Robert Faron (na zdjęciu), 38-latek z Kamienicy wygrywa drugi rok z rzędu Puchar Polski PZN w biegach na nartorolkach.
Pan Robert, który jest w chwili obecnej nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum w Kamienicy, przygodę z biegami narciarskimi zaczął dawno temu, jeszcze w latach 80-tych.Jest "produktem" próby limanowskiej, która przyniosła wiele dobrego w tamtym czasie polskim biegom. Wtedy jednak biegi przegrały z jego drugą wielką fascynacją -piłką nożną.Jak sam mówi, przyszedł sezon bez śniegu, więc postawił na piłkę.
Po ukończenie Techniku Elektrycznego w Limanowej studiował na katowickiej AWF,którą ukończył jako trener II klasy piłki nożnej.Po latach wrócił na narty , zdobycie 5 miejsca na 50km stylem dowolnym w Biegu Piastów nie wszystkim się udaje. Jemu tak.
Do tego dochodzi wygranie po raz drugi z rzędu Pucharu Polski na nartorolkach.
Wiem, że niektórzy wysuną argumenty typu:nie wszyscy startowali, kadr nie było itd.,itp.Jasne, kadrowicze startowali tylko w Sielesia Tour (3 ostatnie biegi) , zakazu startów dla pozostałych polskich seniorów jednak nie było, więc niechęć do męczenia się, czy też nie ma w Polsce seniorów.
Pan Robert, który jest w chwili obecnej nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum w Kamienicy, przygodę z biegami narciarskimi zaczął dawno temu, jeszcze w latach 80-tych.Jest "produktem" próby limanowskiej, która przyniosła wiele dobrego w tamtym czasie polskim biegom. Wtedy jednak biegi przegrały z jego drugą wielką fascynacją -piłką nożną.Jak sam mówi, przyszedł sezon bez śniegu, więc postawił na piłkę.
Po ukończenie Techniku Elektrycznego w Limanowej studiował na katowickiej AWF,którą ukończył jako trener II klasy piłki nożnej.Po latach wrócił na narty , zdobycie 5 miejsca na 50km stylem dowolnym w Biegu Piastów nie wszystkim się udaje. Jemu tak.
Do tego dochodzi wygranie po raz drugi z rzędu Pucharu Polski na nartorolkach.
Wiem, że niektórzy wysuną argumenty typu:nie wszyscy startowali, kadr nie było itd.,itp.Jasne, kadrowicze startowali tylko w Sielesia Tour (3 ostatnie biegi) , zakazu startów dla pozostałych polskich seniorów jednak nie było, więc niechęć do męczenia się, czy też nie ma w Polsce seniorów.
Ale wracajmy do p.Roberta.
Jego sportowym idolem jest Justyna Kowalczyk,biega na fischerach, sam sobie jest trenerem.
Po raz pierwszy rozmawialiśmy przez telefon ok.21-ej wieczorem.To była bardzo krótka rozmowa,Robert był na treningu.Po pracy, po ciemku, ale trening zrobić trzeba.
Następną próbę kontaktu podjąłem w sobotę, niestety ponownie nic z tego nie wyszło.
Dopiero wieczorem dowiedziałem się, że nasz interlokutor startował w biegu górskim na Wołowiec i Rakoń, który zresztą wygrał.
Jak On to wszystko godzi nie mam pojęcia, praca w szkole, rodzina żona Kasia, synowie Bartuś, Szymuś,Tomuś i córeczka Helenka.
Do tego treningi i zawody...
Może dzięki ostatnie lekturze, którą była "Potega Świadomości"?
Nie dość na tym, wyjazdy na zawody, koszt sprzętu, smarów itd.itp wszystko opłaca z własnej kieszeni.
Założył klub UKS Kamienica, zaczyna się spełniać jako trener biegów narciarskich, myślę, że jego zawodnicy lepszego przykłady szukać nie muszą.
Człowiek renesansu na biegówkach....
Chyląc czoło
Kuba Cieślar