starega maciek

Maciej Staręga zajął dzisiaj czwarte miejsce w finale sprintu na Akademickich Mistrzostwach Świata rozgrywanych na Słowacji. Jak ocenia swój występ, przeczytajcie poniżej.

 

Pierwszy dzień startów na Uniwersjadzie za mną. Marzeń nie spełniłem bo zawsze medal to medal, a w świecie sportu miejsca poza podium nie mają takiego wydźwięku. Trzeba jednak przyznać, że i tak wynik jest dobry i cieszyć się z tego co się osiągnęło. Mimo tego, że w głowie dalej rozgrywam i odtwarzam bieg muszę się pogodzić z rzeczywistością i dalej robić swoje.

 

Co do samych zawodów, finałowy bieg przegrałem przez taktykę i nieco słabsze narty. Nie mówię, że miałem złe smarowanie bo było naprawdę OK. Jednak to Rosjanie znaleźli dziś najlepszą opcję na te warunki. Sam mam przecież super doświadczenie z przed tygodnia, gdzie przy świetnym smarowaniu można zrobić na trasie praktycznie wszystko . Co do taktyki, wiem, że popełniłem błąd jadąc za plecami Rosjan do samego końca. Myślę, że atak w połowie trasy pomógłby mi wywalczyć ten medal eh...

 

Jest jeszcze pozytywna strona tej opowieści. Cieszę się, że w ogóle było mi dane wystartować dzisiaj. Po zawodach Pucharu Świata w Otepaa złapało mnie przeziębienie i w piątek leżałem jeszcze w łóżku z lekka temperaturą.

 

Podzielę się z Wami jeszcze jedną refleksją. Widać, że moje wyniki w tym roku są dość dobre, szczególnie w sprincie łyżwą, ale cały czas brakuje mi konkretnego wyniki. Widzę, że posuwam się małymi kroczkami do przodu, jednak przydałby się mocny akcent. Sport uczy cierpliwości najlepiej, a wiara w ten sukces, że w końcu przyjdzie daje Ci siłę do pracy.

 

Studenckie Pozdrowienia ze Strbskiego Plesa

Maciej Staręga