Wojna na Ukrainie trwa już od ponad miesiąca, kraj broni się przed napaścią Rosyjskiej Armii. W świecie sportu niestety ciągle słyszymy o konflikcie, choć są też tacy vide FIFA, którzy nawet tego nie widzą. Podobnie było z Międzynarodową Federacją Narciarską (FIS), która unikała tematu jak ognia. Aż do teraz.
Dzisiaj FIS podjęła decyzję o bezterminowym zawieszeniu w prawach członka dwóch federacji Rosyjskiej i Białoruskiej. W przeprowadzonym online głosowaniu większość członków rady głosowała za taką a nie inną decyzją.
Trzeba dodać, że rada FIS poszła za ciosem i podobnie potraktowała Jelenę Vjalbe także zawieszając ją w prawach członka Rady. Czy i jaki wpływa na takie decyzje miał wtrokowy komunikat wydany przez IBU Międzynarodową Unię Biathlonu, nie wiem, mam nadzieję, że tak.
To nie koniec rewolucji w FIS, po zapoznaniu sie z wynikami głosowania w sprawie zawieszenia dwóch państw agresorów do dymisji poddał sie prezydent FIS Johan Eliash. Szwedzki miliarder, podejrzewany w swoim kraju o biznesowo-polityczne powiązania z rosyjskimi oligarchami z kręgu Putina poinformował o "zawieszeniu" swojej prezydencji w FIS.
To akurat nie jest dla mnie do końca zrozumiałe, albo sie jest, albo nie jest prezydentem, ale w dzisiejszej sytuacji to pewnie nie pierwsza i nie jedyna z licznych czekających nas rewolucji.
Pozostaje mieć nadzieję, że za IBU i FIS pójdą kolejne federacje światowego sportu, może nawet zrusyfikowana FIFA.
Pozostając z nadzieją
Kuba Cieślar