
Witajcie. Jak żyć zimą bez nart, kiedy za oknem pada śnieg. Nie da się, po prostu nie da :). To krzywda ludzka i profanacja zimy. Jako, że sobotę uwielbiam, to niedzieli nienawidzę. Wstałem jak to zawsze bywa w dzień wolny o 11:00, zaspany i śpiący, ale obiecałem sobie, że muszę w końcu odwiedzić Kartuzy.
Od tygodnia w Gdańsku leży jakieś 20 cm więc nie ma dnia aby nie być na deskach. Szybkie śniadanie, dobra herbata, szklanka najlepszego napoju na świecie z niebieską etykietą :)... i siedziałem w piwnicy. Szybkie szczotkowanie swoich carbonliteów i w drogę. Nie całe 30 km, po kaszubskich wzgórzach mija bardzo szybko. Kilka chwil i byłem w Bilowie, bo to tutaj dokładnie znajdują się trasy do narciarstwa biegowego zarządzane przez klub sportowy Cartusia, a właściwie jednego człowieka- sympatycznego Janusza Meissnera. Gdy tylko zajechałem na parking pojawił się i on. Właśnie wyżej wymieniony gość. Zanim zacząłem biegać przegadaliśmy dobrą chwilę, a następnie jedną rundkę dookoła ośrodka. W miłym i dobrym towarzystwie biega się zawsze raźniej :).
Ale co ja będę pisał o sobie, to nie o tym mowa. Przechodzimy do rzeczy bo postaram się wam pokazać i opowiedzieć coś fajnego, czego podsumowanie znajdziecie na końcu tego tekstu. Tylko nie idźcie na skróty :). Wiadomo, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Cartusia Ski Arena – bo o niej mowa, to kameralny ośrodek narciarstwa biegowego, jedyny chyba w północnej Polsce, nie licząc Gołdapi, gdzie w naprawdę dobrych warunkach można biegać zarówno klasykiem i łyżwą. Same trasy są położone na wzgórzu znajdującym się na wysokości ponad 250 m.n.p.m i są to tereny leśne. Dzięki czemu pokrywa śnieżna jest tu znacznie większa niż w okolicy Gdańska, temperatury są niższe. To po prostu w tych warunkach mikroklimat porównywalny do Jakuszyc w odpowiedniej skali. Czeka tu na was kilka pętli można powiedzieć, średniej długości 800-1000 m. Większość tras znajduje się na łąkach, które przed zimą są odpowiednio przygotowywane. Trawa jest koszona, ziemia równana. Wszystko to wykonane jest profesjonalnymi maszynami. Nic z amatorki. I to wszystko wykonane wspólnymi siłami skromnej sekcji narciarskiej klubu GKS Cartusia Kartuzy.
Cartusia Ski Arena 2018
W oczy rzuca się jedna duża pętla dookoła łąki, miejscami szeroka na ponad 6 metrów, z bardzo fajnym podbiegiem, ba nawet dwoma. Szczególnie podbieg w lesie jest bardzo wymagający. Nie jest może zbyt długi, ale stromizna daje w kość. A przecież mówimy o trasach, gdzie 99,9 procent ludzi to zapaleni amatorzy. Pętla jest poprzecinana, tak więc o nudzie nie ma mowy. Kombinacji do wyboru do koloru. Wszystko ładnie oznakowane czytelnymi tabliczkami z kolorami tras. Wisienką na torcie jest dłuższa pętla w w lesie za polaną, gdzie można naprawdę poczuć klimat dobrego biegania. I tam śniegu nie brakuje i o dziwo leśnictwo wyraziło zgodę na przygotowywanie trasy pod zimę.
