Nie ukrywam, że prościej jest krytykować niż chwalić, ale prawdą jest to, że chwalić nie ma za co ani dziennikarzy TVP ani niektórych sportowców.
Cóż jesteśmy już po prestiżowym cyklu Tour de Ski, turniej ten ułożył się po naszej myśli, bo zwycięstwo odniosła Justyna Kowalczyk. Niestety nie wszystkim narciarkom poszło tak dobrze jak to planowały. Przykładem jest Charlotte Kalla, która po raz drugi z rzędu mówiła, że jest w niesamowitej formie przed Tour de Ski. Szwedka, która zapewniała, że jest w stanie wygrać turniej najwyraźniej się przeliczyła, bo w klasyfikacji końcowej zajęła 7 miejsce. Kalla faktycznie świetnie zaprezentowała się w biegu na 3 km i 15 km techniką łyżwową, gdzie pociągnęła za sobą dwie Norweżki, Therese Johaug oraz Kristin Stormer Steirę i tym samym zapewniła im większe bonifikaty sekundowe, a sama sobie zrobiła niespodziankę obejmując pozycję wice liderki TdS.
Niestety dobra passa tak samo jak szybko się zaczęła tak samo skończyła. Po słabym występnie w Toblach gdzie Charlotte zajęła 9. miejsce spadła na 3 miejsce w klasyfikacji touru a na 2 wskoczyła Norweżka Johaug.
Ostatni 9 km etap Szwedka rozpoczęła z 5. pozycji z ponad 3 minutową stratą do prowadzącej Polki. Kalla znana jest ze swojej jakby na to nie patrzeć sprinterskiej budowy i jednym słowem dla niej wspinaczka na Alpe Cermis to tragedia. Nie należy do długodystansowców, chyba że chodzi o bieg na 10 km techniką dowolną , wtedy ze Szwedką nawiązać walkę potrafią tylko Justyna Kowalczyk, Marit Bjoergen oraz Therese Johaug. Warto jednak przypomnieć, że Szwedka wygrała Tour de Ski w sezonie 2007/2008 ale potem nie było już tak dobrze i po zwycięstwie najlepszymi jej miejscami w klasyfikacji końcowej były miejsca 5, które zajęła 2 lata temu i w ubiegłym roku. Być może Kalli za rok uda się powtórzyć sukces sprzed 4 sezonów.
Jeszcze gorzej zaprezentowała się reprezentantka USA – Kikkan Randall która również była wymieniana w gronie faworytek do zwycięstwa. Amerykanka w końcowej klasyfikacji uplasowała się dopiero na 12 miejscu. Choć Randall odniosła dwa fenomenalne zwycięstwa w tegorocznym Tourze – najpierw w niemieckim Oberhofie w biegu na 3 km łyżwą, a potem w Szwajcarskim Munstertal w sprincie stylem dowolnym to w ostatnim etapie touru przybiegła dopiero na 33 pozycji! Randall można trochę usprawiedliwić, gdyż jest ona typową sprinterką.
Więc jak widać nie warto mówić hop zanim się nie przeskoczy.
Jakby na to nie patrzeć zawodniczki to pół biedy w porównaniu z tym co robią i jak komentują dziennikarze TVP oraz jakich „ekspertów” zapraszają! Najlepszym przykładem jest to jak Marek Jóźwik stopniuje przymiotniki – po tym jak Justyna Kowalczyk wygrała Tour de Ski „ bardzo piękna chwila”. Naprawdę panie Marku, jeżeli coś jest piękne to nie podkreślamy jeszcze do tego, że bardzo, bo to nie idzie w zgodzie z ortografią. Kolejnym wspaniałym przykładem na to, że dziennikarze TVP nie potrafią się wysłowić jest komentarz Bartosza Hellera - „ bardzo, super, wspaniały konkurs” po zajęciu 2. miejsca w skokach narciarskich w konkursie drużynowym, który odbył się w Zakopanem 11 stycznia bieżącego roku.
Osobiście bardzo podobają mi się też „fachowe” stwierdzenia pani Bernadety Piotrowskiej, która niemalże na każdym kroku stara się krytykować Kowalczyk, mimo tego, że w biegach nie osiągnęła nawet kawałka tego co Justyna.
Ale mimo wszystko uważam, że żadna sportowa stacja nie jest w stanie przebić gości jakich zaprasza TVP! Mianowicie na przedostatni etap TdS do studio TVP zostały zaproszone Majka Jeżowska i Joanna Kurowska. Nie wiem czego było to przyczyną, chyba tylko desperacji TVP, że nie mają już kogo zaprosić, lub też boją się zaprosić fachowców, jak by wyglądał w studiu gość, który wie więcej od prowadzącego redaktora. Jedną z moich „ulubionych” wypowiedzi „ekspertek” TVP było to, że ubrały się specjalnie na niebiesko do TVP żeby kibicować Justynie, bo one są jej najwierniejszymi fankami!
No po prostu ręce opadają. To ja już wolę aby do tej jakże „wspaniałej” stacji telewizyjnej jaką jest niewątpliwe TVP2 zapraszali ludzi z łapanki, albo nauczycieli wychowania fizycznego, którzy niewątpliwie mają znacznie większą wiedzę na ten temat niż wymalowana piosenkarka z aktorką, które się po prostu swoją niewiedzą i prostotą skompromitowały!
Cóż, ale jedni wolą obejrzeć biegi i skoki z fachowym komentarzem w telewizji jaką jest Eurosport ,ZDF czy RAI sport, a drudzy w TVP2 gdzie przyjdą celebrytki i równie „fachowo” umilą im czas oglądania. A po biegach przeniosą się do TVP1 na skoki narciarskie gdzie profesjonalnie skomentuje je p.Maciuś Kurzajewski, który jest wybitnym prezenterem telewizyjnym, a nie dziennikarzem. Jak widać jedno drugiemu nie przeszkadza, grunt, że można wyskoczyć sobie na weekend do Zakopca i przeprowadzić żenujący wywiad ze skoczkami narciarskimi, a potem skoczyć na imprezę za nasze pieniądze
Zresztą szkoda gadać, przecież w tym kraju i tak nic się nie zmieni, nadal showman będzie robił z siebie dziennikarza, którym niewątpliwie nie jest.
p.s zapraszamy do dyskusji z autorką
Redakcja