wojna
1. «zorganizowana walka zbrojna między państwami, narodami lub grupami społecznymi, religijnymi itp.»
Jak widać, a interpretacja może być dowolna i dopasowana do sytuacji, można słowa konflikt użyć w przypadku wojny na Ukrainie.
Można, ale czy wypada? Czy Międzynarodowa Federacja Narciarska powinna użyć tego słowa, czy też bez ogródek napisać: do końca wojny na Ukrainie spowodowanej przez napaść Rosji na niezależny, niepodległy kraj, zapewniamy Ukrainę o pomocy itd itp. Rosjanom jako agresorowi dziękujęmy.
TEGO MI W OŚWIADCZENIU FIS BRAKUJE.
Dalej, czy normą jest, że w przypadku niesprowokowanej agresji sportowcy rosyjscy ( strona agresora) jakby nigdy nic startują w tych samych zawodach co ich ofiary, czyli sportowcy Ukrainy?
Przypomnijmy, że atak nastąpił w czasie Mistrzostw Światat Juniorów i U-23 rozgrywanych w Norwegii. Jaki przykład wychowawczy daje FIS młodym ludziom walczącym o medale. Że sport nie ma nic wspólnego z polityką? Haha, może kiedyś, może w początkach nowożytnych igrzysk, ale teraz? Teraz sport z polityką jest wręcz sprzężony. Czy w jakiś sposób potępia atak Rosji na Ukrainę? Skąd, udają, że nic się nie dzieje, myśląc zapewne, że dzień, góra dwa i po sprawie. Robi się kłopot bo Ukraina się nie poddaje, co robią, wydają w trzecim dniu wojny komunikat o pomocy dla Ukraińskich sportowców, kiedy wielu z nich jest już na froncie. Żenada panowie, żenada.
Normą może takie zachowanie jest w Rosji, czytaj rosyjskim systemie, w normalnym światowym wydaniu mam nadzieję nie.
Tym bardziej dziwi postawa FIS, organizacji zrzeszającej ponad 100 narodowych federacji, stawiającej prawa jednych nad drugimi.
Dziwi także postawa sportowców Rosji, jeden z ich kombinatorów norweskich (Barkow) zapytany w wywiadzie, czy wie co się dzieje na Ukrainie i czy wie, że tam jest wojna odpowiedział jaka wojna, tam jest akcja ratunkowa. Skoczek Klimow w napadzie patriotyzmu okleja rękawice w wszystkich stron godłami Rosji, biegacze, w tym kapitan gwardii Aleksander Bolszunow biegają w barwach Matiuszki Rosji bez wstydu. Zatrzymajmy sie jeszcze przy Bolszunowie. To, że jest w wojsku nie jest wyjątkiem, żołnierzami, strażnikami granicznymi, celnikami, policjantami jest wiele europejskich zawodników z tras biegowych i biathlonu. Jednak nie kojarzę 26-cio letniego kapitana. Mogę sie mylić, ale dziwne. Dziwne dla nas, w Rosji takie awanse, jak się okazuje normalna rzecz.
Prawda, że dużo się dziwię? Prawda. Nie wiem, czy jestem już za stary na dzisięjszą sowiecką moralnośc, czy też słowo przepraszam wyszło z mody, ale zdecydowanie łatwiej mógłbym to zrozumieć w sytuacji kiedy chociaż jeden z nich powiedziałby głośno przepraszam.
Przepraszam za napaść na inny kraj, za bomby spadające na cywilów, za wymyśloną w chorym umyśle szaleńca retorykę o wyzwoleniu ludu ukraińskiego z łap nazistów i narkomanów. ( Nazistów, haha, dobre sobie, tak się składa, że prezydent Zełenski jest Żydem.)
Jedno malutkie przepraszam, od ludzi myślących, od ludzi, którzy mnieje więcej połowę roku spędzają " na zachodzie" gdzie mają możliwości dostępu do nieograniczonego przez państow internetu, telewizji informaycjnych itd itp. Niestety z ust żadnego z Rosjan takie słowo nie padło. Oczywiście jestem w stanie sobie wyobrazić, że takie słowo u Putina spotkało by się z naganą, może nawet zsyłką do jakiegoś obozu pracy, ale pozwoliło by zachować twarz. Niestety nic z tego. Nie i już.
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jednak zachowania Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, która bagatelizuje problem. Przecież to nie wojna, słowo konflikt zdecydowanie lepiej brzmi, przeczekamy, może Putin szybko zajmie Ukrainę, wtedy pozwolimy sportowcom z podbitego kraju startować pod flagą FIS.
To jest własnie powód do wstydu, powód dla którego FIS skompromitował się jak nigdy w historii i sytuacja, która nigdy nie zostanie zapomniana.
Wstydź się FIS, jeżeli takie uczucie nie jest ci jeszcze obce. I mam nadzieję, że w najbliższym czasie usłyszymy od włodarzy Międzynarodowej Federcaji Narciarskie słowo przepraszam. Chociaż tyle i aż tyle.
Wiem, naiwnie myślę, ale...
Kuba Cieślar
p.s
Z ostatniej chwili, cykl maratonów narciarskich Visma Ski Classic podjął decyzję o wykluczeniu zawodników z Rosji i Białorusi, oraz o odebraniu nierozegranym jeszcze rosyjskim imprezom tytułu Chalenger Visma Ski Classic.
Da się? Da, ale trzeba mieć charakter.