Wyobraźcie sobie, wyciąć w lesie chwasty, a i domyślam się kilka mniejszych drzew. Naprawdę są ludzie co w Polsce jeszcze myślą i nie przeliczają wszystkiego na żabki i koniki polne. Przechodzimy dalej, na najdłuższą trasę 1500 metrową, która nadaje się do spacerowania klasykiem. Jak dla mnie to typowa spacerowa wąska trasa, ale i taka jest potrzebna. Przecież nie każdy chce biegać równie szybko co Pellegrino :). Szkoda, że nie zabrałem swojego Polara, bo bym wam zgrał cały profil tras. Ale to nadrobimy, od środy odwilż. Nie widzę jednak możliwości abym tam jeszcze tej zimy nie zawitał. Jeżeli chodzi o samo przygotowanie tras od strony śniegu, to klub posiada własny skuter z odpowiednimi narzędziami do równania, tworzenia sztruksu i wyciskania torów, do których naprawę nie można się przyczepić. Jest dobrze, a nawet lepiej, a będzie jeszcze lepiej. Na pewno nie znajdziecie w całym Pomorskim, i śmiało mogę stwierdzić, że w województwach ościennych lepszego miejsca ma biegówki, gdzie można w spokoju wykonać solidny trening. Sam, jak większość ludzi spoza gór biegam po leśnych drogach, wykorzystując różne możliwości. Długie wycieczki z wykorzystaniem nart też są potrzebne. Jednak myśl o treningu w komfortowych warunkach zawsze będzie tym co najlepsze. Sami zobaczcie na zdjęciach jak to wygląda. O tym, że czeka na was darmowy parking na kilkadziesiąt samochodów (obok jest akurat cmentarz Bilowo), nie będę w ogóle wspominał. Nie znajdziecie tam na pewno żadnego bufetu ani nic podobnego. Nie o to tutaj chodzi :). Pamiętajcie o tym sport & fun, a na jedzenie znajdą się knajpy w okolicy Kartuz :)
Cartusia Ski Arena 2018
Wystawiam 5 z plusem, bo nie ma się do czego przeczepić. Trasy można by było jeszcze bardziej wyrównać, nawet samym śniegiem. Tylko skąd do tego ludzi i sam śnieg. Nie ma co się oszukiwać. Mimo stosunkowo dużej wysokości i sprzyjającego klimatu opady i mróz nie są tak częste jak w górach. Jeżeli miałbym je do czegoś porównać to z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jest to Kościelisko w mniejszej skali. Krótsze pętle, podobne profile, duża łąka, obecność lasów. Dokładnie to samo!
Z własnej obserwacji trasy na Bilowie są genialne jeżeli chodzi o zorganizowanie zawodów sprinterskich. Długość i profil jest do tego wręcz stworzony. Zaryzykuję, że takiej trasy do sprintu (oczywiście po odpowiednim przygotowaniu i wyprofilowaniu zakrętów), nie ma nawet w Jakuszycach! Już wiem, że kiedyś tu zawita pewien Pan, który od biegania wygiął swoje Excele i nie ma czasu ich wyprostować :).
A ja wam powiem na koniec tylko jedno. Może się tym komuś narażę, może nie. W grudniu wracając ze Strbskego Plesa chciałem na własne oczy przekonać się jak wyglądają trasy na COSie, a warto dodać, że śniegu od dłuższego czasu było wtedy sporo, zobaczyłem jedno wielkie gówno. Zakopane zdejmijcie tabliczki – Zimowa stolica Polski i weźcie się w garść, bo póki co to tylko obraz Nędzy i rozpaczy, a szkoda tak szlachetnego nazwiska o takiej historii... Jest to jeden wielki wstyd, żeby mały ośrodek na Pomorzu, z kilkoma zapaleńcami, bez żadnych dotacji, przewyższał miasto, które chce być gospodarzem Igrzysk Olimpijskich...
Spójrzcie na tereny w Jurgowie. Idealne miejsce na porządne trasy. Dobry klimat, cisza spokój, ale po co, skoro trzeba 876 raz remontować skocznię :). W końcu za tydzień śmietanka zjedzie się pod Wielką Krokiew. A dla biegaczy, amatorów i profesjonalistów rzuci się okruchy twardej bułki, jak stadu Mew nad Bałtykiem. Ale kiedyś beton się skruszy i nadejdzie słońce!
Do zobaczenia w Jakuszycach :).
Kuba Czaplewski