Mam dość, komentujących w telewizji polskiej i mądrych głów w studio.Niestety okazało się, że bieg łączony będę musiał obejrzeć w telewizji polskiej, dekodera nie mogłem wziąć ze sobą, wiedząc co mnie czeka, obejrzałbym jakiś film.
Słuchając komentarza w TVP, panie profesorze z całym szacunkiem, albo proszę prostować każdą wypowiedź p.Jóźwiaka, albo znaleźć człowieka, który ma trochę pojęcia o biegach.Lapsusy typu, że te narty nie mają metalowych krawędzi, czy też ...„tej drugiej jadącej za nią narty lepiej się ślizgają”....wołają o pomstę do nieba – to dwa zapamiętane, a było ich całe mnóstwo,piszę jednak na gorąco...
Szanowna telewizjo, Justyna Kowalczyk biega już trzeci sezon na poziomie, który was interesuje, były trzy lata na znalezienie kogoś, kto jest z nartami biegowymi na bieżąco, kto wie co i o czym mówi.Widz nie mający zbyt dużego pojęcia o biegach – vide moja żona, – też nie mogła tego słuchać, a dodam, że jest cierpliwą kobietą.Dyskusja w studio też wzbudziła moje wątpliwości.
Może i nie trafili ze smarowaniem, ale krytykowanie tego w studio na gorąco jest podważaniem pracy całego sztabu ludzi i wyciąganie wniosków „na oko”.
Stwierdzenie „panie redaktorze, nie pojechałbym tam bez przewyższenia” , stwierdzenie zasłużonego trenera – przodownika pracy, było dużym nietaktem.Panowie mądrzejsi – osiągnijcie proszę tyle co Justyna Kowalczyk z Aleksandrem Wieretelnym, a potem ......potem mówcie co chcecie.Na szczęście w studio był Józek Łuszczek, który pozostał sobą!