Maciek

Dzisiejszego dnia Maciej Staręga wywalczył trzecie miejsce w biegu ze startu wspólnego na 30km klasykiem w ramach mistrzostw Austrii. W swojej nowej notce na blogu dzieli się z nami kolejnymi doświadczeniami oraz opowiada o kolejnych planach.


Sezon PŚ za nami, w Polsce i okolicach śniegu brak i Slavic Cup odwołany, na trening warunków też nie ma - nic tylko kończyć sezon. Moim zdaniem byłoby to jednak zbyt wcześnie. Na świecie specjalizacja w sportach zawodowych jest coraz większa. Pływacy praktycznie nie wychodzą z basenu, kolarze żyją niemalże na rowerze, maratończycy tylko biegają. To samo zaczyna się dziać i w narciarstwie biegowym. By podnosić swój poziom sportowy i umiejętności trzeba być na tych nartach jak najwięcej. Oczywiście jest wiele środków zastępczych i ukierunkowanych w tym sporcie. Wiadomo jednak, że nie dają one tego samego bodźca i efektu. Startuje się na nartach i na nich osiągamy rezultaty i wyniki, z których potem jesteśmy rozliczani. Jest jeszcze jeden argument, który pragnę przytoczyć zanim przejdziemy dalej. Przedłużając nieco sezon pracujemy na konto następnego. Starty na wiosnę zmuszają organizm i psychikę do wygenerowania sił i walki na trasie z rywalami i z samym sobą. To najlepszy trening jaki może być. Poza tym przy dobrych wiatrach i niezłym dniu można zrobić niezłe FIS-punkty. Pomaga to potem szczególnie w otrzymaniu pozycji z przodu w takich biegach masowych. Wszystkie te wyżej wymienione rzeczy, plus moje przemyślenia i wsparcie rodziców skłoniły mnie do wyjazdu na zachód Europy w poszukiwaniu śniegu i zawodów.

Tak oto jestem właśnie po swoim pierwszym starcie z zaplanowanego tripu. 30 km klasykiem z mass-startu w Ramsau to nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że warunki na trasie były masakryczne. Od rana zaczął padać świeży mokry śnieg i w zasadzie po przejechaniu dwóch pętli (3,75km) z torów niewiele zostało. Większość zawodników biegła na tak zwanej „wkładce”, ja także, bo na te warunki było to najlepsze rozwiązanie. Czułem się dzisiaj dość dobrze i nie tylko jechałem w czołowej grupie, ale także przez część dystansu przewodziłem stawce. Ostatecznie zawody zakończyłem na 3 miejscu, co myślę jest bardzo dobrym wynikiem, w szczególności patrząc na FIS-y. Cieszę się z tego osiągnięcia i z tego, że tu przyjechałem. Czas teraz na kolejne biegi. W moim kalendarzu uwzględniam jeszcze start w zawodach FIS we Włoszech na Passo Lavaze oraz w Mistrzostwach Francji w miejscowości Premanon. Oby i tam dyspozycja była dobra, a biegi udane.

Pozdrawiam z Ramsau am Dachstein

Maciej Staręga