie wytypować, lecz to rywale byli dziś zbyt dobrzy. W biegach eliminacyjnych Panów powiodło się tylko Maćkowi Starędze i pomimo skromnej obsady naszej reprezentacji w finale nie brakowało emocji w dalszej rywalizacji.
Dzisiejsze biegi rozgrywane były w pięknej, słonecznej pogodzie. Temperatura na delikatnym plusie tylko zachęcała do kibicowania oraz z pewnością pomagała zawodnikom i serwismenom w doborze parafin. Pierwszą niespodzianką był drugi czas eliminacji Sylwii Jaśkowiec, który odebrałem jako dobrą wróżbę na dalsze biegi. Pozostałe nasze reprezentantki prezentowały się naprawdę dobrze i sporym zaskoczeniem był dla mnie awans tylko Sylwii, Justyny i Agnieszki. Do momentu zapoznania się ze szczegółowymi wynikami byłem pewien, że w finałach zobaczymy jeszcze co najmniej Paulinę Maciuszek i Marcelę Marcisz. Eliminacje mężczyzn były tak szybkie, że trudno mi było na bieżąco oceniać, kto może awansować. To jest właśnie ten jedyny minus oglądania na żywo zawodów – nie można zobaczyć całej trasy oraz powtórek niektórych zdarzeń.
W finałach zdarzyło się dość dużo wywrotek, zderzeń i innych incydentów na trasie, do których nie byłem wcześniej przyzwyczajony. Na zawodach krajowych wywrotka zdarza się może raz lub dwa na wszystkie biegi, a tu, w co trzecim biegu. Wynika to pewnie z wyrównanego poziomu zawodników i ogromnej szybkości, z jaką pokonują trasę.
I był jeden negatywny aspekt zawodów. Po finale kobiet część kibiców zaczęła opuszczać trybuny. A gdzie finały mężczyzn?? Wprawdzie bez udziału naszych reprezentantów, ale zawody to zawody. Doceńmy wysiłek wszystkich startujących i dodatkowe dziesięć minut z pewnością nikomu większej różnicy by nie zrobiło. Tą uwagą zakończę dzisiejszy dzień.
Pozdrowienia z Pucharu Świata
Radek Koszyk