holmenkollen

 O ósmej rano zdarza mi się czasami jeszcze spać. Tym razem kiedy się obudziłem zobaczyłem 6 nieodebranych połączeń od Andrzeja. Pewnie dzwonił jak co drugi poranek pogadać o głupotach. Tym razem miałem przeczucie, że albo wymyślił coś głupiego, albo coś ważnego :). I po chwili zadzwonił 7 raz. Wstawaj kleszcz ! Ty możesz być co najwyżej leszcz, mu odpowiedziałem pół zaspanym głosem – w końcu była 8 rano. Przestań pieprz... odpowiedział. Widziałeś leszczu loty do Oslo ? Nie, odpowiedziałem. To nie śpij tylko zapie... do kompa i kupuj bilety.

 

 

Od razu odpaliłem aplikacje Wizz Air. Po wpisaniu daty i miejscowości, wyskoczyła magiczna cena 39 zł w jedną stronę. Zjem śniadanie i kupię odpowiedziałem kleszczowi :) I tak też zrobiłem. Takiej okazji przepuścić nie wolno. Raj na ziemi coraz bliżej. Bilety zabukowane, nocleg znaleziony. Nic tylko się cieszyć na nadchodzący weekend. W końcu gdzie lepiej jak nie w Norwegii. Wszystko było piękne, wynajęty pokój tylko 10 minut od obiektu i po prostu wszystko co piękne musi się skończyć . Okazało się, że kobieta, u której mieliśmy zarezerwowany nocleg, pokój wcześniej wynajęła innej osobie i nie ściągnęła z tablicy zajętej daty. Kto zna Norwegię wie, że zrobił się spory kłopot. Andrzej czasami komputer jeszcze obsługiwać potrafi, to czasami zdarza mi się zrobić coś mądrego. Znalazł nocleg dla nas jak malowany. Dobra oferta, dobra cena i tylko 300 metrów od obiektu na samym Holmenkollen. Oto on Scandic Holmenkollen Park – polecam każdemu ten obiekt. Jest on wg mnie najlepiej usytuowanym hotelem w całym Oslo. Zresztą z większości pokoi rozpościera się zapierająca dech w piersiach panorama na stolicę. Przepiękny krajobraz pełen fiordów i zieleni i ledwie kilka kroków do narciarskiego raju ! Jak będziecie tam trenować to łapcie okazje i bukujcie noclegi tylko tam ! Spore pokoje z łazienkami, basen, jacuzzi, sauna, siłownia, spa... jeszcze nawet truskawki dostaniecie :). I te śniadania ! Z tego i dobrej stylowej architektury słynie ten obiekt.

 

To teraz po kolei. Piątek 4 rano pobudka. Wyjazd na lotnisko, 6:05 wylot. O 11 meldujemy się w hotelu i co prawda zameldowanie jest dopiero od 15 to nam udało się zrobić to tuż po przyjeździe. Lot z Gdańska do Oslo Torp mija tak szybko, że nawet nie zdążyliśmy ułożyć planu dnia. Dla nas mieszkańców Gdańska i północnej części kraju to spore ułatwienie i duża alternatywa dla Szklarskiej Poręby. Wydaje się, że przyczyny są dwie. Albo przerażenie drożyzną panującą w krainie fiordów, albo konserwatyzmem Polaków. Ja bym to połączył i wyszło by zestawienie idealne. A przecież nie jest tak źle! W porządku. Zabierzcie trochę jedzenia ze sobą, wodę możecie pić z kranu, alkohol weźcie ze sobą, bo tam butelka kosztuje jakieś 17673 milionów koron :), a tak serio to jest on tam bardzo drogi :). Sportowcy jednak nie piją :).

 

holmenkollen

 

