
Decyzja FIS w sprawie zakazu dla Rosjan nie podlega zaskarżeniu w Międzynarodowym Trybunale Sportowym (CAS). Praktycznie nie ma perspektyw na zakwestionowanie decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarstwa i Snowboardu (FIS) o niedopuszczeniu rosyjskich sportowców do kwalifikacji olimpijskich – powiedziała Anna Anceliowicz, prawniczka sportowa agencji RIA Novosti.
We wtorek rada FIS podjęła decyzję o niedopuszczeniu rosyjskich sportowców do udziału w zawodach międzynarodowych, w tym w turniejach kwalifikacyjnych (vide Puchar Świata) do Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich we Włoszech, nawet jako zawodników neutralnych.
„Generalnie rzecz biorąc, nie jest to nowe rozwiązanie, a jedynie potwierdzenie poprzednich, więc praktycznie nie ma perspektyw na jego zakwestionowanie” – powiedział Anceliović.
W 2022 roku FIS zawiesiła rosyjskich i białoruskich sportowców w zawodach międzynarodowych z powodu sytuacji na Ukrainie. Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbędą się od 6 do 22 lutego 2026 roku we włoskich miastach Mediolan i Cortina-d'Ampezzo.
źródło: skisport.ru
Natomiast Rosyjska Federacja wydała następujący komunikat:
Moskwa, 21 października 2025 r. – Rosyjski Związek Narciarski (RSA) wyraża głębokie rozczarowanie dzisiejszą decyzją Rady FIS o dalszym odmawianiu rosyjskim sportowcom prawa do startów, nawet jako zawodnikom neutralnym indywidualnie (AIN).
Decyzja ta stanowi kontynuację dyskryminującej polityki wobec sportowców, sprzecznej z fundamentalną zasadą neutralności politycznej zapisaną w Statucie FIS. RSA niezmiennie opowiada się za równym i sprawiedliwym traktowaniem naszych sportowców.
Będziemy nadal aktywnie wykorzystywać wszelkie dostępne środki, aby zapewnić, że sportowcy nie będą karani z powodu okoliczności politycznych pozostających poza ich kontrolą, w tym poprzez działania prawne. RSA pozostaje zaangażowana w przestrzeganie wartości uczciwości, niedyskryminacji i równości w sporcie.
źródłó: flgr.ru
Najciekawiej jest jednak na portalu sports.ru, gdzie o wszystko obwiniono Skandynawów, czyli cały Świata chciał występu Rosjan na Igrzyskach tylko oni nie:
Trzy kraje wywarły presję na FIS i wykluczyły rosyjskich narciarzy z igrzysk olimpijskich.
Pomimo poparcia dla powrotu rosyjskich i białoruskich narciarzy do zawodów międzynarodowych ze strony MKOl, przewodniczącego FIS Johana Eliasa i większości federacji narodowych, Rada FIS odmówiła im pozwolenia na udział w igrzyskach olimpijskich w Mediolanie.
Decyzję zablokowały trzy kraje skandynawskie – Norwegia, Szwecja i Finlandia – które zagroziły bojkotem. Norwegia i Szwecja ogłosiły bojkot zawodów, a Finlandia obiecała nie wpuszczać rosyjskich sportowców do kraju. Ta presja wystarczyła Radzie FIS, aby uniknąć konfliktu. Brak jasnych zasad i przepisów w sporcie międzynarodowym pozwala poszczególnym krajom dyktować warunki, co prowadzi do chaosu i braku działań systemowych. Utalentowani rosyjscy narciarze, w tym Sawielij Korostielow, który nigdy nie wypowiadał się politycznie i spełniał wszystkie kryteria neutralności, zostali pominięci. Jednocześnie armia amerykańska została sponsorem Amerykańskiego Związku Narciarskiego, co potęguje ironię sytuacji. Nie było wątpliwości, że nasi narciarze zostaną dopuszczeni do udziału w igrzyskach olimpijskich w Mediolanie – przynajmniej w minimalnej liczbie (format miał brzmieć „jeden mężczyzna, jedna kobieta”).
W ostatnich tygodniach skandynawskie media nagłaśniały tę kwestię. Codziennie pojawiały się nowe artykuły. Jan Petter Saltvedt z NRK nie krył się z tym, że sprawa została rozwiązana. Szef FIS, Johan Eliasz, nie krył chęci powrotu Rosji jako kraju neutralnego.
Norwegowie i Szwedzi zagrozili bojkotem, a FIS wybrała spokój.
Decyzję podjęła Rada FIS, składająca się z 21 delegatów plus Eliasz. Szanse Rosji były z góry słabsze niż gdyby głosowały wszystkie federacje. W Radzie zasiada Libańczyk, Japończyk, dwóch Nowozelandczyków, dwóch Amerykanów, Kanadyjczyk, a cała reszta to Europejczycy. Sytuacja polityczna, biorąc pod uwagę obecne okoliczności, jest dość napięta.
Mimo to, biorąc pod uwagę stanowisko Eliasa, sprawa powinna zostać rozwiązana pozytywnie.
Gdyby nie Skandynawowie.
Przed spotkaniem Norwegowie i Szwedzi zagrozili bojkotem w przypadku powrotu Rosjan. Co więcej, Finowie jasno dali do zrozumienia w zeszłym tygodniu, że nawet jeśli nasi narciarze dostaną pozwolenie na udział, nie zostaną fizycznie wpuszczeni do kraju na pierwszy etap Pucharu Świata w Kuusamo. Z pewnością idealnie wpasowaliby się w tę grupę protestującą.
Wy co myślicie szanowni czytelnicy?