Wiele razy słyszałem od znajomych: a po co, co ja tam będę robił, u nas też są drogi asfaltowe. No niestety. U nas nie ma nic. Jest jedno wielkie gówno... Rolko strad brak – sorry Zakopane to ścieżka umożliwiająca pojeżdżenie na rolkach, a nie przeprowadzenie treningu. Jeżeli oczywiście mówimy tu o poziomie profesjonalnym. W Dusznikach robią rajdy. Dróg po których bezpiecznie można biegać jest jak na lekarstwo. A wszystko dlatego, że kierowcy patrzą na nartorolkarzy dokładnie tak samo jak na kosmitów. Czyli mają nas za idiotów. Uważam, że wcale nie lepiej jest z kolarzami. Każdy oczywiście znajdzie dla siebie coś odpowiedniego lecz to lecenie po bandzie na maksymalnym minimaliźmie. Przekonaliśmy się na własne oczy co w Norwegii oznaczają 2 koła i para kijków. Osoby trenujące na takim sprzęcie traktowane są lepiej od księdza w Polsce i to jest piękne! Mogliśmy biegać, gdzie nam się podobało, zrobić kilometrowy korek samochodowy podczas uphilu na wzgórze Holmenkollen, wyjechać na 20 kilometrową drogę prowadzącą do Lillehamer i nikt się niecierpliwił, nie poganiał ani nie trąbił. To samo w sobie jest niesamowite. Wisienką na torcie było ubieranie klapeczek branie sprzętu pod pachę, przejście 300 metrów i cieszenie się pięknym widokiem całego, największego w Norwegii ośrodka sportów zimowych. A obiekt zapiera dech w piersiach. Nowoczesna skocznia narciarska wybudowana kosztem 200 milionów Euro, szeroka na czasami 15 metrów bezpieczna rolkostrada to wszystko robi kolosalne wrażenie i sprawia, że chociaż przez chwilę masz 300 % motywacji. A jeszcze lepiej kiedy spotykasz swobodnie biegających obok ciebie: Therese Johaug i Martina Sundbiego. Jeżeli zapragniesz fotkę, czy krótką pogawędkę to na pewno chętnie z tobą to zrobią. Spotkać można też trenującą norweską kadrę narodową w Biathlonie. Eckhof, Olsbu. To wszystko znane nazwiska. Nikt się nie rozpycha, nikt nie gwiazdorzy, nikt nikogo nie wygania, na końcu wstęp na obiekt kosztuje okrągłe zero złotych. Jest całkowicie darmowy. Rolkostrada jest po prostu fantastyczna. To nawet 8 kilometrów tras na jednej pętli. Kombinacji biegania jest naprawdę mnóstwo. Wszystko to mimo długiego dnia (z końcem maja słonce zachodzi dopiero po 23) trasy są codziennie oświetlone ! Warunki do treningów najwyższych lotów. Znudzi się bieganie na nartorolkach? Ubierasz buty i lecisz w las szutrowymi drogami, gdzie zimą jest uprawianych i utrzymywanych przez ratraki 2000 km tras ! Komentarz zbędny :). Znudzi się i to do twojej dyspozycji zostają schody na zeskoku skoczni lub wielkie możliwości na rower szosowy i MTB. Słowo aktywność fizyczna nabiera tutaj innego znaczenia :). Wróćmy do rolkostrady. Jest ona bardzo wymagająca i osoba, początkująca lub średnio zaawansowana z lękiem wysokości może sobie tam zwyczajnie nie poradzić. Mimo że trasy są zaprojektowane z głową, gdzie bezpieczeństwo to był zapewne jeden z priorytetów, to są one mocno interwałowe. Zjazdy są dość szybkie i wymagają sporej koncentracji, a już na pewno początkowego przyzwyczajenia. Osobiście biegałem na kołach numer 2 i uważam, że jest to optymalne rozwiązanie. Nie od razu Kraków zbudowano. Warto przejść się po trasie na nogach, co jest fajnym relaksem i znacząco wpływa na poczucie bezpieczeństwa. Jak dla mnie rekonesans trasy jest po prostu obowiązkowy, tym bardziej, że mówimy o sporych przewyższeniach. Jeżeli chodzi o szatnie itp., to niestety nie pomogę, gdyż nie korzystałem. Po prostu jak większość osób zostawiałem swoje rzeczy tuż przy trasie i nic nigdy nie zginęło. W pokrowcu schowany był nawet telefon. Bez żadnych obaw mogliśmy to położyć. Śmiało. Jesteście w Norwegii.

 

holmenkollen

 

Wszystko fajnie lecz w sobotę kleszcz, czy tam leszcz wymyślił Uphila. Droga na Holmenkollen prowadząca z centrum to raj do tego typu treningu. Kilka kilometrowy odcinek to kilkaset metrów przewyższenia. Oczywiście biegnie się w otwartym ruchu, lecz to żaden problem. Na rolkach jesteś szanowany a nie gnębiony tak jak w naszym kraju. Może kiedyś się tego doczekamy. A jak wyglądałem po wbiegnięciu prostu do hotelu to sobie odpowiedzcie sami :) Kląłem po drodze ile się dało, ale było warto bo to naprawdę świetny trening.

 

Tak minęły trzy dni dobrego treningu w Holmenkollen. Niestety trzeba było wracać do pracy. Wiem, że zimą będziemy bywać tam częściej. Bo to się po prostu opłaca. Dojazd jest zdecydowanie szybszy i mniej męczący niż na południe kraju. Warunki wyśmienite czego chcieć więcej. Dajcie się przekonać i wpadajcie tam nawet na 1 dzień. Przeskok infrastrukturalny i mentalny jest niesamowity. Biegają całe rodziny, dzieci, mamy babcie... Norwegowie tym żyją, i tego nie ukrywają. To ich sport narodowy. A same Holmenkollen ? Kraina święta co rusz wypuszczająca nowych mistrzów. Już wiecie skąd moje skarpetki i klapki, czyli wakacyjne zestawienie Janusza :). Otóż nie to po prostu wygoda najwyższym poziomie. Fajnie mieć komfort wyjścia na obiekt sportowy przygotowany i zrelaksowany. Po prostu włożyć buty na siebie i biegać. Sama radość, a but nie zniszczony :).

 

W niedzielę wieczorem kleszcz powiedział, że ma pomysł :). Jednak od razu mu odpowiedziałem, żeby przestał myśleć, a zaczął modlić. A jest nad czym. Proszę nie spierd... tego wszystkiego w Jakuszycach. Uczcie się od najlepszych. Niestety pewnie będzie jak będzie – rolkostrady zabraknie lub będzie jednym wielkim gównianym bublem … Aż tak bardzo chciałbym się mylić. Dlaczego u nas w 40 milionowym kraju o pofałdowanej rzeźbie terenu żadne miasto, gmina czy cokolwiek nie jest w stanie wybudować kilku kilometrów porządnych rolkostrad ? Lot powrotny minął tak szybko, że nie zdarzyłem o tym nawet pomyśleć. A jak widzę Gdańskie wzgórza morenowe to dalej nad tym myślę :).A wy kupujcie bilety i biegajcie z najlepszymi !

 

Czy już wiesz kto jest kleszcz, a kto leszcz :) ?

Pamiętasz o naszym konkursie na FB (profil Swornerace60) ? Właśnie tam czeka na ciebie weekendowy wyjazd na Holmenkollen.